Pięćdziesięcioletni okres kiedy bohaterka mojej opowieści, przebywała na terenie podzielonej na dzielnice Polski i współrządziła z Leszkiem Białym, a potem z Bolesławem Wstydliwym przypadał na czas bratobójczych walk, rodzinnych kłótni i konfliktów o władzę w podzielonym państwie. Dlatego też opowieść tę rozpocznę nieco wcześniej, żeby narysować pełne tło dla sytuacji w jakiej przyszło jej żyć.
Władzę zwierzchnią w kraju jako książę senior sprawował Kazimierz II Sprawiedliwy. W roku, najprawdopodobniej, 1186, ze związku z Heleną Znomejską, narodził się mu potomek Leszek, później nazywany Białym, a rok później kolejny- Konrad, którego historia określi mianem Mazowieckiego. Był to okres kiedy na randze tracił urząd księcia seniora, w coraz większą siłę rośli możni. Zaczął się tworzyć system feudalny, gdzie to właśnie możni mieli coraz większe wpływy. Kiedy dnia 5 maja roku pańskiego 1194 padół ziemski opuścił książę Kazimierz, możni zwołali wiec na którym na jego następcę powołali małoletniego Leszka, tym samym łamiąc po raz pierwszy zasadę pryncypatu, która ustanowiona przez Krzywoustego w testamencie oddawała władzę zwierzchnią i tym sam krakowską stolicę najstarszemu z rodu Piastów. Leszek miał lat osiem, a żył jeszcze najstarszy w rodzinie- Mieszko Stary. Do tego podzielono ziemie pozostawione przez Kazimierza pomiędzy dwóch jego synów, i tak Konradowi dostały się ziemie mazowiecka i kujawska, a Leszkowi- Małopolska, ziemia łęczycka i sieradzka. Podział ten stanie się za kilka lat zarzewiem konfliktów naszej bohaterki ze szwagrem Konradem.
Mieszko Stary jako pryncypał nie zamierzał się zrzec ziemi krakowskiej. Mimo, iż politycznie, w podzielonym na dzielnice kraju, Małopolska była taką samą dzielnicą jak każda inna, to posiadanie, czy wręcz zdobycie krakowskiego stołka świadczyło o potędze i godności księcia, jego choćby tytularnej wyższości. Dochodzi do najazdu Mieszka wraz z sprzymierzeńcami: Władysławem Wysokim i Mieszkiem Plątonogim. Niezwykle krwawa bitwa jaka rozegrała się pod Mozgawą 13 września 1195 roku, w czasie której zginał, przebity dzidą syn Mieszka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Mieszko wycofał się do Wielkopolski, a Leszek utrzymał rządy krakowskie pod regencją biskupa Pełki i wojewody sandomierskiego Mikołaja Goworka. Nie na długo zresztą. Otóż w obliczu możliwości walk miedzy książętami, matka Leszka Białego porozumiała się w 1198 roku z Mieszkiem Starym oddając mu władzę zwierzchnią nad Małopolską, w zamian odzyskując Kujawy i obietnicę, że po jego śmierci tron krakowski obejmie jej najstarszy syn. Mieszko Stary panował w Krakowie aż do swej śmierci.
W dniu 13 marca 1202 roku umiera Mieszko Stary. Mimo wcześniejszej umowy z Heleną i adopcji jej synów przez zmarłego już pryncypała, oficjalne poselstwo zaprasza Leszka Białego na krakowski stolec. Możni rośli w siłę, kształtował się już ustrój feudalny, na miejsce pryncypialnego, który osłabiał władzę książęcą na korzyść nowo powstającego stanu. Możni zaczęli sobie rościć prawa i mieć wymagania. Od Leszka zażądali odsunięcia od władzy wojewody sandomierskiego Goworka, a miejsce krakowskiego- Mikołaja. Jednocześnie ruszyło poselstwo do Mieszka Laskonogiego i wprowadziło go na zamek wawelski. Temu drugiemu sprzyjał wspomniany wojewoda krakowski, jednak po jego śmierci, gdy sprzymierzeńca zabrakło, Laskonogi wycofał się z Krakowa gdzieś pomiędzy 1202, a 1206 rokiem. Od tej pory stolec pryncypialny już bez żadnych przeszkód należał do Leszka, a wojewoda Goworek wrócił do łask.
Leszek osiągnął już wiek mocno dojrzały licząc sobie 21 lat. Należało myśleć o podtrzymaniu rodu i znalezieniu małżonki, ale jak podaje Długosz do ożenku nie było mu spieszno. Jednak żona się znalazła. Ale żeby zrozumieć skąd była i dlaczego właśnie ona- nasz bohaterka musimy prześledzić pokrótce sytuację za wschodnią granicą dzielnicowej Polski.
Musimy się nieco cofnąć. Jeszcze Kazimierz Sprawiedliwy, za namową cesarza Henryka Barbarossy, w Księstwie Halickim osadza swego lennika Włodzimierza Halickiego. Jednak jego następca, jedyny syn- Jarosław Ośmiomysł niespodziewanie umiera. Na ruskim stolcu powstaje wakat. Leszek roszcząc sobie prawa do lenna zbrojnie wyrusza w kierunku Rusi, gdzie osadza na tronie księcia włodzimierskiego- Romana Mścisławowicza. Ten jednak rośnie w potęgę, przestaje uważać Leszka za swego zwierzchnika, nazywa się dzierżawcą ziem Wszechrusi i zaprowadza okrutne rządy. Podbija księstwo kujawskie na tronie, którego osadza księcia łuckiego Ingwara Jarosławicza. Roman obrócił się przeciwko Leszkowi i jego bratu Konradowi, zaczął zapuszczać się z wojami w głąb Polski i pomagał Laskonogiemu wkroczyć na Wawel. W trakcie tych walk doszło do bitwy pod Zawichostem w 1205 roku, w której zginął okrutny władca Rusi. Wdowa po Romanie zbiegła wraz z dziećmi na Węgry, do króla Andrzeja II, zaś polscy książęta chcieli odsunąć jego spadkobierców z tronów księstw ruskich, co niestety wplątało ich w zatargi z Węgrami. Jednak w wyniku pertraktacji udało się uniknąć wojny i na mocy porozumienia podzielono strefę wpływów na ruskich ziemiach. Węgrzy w lenno otrzymali Halicz, zaś Polacy Włodzimierz. Sojusz taki oraz umocnienie władztwa polskiego nad ziemiami ruskimi poparto małżeństwami dynastycznymi z księżniczkami ruskimi. Konrad za żonę pojął córkę Światosława Andrzeja Igorowicza, księcia przemysliego- Agafię, zaś Leszek Biały- Grzymisławę- córkę księcia łuckiego Ingwara Jarosławicza z Rurykowiczów.
Ta księżniczka ruska urodzona najprawdopodobniej 8 września 1189 roku, w roku zaślubin miała 18 lat. Wesele odbyło się w Krakowie w 1207 roku, choć Długosz datował je na rok dopiero 1220. Obchody były bardzo uroczyste, odbyły się olbrzymim nakładem kosztów i z wielkim przepychem. Uroczystość ta z zapasami rycerskimi, walkami na kopie trwała kilka dni. Długosz w swej relacji mocno ubarwił obrzędy weselne książęcej pary, nawiązując do realiów XV wiecznych, w jakich sam żył. Obchody z całą pewnością były wielce uroczyste, jednak nie można mówić tu o walkach na kopie i turniejach rycerskich, bowiem ta moda niemiecka i francuska przyjdzie do Polski za pośrednictwem Czech dopiero za pół wieku. Pierwszy na ziemiach polskich turniej odbył się u Henryka Rogatki około roku 1243. Malo tego, w tym okresie papiestwo potępiał praktyki turniejowe, traktując jej jako bezbożne gdyż prowadzące do zranień i niepotrzebnej śmierci, na rycerzy w sytuacjach niektórych nakładano nawet ekskomunikę.
Przyjmuję się nawet, że zanim Leszek poślubił Grzymisławę mógł mieć za żonę lub przynajmniej narzeczoną jej siostrę, ale zerwanie sojuszy z Rusinami spowodować miało jej wydalenie lub nawet unieważnienie małżeństwa. Los biednej oblubienicy pozostaje nieznany.
Z tego książęcego związku, Leszka z Grzymisławą, urodzi się co najmniej dwoje dzieci, takiej liczby możemy być pewni. Jako pierwsza, pięć lat po ślubie, w roku 1211, urodzi się Salomea, późniejsza błogosławiona. Być może potem przyszła na świat także Helena, przyszła żona gnuśnego księcia wołyńskiego Wasyla Romanowicza. Na męskiego potomka rodzice czekać będą aż 19 lat. Nie wiadomo skąd tak duża różnica wieku między rodzeństwem, nie wiadomo czemu tak długo czekano na kolejne dziecko. Być może Leszek przekładał nad rozkosze łoża małżeńskiego, rozkoszowaniem się piwem i winem, które niestety rozleniwiają człowieka, również pod względem seksualnym. Leszek uwielbiał piwo i chyba był od niego uzależniony. Do legendy już przeszła odmowa, jaką dał papieżowi w sprawie wypraw krzyżowych do Ziemi Świętej. Tłumaczył to brakiem piwa w gorącej krainie, bez którego nijak się obejść nie może. Być może papież rozumiał polskiego władcę, skoro za kilkaset lat inny, Klemens VIII, umierając w 1605 roku będzie nawoływał: „O Santa pivo di Polonia, o Santa pivo di Warka.”, a chór nie wiedząc do końca o co chodzi odpowie mu potulnie: „O Santa Pvo, ora pro eo”. Brak ochoty w udziale w wyprawach krzyżowych został Leszkowi wybaczony dzięki obietnicy jaka złożył papieżowi i będzie się starał o chrystianizację Prus na drodze pokojowej łącząc ją z rozwojem handlu. Pomysł jak owe czasy był mocno niekonwencjonalny.
Jak już zostało wspomniane około roku 1211 książęcej parze narodziła się córka. Na chrzcie otrzymała imię Salomea. Grzymisława w tym czasie pełniła spokojne funkcje matki, żony, piastunki i pani na krakowskim dworze. Nie w głowie była jej polityka i wywieranie wpływu na losy ówczesnej Polski. Jednak niebawem zdarzy się coś co będzie przez długi czas martwiło jej matczyne serce i budziło wielki niepokój o losy córki. Otóż Księstwo Halickie było przedmiotem ciągłych i zaciekłych walk pomiędzy książętami ruskimi wspieranymi przez polskich braci: Leszka i Konrada, a Węgrami, którzy pragnęli utworzyć wielkie Królestwo Galicji i Lodomerii. Dla zapewnienia spokoju, Leszek posunął się do zdecydowanego kroku. Nic bowiem nie pomaga w takiej sytuacji jak dynastyczny, chrześcijański związek małżeński. W 1214 roku, trzyletnią Salomeę przeznaczył na małżonkę dla królewicza węgierskiego Kolomana- syna króla Andrzeja II. Dla tej pary postanowiono utworzyć Królestwo Halickie i jeszcze tego samego roku koronowano Kolomana, zanim jeszcze powstało owe królestwo. W zamian, syn Romana Mścisławicza otrzymał księstwo włodzimierskie jako wyrównanie krzywd. Jednak jak się okazało, posunięcie takie nie było wystarczające. Leszek nadal wojował z Andrzejem II tracąc na jego rzecz między innymi Przemyśl. Rodzice nie wydawali córki z uwagi na taką sytuację, jak ze względu na jej młody wiek. Wyjazd Salomei do Halicza nastąpił dopiero około roku 1219, kiedy to księżniczka osiągnęła wiek 10 lat, a jej przyszły małżonek- 13. Dokłdna data ślubu nie jest znana. Chwile grozy nastąpiły dla Grzymisławy, kiedy to najazd księcia nowogrodzkiego- Mścisława Udałego doprowadził do obalenia władzy tych dwojga młodych i uwięzienie ich. Halicki tron został utracony, młodzi małżonkowie przenieśli się do Chorwacji i Słowenii, których korony pozostawały na głowie Kolomana. Jednak w wyniku traumatycznych przeżyć z dzieciństwa Salomea ślubuje czystość i dziewictwo, odrzuca koronę, a po śmierci swego małżonka wstąpi do zakonu Klarysek. Co się tyczy samych ziem halickich, Leszek i Andrzej II obalili Mścisława w 1226 roku, a na tronie Królestwa Galicji Lodomerii osadzony zostanie młodszy syn Andrzeja.
Grzymisława żyła w cieniu męża. Poza zmartwieniami jakich przysporzył jej los córki mogła być kobietą spokojną, tym bardziej, że w 1207 roku papież wydał bullę zapewniającą tron krakowski dla synów jej i Leszka Białego. Ale potomka męskiego nadal nie było.
Grzymisława nie dźwigała brzemienia niepłodności, co niezwykle umniejszało roli jako władczyni i kobiety w średniowieczu czyniąc ją nieprzydatną. Urodziła przecież córkę, jednak radość ta była jedynie połowiczna, córka, to nie to samo co syn. Poza tym, brak męskiego potomka mógł powodować pretensje Węgrów do krakowskiego tronu, jako dziedzictwo Kolomana przez jego małżonkę- Salomeę.
Los niespodziewanie się odwrócił. W 1226 roku, najprawdopodobniej dnia 21 czerwca, Grzymisława powiła syna, jej małżonek już był osobą mocno dojrzałą bo liczył sobie 42 lata. Dziedzicowi, choć ostatniemu z małopolskiej linii Piastów, nadano dynastyczne imię Bolesław. Długosz napisał o tym wydarzeniu:
„Żona księcia i monarchy polskiego Leszka Białego Grzymisława wydała na świat bardzo urodziwego syna na zamku w Nowym Korczynie. Jego narodziny wywołały wielką radość. Ochrzcił go zaś brat Gerard, prowincjał zakonu kaznodziejskiego i brat Artung z tego samego zakonu [w obecności] panów królestwa. Na polecenie ojca Leszka otrzymał imię Bolesław”
Niedługo jednak ojciec cieszył się z męskiego potomka. Nadszedł 23 listopada roku pańskiego 1227. W Marcinkowie koło Gąsawy zwołano zjazd, na którym stawili się książęta polscy, a każdy z nich, biorąc pod uwagę ustawę sukcesyjną Krzywoustego był pretendentem do krakowskiej siedziby. Przyjechali, więc, Leszek Biały- książę małopolski, Władysław Laskonogi- książę wielkopolski i ze Śląska- Henryk Brodaty. Książęta spotkali się w konkretnym celu. Otóż Władysław Laskonogi miał problem z księciem poznańskim Władysławem Odonicem Plwaczem, który z chęcią przejąłby Wielkopolskę, a może też rozmyślał o stolcu krakowskim, zawiązał też sojusze z książętami pomorskimi. Zjazd miał służyć rozwiązaniu niebezpiecznych sojuszy i wyeliminowaniu nowego księcia poznańskiego. Noce listopadowe były zimne i dżdżyste. Feralnego wieczoru książęta zażywali kąpieli w gorącej łaźni. Nagle błogą atmosferę przerwał stukot końskich kopyt, odgłosy walki i wyłamywanych drzwi. Napastnicy okryci kolczugami rzucili się na panujących. Henryk Brodaty nie zdołał uciec, ale jego wierny rycerz Perygryn z Weissenburga osłonił go własnym ciałem, tym samym ginąc lecz ratując księcia śląskiego. Pół nagi Leszek Biały zbiegł oknem, dopadłszy konia, rzucił się do ucieczki. Jednak napastnicy dopadli go niedaleko Jeziora Biskupińskiego i tam zadźgali. Zabójstwo Leszka Białego odbiło się szerokim echem wśród książąt piastowskich ale i poza granicami kraju. Rycerze krakowscy, którzy towarzyszyli Leszkowi w wyprawie do Gąsawy, zabrali jego ciało do Krakowa, gdzie został pochowany w Katedrze na Wawelu, co miało nastąpić 6 grudnia 1227 roku. Niestety dokładne miejsce pochówku na terenie świątyni nie zostało zdefiniowane do dnia dzisiejszego.
Śmierć małżonka pobudziła Grzymisławę do działania i skłoniła do wejścia na polityczną scenę historii Polski. Mimo swej małej aktywności politycznej poznała jednak tajniki władzy, zarządzania rycerstwem, dworem i duchowieństwem. Opatrzyły jej się intrygi, dwulicowość i wszelkie zdrady. Położenie księżnej było dość trudne, wręcz skomplikowane. Co prawda istniał dokument papieski uznający sukcesję jej syna jako księcia senioralnego, ale Władysław miał zaledwie półtora roku, kobieta mogłaby być regentką w jakiejś skromniejszej i mniejszej dzielnicy, ale nie w dużej, reprezentacyjnej i senioralnej.
Pretendenci do stolicy upomnieli się o swoje prawa niemal natychmiast. Rozgrywki o władzę będą się odbywały miedzy kuzynami w osobach: Konrada Mazowieckiego, Władysława Laskonogiego i Henryka Brodatego. Mimo wszystko, Grzymisława objęła początkowo osobiście rządy opiekuńcze. Wiedziała, że sytuacja taka nie będzie trwała długo. Kraj miał pogrążyć się w bratobójczych wojnach domowych, w pierwszej kolejności o zdobycie władzy nad dzielnicą senioralną, a jeśli to by się nie udało to przynajmniej o regencję nad Bolesławem. Grzymisława samodzielne rządy sprawowała do maja 1228 roku, nie mogąc liczyć na poparcie możnych, zyskiwała sobie poparcie duchowieństwa przez fundacje na rzecz kościołów i klasztorów. Już wiosną tegoż roku przybył do Krakowa Konrad Mazowiecki uzurpując sobie prawo do opieki nad Bolesławem. W Skaryszewie, w dniu 7 maja odbył się zjazd, który kontynuowano na Wawelu. Jednak możni pod wodzą biskupa krakowskiego Iwo Odrowąża, nie chętni byli Konradowi, nic więc nie wskórał młodszy brat Leszka Białego. Większym poparciem cieszył się wielkopolski Władysław Laskonogi, którego w tym samym roku powołano jako regenta na tron krakowski. Adoptował więc małego Bolesława, zarządzanie Krakowem powierzył w ręce Marka Gryfity, który obok biskupa Iwo Odrowąża był jedną z naczelnych postaci ówczesnego Krakowa. Polegał też, że jako sam nie był dość mocny, na zbrojnym wsparciu kuzyna- Henryka Brodatego. Jednak w tym czasie szwagier Grzymisławy, zaślepiony perspektywą rządów i objęcia schedy po zmarłym bracie, zmienił się nie poznania. Już latem księstwo wielkopolskie Laskonogiego znów było zagrożone przez Pomorzan i poznańskiego Odonica. W tej sytuacji Władysław nie był w stanie się zajmować Krakowem w sposób należyty, a Grzymisławie groziła zbrojna interwencja szwagra. Zwróciła się więc o wsparcie do Henryka Brodatego, a takie rozwiązanie popierały największe małopolskie rody: Odrowążowie i Gryfici. Poza tym, Henryk Brodaty był wówczas najsilniejszym spośród książąt piastowskich i jako jedyny mógł przeciwstawić się Konradowi. Henryk od razu zgodził się pomóc w razie ewentualnej wojny z Konradem, w tym celu wybudował trzy twierdze w Skale, Międzyborzu oraz Przegini, w których osadził załogi wojów. I te właśnie warownie ochroniły Kraków przed najazdem Konrada Mazowieckiego.
Od kolejnego roku, czyli 1229 Grzymisława, we wszystkich wystawianych dokumentach, wymienia już imię Bolesława jako współrządzącego, mimo, iż miał on wówczas zaledwie dwa lata. Natomiast Henryk Brodaty będzie bronił nadal Krakowa działając w imieniu osłabionego Laskonogiego. Jednak w tym samym roku okrutny książę posunie się do podstępu. Ponownie wyrusza na Małopolskę, wspomagany wojskami ruskimi, gdyż zawiązał sojusz z synami Romana Mścisłowicza, uszczupla nieco dzielnicę senioralną, dociera do Opatowca, gdzie w czasie mszy dopada Henryka Brodatego, wyciąga go zbrojnie ze świątyni i poranionego więzi w Płocku. W wyniku tego diametralnie zmieniła się sytuacja polityczna. W Krakowie Konrad został sam na sam z Laskonogim, wyeliminował całkowicie z rządów Grzymisławę. Ustanowił nad dzielnicą senioralną i nad księżną- wdową namiestnictwo, a samy mym namiestnikiem uczynił swego najstarszego syna- Bolesława. Uwolniony Henryk Brodaty wydzielił Grzymisławie ziemie sandomierską. Jednak zbyt ambitna księżna nie pozwoliła sobie na pełne odsunięcie od władzy, to z kolei rodziło kolejne konflikty. Na Kraków najeżdżał Brodaty, potem z kolei Konrad Mazowiecki, Grzymisławę przeniesiono do Wiślicy, ziemia sandomierska przechodziła z rąk do rąk. Spokoju nie było Az do roku 1233, kiedy to na zjeździe Grzymisława spotkała się ze swym okrutnym szwagrem. Niczego jednak nie podejrzewała, iż ów zjazd jest tylko zamyślaną zasadzką. Konrad pojmał Grzymisławę i jej małoletniego syna i uwięził w Czersku, a następnie przeniósł ich do Sieciechowa. Konrad nie dość, że ograbił księżną z kosztowności jakie przy sobie miała to na domiar złego została ona przez niego „oćwiczona”. Według szeregu interpretacji owe „Oćwiczenie” mogło oznaczać publiczne spoliczkowania, a nawet chłostę, co nie godziło sie czynić Konradowi jako księciu, a dla samej Grzymisławy było wielce hańbiące.
W areszcie sieciechowskim przebywała Grzymisława wraz z synem aż do grudnia 1234 roku. Jej uwolnienie było rezultatem spisku benedyktynów sieciechowskich, Henryka Brodatego oraz Władysława Odonica. Otóż zakonnicy, a przede wszystkim opat Mikołaj z Galii, przekupiwszy straż pieniędzmi jak i obietnicami, urządził dla niej ucztę nie małą. Kiedy wszyscy pojedli i się spili, zapomnieli o służbie, w tajemnicy wyprowadzono księżną i na wózkach wywieziono z klasztoru, ominęła swoje zamki w Sandomierzu i Zawichoście, jako zbyt niebezpieczne i udała sie w ukryciu wprost na Śląsk pod opiekę Henryka Brodatego. Jednak widząc bierność księcia zarówno w sprawie ziemi krakowskiej jak i sandomierskiej, Grzymisława zaczyna szukać pomocy dosłownie wszędzie. Z pomocą tą przychodzi jej najwyższy dostojnik średniowiecznej europy- papież Grzegorz IX. Wydał on bullę w dniu 23 grudnia 1234 roku, biorącą Grzymisławę i jej małoletniego syna pod opiekę Rzymu i skierowany do: arcybiskupa gnieźnieńskiego Pełki, biskupa krakowskiego Wisława i biskupa Tomasza nakaz aby wziąć księżne w obronę i pod opiekę, zwrot zajętych jej ziem przez Konrada i sprawiedliwy ich podział. Jako, że Konrad pochłonięty był wyprawami pruskimi i wcielaniem nowych ziem pod swe panowanie, w tym przez uszczuplanie dzielnicy senioralnej o ziemię łęczycką. W latach 1234-1235 prawdopodobnie nadal przebywali na Śląsku goszczeni przez Henryka Brodatego. Jednak sytuacja taka stawała sie coraz bardziej dla Grzymisławy niewygodna- Henryk jako opiekun małoletniego Bolesława rościł sobie prawa do ojcowizny chłopca i zaczął dysponować majątkiem ziemskim, do tego rósł w siłę, gdyż po śmierci Władysława Odonica przejął w spadku Wielkopolskę.
Sprawę walk miedzy książętami uspokoiła nieco sprawa pruska, sprowadzenie przez Konrada Krzyżaków. Wykorzystując chwile spokoju Grzymisława, która już osiadła na ziemi sandomierskiej zaczęła powoli wprowadzać swojego dziewięcioletniego syna w świat drapieżnej polityki; od tej pory na wszelkich dokumentach wydawanych przez jej kancelarię Bolesław będzie pojawiał się na pierwszym miejscu. Wiek zbyt młody by był świadomy politycznie, ale umiejscowienie go w taki sposób w dokumentacji sprawiało, iż formalnie stawał sie panem ziemi sandomierskiej, było to więc bardzo roztropne posuniecie ze strony Grzymisławy. Mimo, iż całkowicie zdominowane przez matkę, od 1235 roku Księstwo Sandomierskie miało nowego suwerena, do opieki nad którym juz nikt nie mógł uzurpować sobie praw. Dokumenty podpisywane są przez Dux et Sandomirie i Ducasis et Sandomirie, niekiedy jak w roku 1236 do tytulatury dołącza sie się jeszcze Cracovie.
19 marca 1238 umiera Henryk brodaty, Grzymisławę pod prawną opiekę bierze jego następca Henryk Pobożny, przy współudziale rodu Gryfitów. Jednak w obawie przed Konradem, Grzymisława przebywała na zamku w skale, rozporządzając księstwem Sandomierskim w sposób zaoczny. Niestety to naraziło jej ziemię na ciągłe najazdy Konrada, Prusów i Jaćwingów, a tym samym pustoszenie jej majątku. Jednak w roku 1239 zdarzyło sie coś, dzięki czemu Księżna Sandomierska mogła czuć sie po trosze uwolniona od konradowych represji. Otóż Henryk Pobożny, w tajemnicy przed Konradem, przy czynnym udziale kanonika płockiego Jana Czapli, doprowadził do ożenku syna Konrada- Kazimierza ze swą siostrą Kunegundą, tym samym tworząc sojusz syna przeciwko ojcu. Gdy Konrad sie o tym dowiedział, zemścił sie na biednym kanoniku dość dotkliwie, popadając tym samym w konflikt z kapituła. Wobec takiego grzechu arcybiskup Pełka nałożył klątwę na Konrada, a to było w owym czasie równoznaczne z możliwością wypowiedzenia posłuszeństwa władcy. Taki obrót spraw był niezmiernie pozytywny dla samej Grzymisławy. 9 lipca 1239 roku, w Przedborzu, odbył się zjazd z udziałem rodzin możnowładców, biskupa krakowskiego i arcybiskupa gnieźnieńskiego, na którym to zjeździe Konrad ostatecznie zrezygnował z pretensji do ziemi sandomierskiej. Na tym samym zjeździe doszło do zaaranżowania małżeństwa młodego Bolesława z córką węgierskiego króla- Beli IV- Kingą. Największy udział w tym mezaliansie dynastycznym miała matka księcia i jego siostra Salomea. Sam król węgierski nie stronił od wina, rzadko był widywany w pełni trzeźwy, stąd w Polsce wzięło sie określenia „pijany jak bela”. Król nie był zadowolony z mezaliansów swoich córek, które wychodziły za mąż za jedynie jakiś tam książąt będąc same jedynie królewskimi córkami. Nie spodziewał się jednak, iż te sojusze dynastyczne okażą się bardzo korzystne wobec nadciągających najazdów mongolskich. Kinga dotarła do Polski potajemnie za sprawą Salomei w specjalnie przygotowanej skrzyni. Gdy jej matka Maria dowiedziała się o tym wpadła w szał i wydała zakaz wjazdu dla Salomei na tereny węgierskie. Jednak ta ukorzyła się przed królową, namawiając ją nawet na by sama poddała ja chłoście. Królową ujęła skrucha przyszłej błogosławionej, wyraziła zgodę na małżeństwo, i obie wróciły do Polski hojnie obdarowane. Kinga w posagu przywiozła 40 tysięcy grzywien w złocie. Kinga miała wówczas 10 lat i należało odczekać do ślubu 2 lata, aż osiągnie pełnoletniość. Ślub odbył się w Krakowie, a wesele trwało 12 dni. W tym czasie księżna regentka sprawowała przy współudziale możnych: w Księstwie Małopolskim przy udziale Gryfitów, a w Sandomierskim- Awdańców, których przedstawiciele pełnili najwyższe urzędy państwowe- wojewodów na wiecach, do udziału w których mieli prawo tylko reprezentanci szlachty. Na wiecach obradowano nad sprawami ogólnopaństwowymi, sądowniczymi, gdzie głos decydujący miał zawsze książę. Mnogość wieców nie była spowodowana niska pozycją Grzymisławy, a jedynie rosnącą w siłę pozycję możnowładztwa. Jej zależność od możnych niczym nie ujmowała jej powagi jako księżnej. Znamieniem jej znaczenia jako księżnej – niezależnej i dysponującej poparciem swoich poddanych władczyni – jest zachowana z okresu jej samodzielnej regencji pieczęć, wyobrażająca księżnę siedzącą na tronie z berłem w prawej ręce i koronie na głowie. Formuła wystawianych przez księżnę dokumentów również wskazuje na jej nieprzeciętne ambicje, które oparte były na silnych fundamentach cieszącej się znacznym poparciem władzy. Odnośnie do kwestii tej warto przytoczyć opinię Tomasza Nowakowskiego: „dostrzec możemy natomiast dążenie do nadania arengom ozdobnej formy, przede wszystkim przez użycie rymów. Miały one w ten sposób podkreślić dostojeństwo księżnej. W jednej z areng powinnościowych przedstawia się ona jako władca sprawiedliwy, nawiązując do prawa rzymskiego. Wymowa tych formuł nie wydaje się przypadkowa w zestawieniu z pieczęcią Grzymisławy, na której jest ona pokazana na tronie, z berłem w ręku i koroną (książęcą?) na głowie. Ambicje księżnej musiały być wielkie i zdaje się wykraczały poza rolę opiekunki małoletniego syna.” Opierając się na rodach możnych, Grzymisława za poparcie dla siebie i swego syna ofiarowywała im wysokie urzędy państwowe. Do najznakomitszych należeli Adwańcowie, Gryfici i Odrowążowie, w przypadku tych pierwszych stworzyli oni nie jako państwo w państwie.
Rządy regentki Grzymisławy i jej piecza nad małoletnim synem, księciem sandomierskim i pretendentem do krakowskiego senioratu, przeplatały się z nieustannymi walkami z zawziętym Konradem. Zbliżał się najprawdopodobniej najgorszy okres dla XIII wiecznej Polski. Na terenie ziemi sandomierskiej i krakowskiej możni podzielili się na dwa obozy; jedni byli za księżną, inni za jej szwagrem. Te podziały miały się nijak wobec naciągającej Złotej Ordy. Grzymisława stanie przed dylematem: czy stawić się zbrojnie mongolskiemu najeźdźcy widząc jak kolejna księstwa ruskie i inne ziemie mu ulegały i zostały spustoszone , czy też schronić się przed atakiem w obronnych warowniach. Tatarzy wtargnęli do Polski poprzez ziemie Grzymisławy, w dwóch grupach kierowanych przez Bajdara i Kajdu, kierując się na Śląsku, rabowali i pustoszyli ziemie sandomierską kujawską, krakowską i łęczycką. Młody bo piętnastoletni Bolesław wraz matką nie dysponował takimi siłami, nawet wspomagany przez Henryka Brodatego by przeciwstawić się Mongołom, skoro nawet nie dawał rady swojemu wujowi z Mazowsza. Oddziały Grzymisławy zostały powierzone pod dowództwo Włodzimierza Świętosłowica, który niestety poniósł klęskę pod Turskiem 13 lutego 1241 roku. 28 marca bez jakiejkolwiek walki poddał się Kraków, który został doszczętnie splądrowany i podpalony. Tatarzy idąc przez Olkusz kierowali się na Śląsk. Grzymisława podjęła trudną dla siebie i dworu decyzję o ucieczce z kraju. Wraz z dworem, synem, synową udała się na Węgry, gdzie mogła liczyć tylko na chwilową pomoc króla Beli IV, gdyż ten został pokonany przez wojska tatarskie nad rzeką Sajo, a wkrótce w wyniku odniesionych ran zmarł jej zięć Koloman. Bezpieczniejsze okazały się Morawy, gdzie schroniła się rodzina książęca, w klasztorze cysterskim w Wyszechradzie. Bolesław Wstydliwy zaczął walki wspierać zaocznie. Doszło do wielkiej bitwy pod Legnicą 9 kwietnia, gdzie wysłał swoje wojsko, dla wsparcie Henryka Pobożnego. Jednak bitwa okazała się całkowitą klęską Polaków, a sam książę Henryk został pojmany i ścięty. Marsz Tatarów w stronę Europy Zachodniej przerwały zamieszki i powstanie w zdobytej Rusi oraz śmierć władcy imperium mongolskiego chana Ugedeja.
Najazd tatarski, był klęską dla polskiego rycerstwa, nieoszacowanymi stratami w ludności branej masowo w jasyr, o stratach materialnych nie mówiąc. Fakt iż Mongołowie ominęli Mazowsze, spowodował większą pozycję militarną Konrada Mazowieckiego, który najechał bez przeszkód na Małopolskę i objął rządy w Krakowie w dniu 10 lipca 1241 roku. Jednak niechęć kleru, możnych i rycerstwa, nakładanie dragońskich podatków i łupieżcze najazdy na dzielnicę senioralną nie przysparzały Konradowi zwolenników ani popularności jako nowemu księciu senioralnemu. Sytuacja taka trwała niemalże dwa lata. Wkrótce, wsparty przez rycerstwo Beli IV, możnych krakowskich wkroczył na swe prawowite ziemie siedemnastoletni Bolesław. Do decydującej bitwy doszło pod Suchodołem w dniu 25 maja 1243 roku. Bolesław opanował Kraków, i zasiadł na tamtejszym stolcu. Jednak on jak i Grzymisława były w niejasnym położeniu, zrzekł się bowiem Bolesław praw do Krakowa na Recz Henryka Brodatego, ale miał za sobą małopolskich możnych. Grzymisława wiedziała, że trzeba będzie się na nich oprzeć swą władzę, rezygnując z części prerogatyw książęcych, co uszczupli jej znaczenie. Jednak opanowanie Krakowa, zakończyło wieloletnią walkę o dzielnicę senioralną, zakończyło też oficjalne współrządy Bolesława z matką. Grzymisława odsunie się z dokumentów wystawianych przez dwór, ale będzie aż do swej śmierci szarą eminencją na Wawelu, zawsze cieniem swego syna.
Konrad jednak nie odpuszczał i jeszcze trzykrotnie wyruszał na Kraków, przeciw swemu bratankowi, w latach 1243, 1244 i 1246. Uwolnienie od upiornego wuja nastąpiło dopiero w chwili jego śmierci w dniu 31 sierpnia 1247 roku. Grzymisława mogła odetchnąć z ulgą. Mimo, iż Księżna- Matka wycofała się oficjalnie ze sceny politycznej, to wywierała wraz z synową przemożny wpływ na młodego księcia, za pomoc udzielanych rad. Bolesław stał się więc władcą całkowicie zależnym od dwóch wpływowych kobiet. Dodatkowo sytuację komplikowało coraz większe rozdrobnienie Polski na małe księstwa, oraz ogromny wpływ możnowładztwa coraz bardziej rosnącego w siłę. Bolesław prowadził, zapewne, za namową matki politykę w oparciu o hierarchię kościelną, dla zrównoważenie wpływów możnowładztwa świeckiego. Najbardziej chyba jaskrawym przykładem rosnącego uzależnienia Bolesława w procesie decyzyjnym od Kingi jest wydany przez niego na wiecu w Korczynie 2 marca 1257 roku dokument, w którym przekazywał on swojej małżonce ziemię sądecką, jako zastaw pod niespłaconą przez księcia pożyczkę pieniędzy posagowych swojej żony. Natomiast pomimo formalnego odsunięcia się przez Grzymisławę od władzy, syn wymieniał ją w ważniejszych dokumentach określając jako księżną polską, księżną ziem sandomierskiej i krakowskiej, lub używając sformułowań typu: „My książę Polski Bolesław z matką naszą księżną Grzymisławą…”. Świadczy to o przemożnym, niesłabnącym wpływie, jaki na Bolesława przez wszystkie te lata wywierała jego matka. Późniejszy współudział matki w jego czynnościach (…) polegał już raczej na zasadach wspólnoty, w której obydwoje pozostawali, chociaż przez pewien czas, ze względu na młody wiek Bolesława miał częściowo i charakter opiekuńczy. Można by przyjąć jako czas zupełnego zakończenia opieki r. 1246, gdy Bolesław miał lat 20 – gdyż odtąd pojawiają się już na stałe jego dokumenty samodzielne. Za sprawą matki lokuje wsie i miasta między innymi Bochnię, funduje klasztory oraz stara się o chrystianizację Jaćwingów, w których to staraniach udział brała również Salomea (o jej zasługach dla działalności misyjnej na Jaćwieży wspomina bulla papieska). Mimo wsparcia, jakiego tym planom udzielił w roku 1254 papież Aleksander IV, opór miejscowej ludności oraz niepowodzenie planów sprowadzenia na ziemie przygraniczne Templariuszy, spowodował upadek inicjatywy założenia biskupstwa misyjnego w Łukowie, który to otrzymuje prawa miejskie w tym samym roku na czele którego stanął franciszkanin Bartłomiej z Pragi.
Jednym z ostatnich dokumentów, wystawionych na rok przed śmiercią Grzymisławy, jest najważniejszy dokument dla miasta Krakowa, wydany w dniu 5 czerwca 1257 roku na wiecu we wsi Kopernia. Dokument lokacyjny rozpoczynał się od słów:
„My, Bolesław, z Bożej łaski książę Krakowa i Sandomierza, z dostojną matką naszą Grzymisławą i szlachetną małżonką Kunegundą na prawie, na jakim lokowane jest miasto Wrocław, Kraków lokujemy”.
Wymienienie Grzymisławy w dokumencie lokacyjnym Krakowa przypisuje się uznawaniu jej autorytetu przez szerokie kręgi społeczeństwa. Za faktem, iż cała książęca rodzina uczestniczyła w intensywnym procesie kolonizacji, przemawia zaangażowanie Salomei, klaryski już w tym czasie, w lokację Skały, którą przeprowadziła ona za pozwoleniem swojego brata i księżnej Kingi. Nie biorąc nawet pod uwagę całokształtu działalności Bolesława na polu gospodarczym, samo założenie Krakowa na prawie niemieckim byłoby już wystarczającym jego na tym polu osiągnięciem i godną pochwały inicjatywą. Dyplom lokacji miasta stał się dla Krakowa kamieniem węgielnym nowego porządku prawnego, opartego o zasadę samorządu nieznaną prawu polskiemu. Dzięki postanowieniom tego dyplomu powstała u stóp Wawelu silna gmina miejska, która potrafiła zapewnić obywatelom bezpieczeństwo, należyty wymiar sprawiedliwości i pomyślność majątkową. Fundamenty organizacji miejskiej, położone ręką książęcą, umożliwiły Krakowowi spełnienie doniosłej misji politycznej i kulturalnej.
Zmarła księżna Grzymisława w roku 1258, z pewnością po 13 czerwca w wieku zapewne 64 lub 65 lat. O jej śmierci informuje Jan Długosz, który swój opis założenia klasztoru w Zawichoście kończy słowami:
„Po dokonaniu tego dzieła zmarła – po trzydziestu dwu latach wdowieństwa – pobożna matka Bolesława Wstydliwego Grzymisława, która ustawicznym przypominaniem dodawała zapału do założenia wymienionego klasztoru w Zawichoście. Pochowano ją.w klasztorze franciszkanów w Zawichoście.”
Nie doczekała już Grzymisława, szczęśliwie dla siebie, jak mogłoby się wydawać, drugiego niszczycielskiego najazdu tatarskiego na ziemię krakowską w latach 1259–126072, który z ziemią równał jej ukochane klasztory, a jedynego syna zmusił do haniebnej ucieczki z jego księstwa. Tatarzy być może splądrowali nawet Zawichost, miejsce pochówku księżnej. Tchórzostwo Bolesława szczególnie wyraźnie rysuje się w kontraście z rozpaczliwą odwagą prostego ludu, stawiającego czoła najazdowi i ogromem zniszczeń wyrządzonych przez Tatarów w jego księstwie.