Zamek renesansowy


Rezydencja monarsza na Wawelu, jaką możemy oglądać w czasach obecnych była jednym z najwspanialszych dworów Europy doby odrodzenia. Wbrew powszechnej opinii, nie miała ona ani jednego fundatora, ani też jednego twórcy. Na jej blask złożyła się inicjatywa trzech władców i praca wielu artystów; począwszy od architektów, poprzez murarzy, kamieniarzy, malarzy, a skończywszy na tkaczach. Jej budowa trwała przeszło czterdzieści lat, a wszystko rozpoczęło się gdy na tronie polskim zasiadał Aleksander, a jego brat- Zygmunt Stary, któremu tradycja nadała miano twórcy renesansowego pałacu, jako książę głogowski nie miał najmniejszych szans na objęcie władzy.

wawel ren 2

Wszystko zaczęło się w 1504 roku. Aleksander Jagiellończyk, jako Wielki Książę Litewski i Jego Mość Król Polski powrócił do Krakowa po zwycięskiej wojnie z Moskwą, dzięki której miał ugruntowaną, silną, pozycję w oczach szlachty i senatorów. Był władcą jednego z największych terytoriów w ówczesnej Europie. Dynastia jagiellońska zasiadała na czterech tronach, a z wieloma, dzięki małżeństwom jego sióstr, była skoligacona. Wśród tych sukcesów, pojawiła się też i tragedia. W roku 1499 na Wawelu wybuchł pożar. Miejscem zapalnym była Kurza Stopa, a ogień rozprzestrzenił się na pozostałe części zamku. W takich, to, okolicznościach podjęto decyzję o budowie nowej rezydencji.

dziedziniec

Omówimy pierwszy etap budowy, który przypadał na lata 1504-1508. Przebudowę rozpoczęto od budynku bramnego i zachodniego skrzydła zamku, a pracami kierował Eberchard Rossenberger. Decyzja o przebudowie tej części była podyktowana jej zniszczeniem oraz małą funkcjonalnością użytkową. Pracę rozpoczęto od wyburzenia kazimierzowskiej kaplicy świętej Marii Egipcjanki. Adaptacja budynków średniowiecznych spowodowała konieczność wprowadzenia układu jednotraktowego. Powstał budynek dwupiętrowy. Parter składał się z pięciu pomieszczeń, nie połączonych ze sobą, do których wchodziło się oddzielnymi drzwiami od strony dziedzińca. Taki rozkład pomieszczeń był odwzorowany na pierwszym piętrze. Drugie piętro uzyskało już wówczas charakter reprezentacyjny, złożone był z dwóch sal dużych i dwóch mniejszych, wszystkie o znacznie większej wysokości w stosunku niższych kondygnacji. Komunikację poziomą zapewniał amfiladowy układ pomieszczeń uzyskany poprzez wprowadzenie drzwi w centralnych częściach ścian. Natomiast komunikację pionową zapewniały dwie klatki schodowe- jedna w budynku bramnym łącząca pierwsze i drugie piętro, druga- zewnętrzna w formie wieżyczki. Wieżyczka ta była dobudowana od strony zachodniej budynku, tuż za prezbiterium katedry. Fakt, iż zamek usytuowano na skale nie pozwalał na wprowadzenie piwnic, jedynie wykorzystano w tym celu pomieszczenie po dawnej królewskiej kaplicy.

W tym samym czasie zmieniono budynek bramy. Wydłużono go w kierunku zachodnim i urządzono obszerne izby, po jednej na każdym z pięter. Mieściły się tu również kręcone schody łączące dwie górne kondygnacje.

Okres pierwszego etapu budowy zamku to czas kiedy gotyk ustępował nowej epoce. Na parterze i pierwszym piętrze zastosowano rozwiązania gotyckie, przede wszystkim szerokie ławy we wnękach okiennych. Drugie piętro już realizowało styl włoskiego renesansu. Świadczy o tym między innymi wykusz wykonany przez Franciszka Florentczyka z przedstawieniami girland owocowych, panopliów oraz herbów Polski, Litwy i Habsburgów i jest odwzorowaniem niszy grobowej króla Jana Olbrachta. Zastosowanie wykuszu też świadczy o tym, że w latach 1504-1508 nie planowano zastosowania arkad.

wawel ren 3

Kolejny etap budowy zamku będzie już przypadał na czas panowania Zygmunta Jagiellona i obejmie lata 1509- 1517, a kierowniczym budowy zostanie Franciszek Florentczyk ze swoim pięcioosobowym, międzynarodowym warsztatem. W skład warsztatu wchodzili Włosi i Węgrzy: Jan i Ugulino, Kasper Simon z Sabinowa oraz Jan z Koszyc. Przyczyna sprowadzenia artystów z Włoch i Węgier wydaje się być dość jasna. Zygmunt, przebywając na dworze królewskim swojego brata w Budzie zdążył już zapoznać się z nowym stylem przybyłem z Italii. W to okresie powstała spójne złożenie kompozycji nowego pałacu z krużgankami w formie zamkniętego wieloboku z dziedzińcem. Przystąpiono do budowy skrzydła północnego określanego mianem nowego domu lub pałacu króla. Prace nabrały tempa, koszty związane z budową wzrosły dwukrotnie, a sam budynek w stanie surowym był już gotowy w 1510 roku. Włączono w nową zabudowę dawny pałac gotycki i poprowadzoną ją aż do Kurzej Nogi, której wewnętrzne mury zburzono, jednak zachowując w niej układ pomieszczeń i zewnętrzną fasadę.

Tym razem, nieco inne podłoże, oraz istniejące zabudowania wcześniejsze pozwoliły na stworzenie piwnic. W nowym zamku powstało osiem izb piwnicznych oraz trzy należące do budynków średniowiecznych: Kurzej Nogi i Wieży Duńskiej. To samo wykorzystanie, jako podwalin, wcześniejszej zabudowy zamkowej sprawiło, iż przy określeniu równego poziomu oraz wysokości kondygnacji, parter znalazł się dwa metry ponad poziomem dziedzińca. To spowodowało, iż do wejść prowadzą dwutraktowe schody, pod którymi umieszczono wejścia do piwnic. Na pierwszym piętrze znalazło się pięć pomieszczeń plus 3 wchodzące w skład Pawilonu Duńskiego i Kurzej Stopy , zaś na drugim cztery i niewielki gabinet holenderski w Kurzej Stopie. Mniejsza ilość komnat na ostatniej kondygnacji była spowodowana utworzeniem obszernej, reprezentacyjnej sali, później nazwaną „senatorską”. Jest to do tej pory największe pomieszczenie zamku królewskiego. Niewątpliwym novum było zastosowanie toalet, osobnych dla poszczególnych apartamentów, na wszystkich kondygnacjach. Nadmieńmy, iż budowany ponad sto lat później francuski Wersal nie posiadał ani jednej toalety.

wawel ren 4

Zachowano, wcześniej opracowany schemat, polegający na umieszczeniu pomieszczeń mieszkalnych n pierwszym piętrze, a reprezentacyjnych na drugim. Powtórzono, też, zbieg polegający na tym, iż styl gotycki zastosowano w dolnych kondygnacjach (przede wszystkim w obramieniach okien i drzwi), a formy renesansowe na najwyższej.

Wówczas, około roku 1512, zrodziła się też koncepcja wprowadzenia krużganków arkadowych. Miały one charakter zarówno ozdobny jak i funkcjonalny. Były nie tyle lożami dla monarchy i możnych w czasie organizowanych turniejów, ale przede wszystkim były ciągiem komunikacyjnym. Wyjaśnijmy. Pomieszczenia zamku tworzyły zespoły apartamentów złożonych z sieni i komnat, do których wchodziło się bezpośrednio z krużganków, natomiast na poszczególne pietra wchodziło się klatką schodową. Pierwsza renesansowa taka klatka powstała pomiędzy pałacami, czyli w narożu północno- zachodnim. Jak skonstruowano krużganki. Są one trójkondygnacyjne, kolumnowe, na dwóch pierwszych kondygnacjach arkadowe nakryte sklepieniem krzyżowym. W przęśle zachodnim mamy cztery przęsła, w zachodnim dziesięć. W narożach, oraz w centrum skrzydła zachodniego ich konstrukcje umacniają filary, ale tylko na dwóch dolnych kondygnacjach. Na parterze mamy kolumny w porządku jońskim, a na piętrze kompozytowym, w obu przypadkach kolumny podtrzymują półokrągłe arkady. Drugie piętro pozbawione jest arkad, a kolumny mają charakter zdwojony, gdzie dolne pozbawione są kapiteli, a górne baz. Łącznikiem kolumn są ażurowe przewiązki, zaś szczyty wyższych zakończone są jońskimi kapitelami z dzbankami podtrzymującymi strop.

Zamek drugi ukończono w roku 1517. W tym samym czasie zakończono budowę kuchni królewskich, które mieściły się po stronie zachodniej, obok budynku bramnego. Był to gmach piętrowy złożony z czterech pomieszczeń na parterze umiejscowionych parami, które oddzielała sień z klatką schodową. Każda z izb, na parterze, była opatrzona piecem, zaś na Pietrze znajdowały się magazyny gospodarcze i pomieszczenia mieszkalne. Wszystko nakryte było dwuspadowym dachem, z którego wyrastały cztery kominy.

Ostatni etap budowy by ł najdłuższy i trwał 17 lat. Rozpoczął się po przerwie, spowodowanej uroczystościami zaślubin Zygmunta z Boną, w roku 1521 i trwał aż do roku 1548. Pracami nie kierował już Franciszek Florentczyk, który zmarł w 1516 roku. Kierownictwo objął mistrz Benedykt, niegdyś nazywany Sandomierzaninem. Przydomek ten przywarł do niego z powodu budowy przebudowy zamku w Sandomierzu. Na lata 1530-1536 prace obejmuje kolejny Florentczyk- Bartłomiej Berrecci i prowadzi je aż do tragicznej śmierci. Ostatnim architektem będzie jego uczeń- Mikołaj Castiglione. Inicjatorem budowy był ponownie Zygmunt Stary, ale znaczącą rolę odegrała też królowa Bona. Nowy pałac był wznoszony od fundamentów. Dawne zabudowania gotyckie, na całej wschodniej linii wzgórza, zostały wyburzone. Dzięki takiej koncepcji ta część zamku odznaczała się największą regularnością oraz pozwoliła na wzniesienie bardziej obszernego budynku aniżeli dawny gotycki. Kamień uzyskany po wyburzeniu wykorzystano na fundamenty. Skrzydło wschodnie, w stanie surowym, było gotowe już w 1524 roku. Powstał budynek, który ogólnie powtarzał założenia architektoniczne dwóch poprzednich. Pietro pierwsze stanowiły komnaty prywatne, zaś drugie- sale reprezentacyjne. Powtórzony został również porządek na krużgankach.

Dzięki temu, że wykorzystano spadek wzgórza, całość trzeciego pałacu była podpiwniczona, a poziom parteru był równy z poziomem dziedzińca. Wykorzystano gotycką studnię w celu pozyskiwania wody między innymi do nawadniania ogrodów królowej Bony. Studnia znajdowała się w piątej izbie piwnicznej, licząc od południa. W związku z wyniesieniem samej studni należało podnieść poziom klatki schodowej i wybudować do niej wejście od strony dziedzińca ze schodami na podeście. Nie zakłóciło to jednak ogólnej proporcji zamku, gdyż podobne rozwiązanie znajdowało się na ścianie północnej. Krużganki nadal stanowiły ciąg komunikacji poziomej, jednak taką sama zapewniał amfiladowy układ wszystkich obu pięter. Komunikację pionową zapewniały aż cztery ciągi schodów. W Kurzej stopie znajdowały się kręcone schody łączące wszystkie kondygnacje, w Wieży Duńskiej schody łączyły tylko piętra, a trzecie w formie wieżyczki dobudowano do Jordanki. Największą i najbardziej reprezentacyjną była klatka schodowa umieszczona nad studnią, w połowie gmachu. Na pierwszym piętrze powstało siedem pomieszczeń, na drugim- sześć. Mniejsza ilość była spowodowana powstaniem Sali tronowej zwaną salą pod głowami. Do roku 1529 trwały prace wykończeniowe.

Kolejna rozbudowa i tym samym zamknięcie ogólnego założenia architektonicznego nastąpiła w latach 1530- 1536, prowadzona w całości przez Bartłomieja Berrecciego. W ciągi sześciu lat ustawiono ścianę parawanową po stronie południowej dziedzińca, zmodernizowano budynek bramny, połączono wieże gotyckie z nowym zamkiem, wybudowano infirmerię, piekarnię i łaźnię królowej.

Zamknięciem ogólnej koncepcji pałacowego dziedzińca było postawienie ściany parawanowej po południowej ścianie wzgórza zamkowego. Takie rozwiązanie narzucał geologiczny charakter podłoża. Był to teren piaszczysty, z którego sączyła się woda. Do tego zbocze charakteryzowało się dużym spadkiem, wynoszącym około 7 metrów, w stosunku do północnej części. Taka struktura nie pozwalała na postawienie kolejnego skrzydła zamkowego. Kamień pochodzący ze zburzonych zabudowań gotyckich posłużył do wyrównania terenu. Powstała ściana z powtórzoną koncepcją krużganków będących ciągiem komunikacyjnym łączącym zamek wschodni z wieżą Lubranką, której parterowe sale przebudowano na potrzeby apartamentu dla młodego Zygmunta Augusta. Tym samym zakończono budowę pałacu i utworzenie wewnętrznego dziedzińca.

W ciągu lat 1530-1536 Berrecci zrealizował jeszcze trzy kosmetyczne zmiany polegające na przebudowie istniejących budynków. Pierwszym zrealizowanym projektem była łaźnia królowej, usytuowana między skarbcem katedralnym, a północnym Krancem zachodniego skrzydła zamku. Powstał budynek piętrowy, z łaźnią na parterze i apartamentem na piętrze. Kolejną realizacją była rozbudowa budynku bramy w kierunku zachodnim i przebudowa jego wnętrz z przeznaczeniem na mieszkanie. Nadano wówczas budynkowi nowy portal od strony zachodniej nawiązujący do rzymskiego łuku triumfalnego, czyli z centralna większą arkadą i sąsiadującymi z nią arkadami mniejszymi.

Tuż za bramą, od strony zamku dolnego, istniał budynek starostwa. Dobudowano do niego piętrowy obiekt, który mieścił: piekarnię- na dole, i infirmerię- na górze. Specjalnym gankiem sale infirmerii łączyły się z domem królewien, fundowanym jeszcze przez Jana Olbrachta. Wszystkie te obiekty z jednej strony, a kaplice katedry z drugiej stworzyły samodzielną ulicę prowadzącą do zamku królewskiego.

Wyjaśnijmy jeszcze jedną rzecz. We włoskim renesansie, przede wszystkim florenckim, pierwsze piętro budynków stanowiło piano nobile czyli było kondygnacją reprezentacyjną. Wawel odchodzi od takiego rozwiązania umieszczając sale reprezentacyjne na drugim, ostatnim piętrze. Przyczyny tego zjawiska były dwie: techniczna i ideologiczna. Pierwsza związana z adaptacją budowli gotyckich nie pozwalała na stworzenie wyższej kondygnacji na pierwszym piętrze. Drugą przyczyną takiego schematu był fakt, iż ludność zamieszkująca zamek dolny, nie mająca dostępu do monarszej rezydencji, widziała tę najbardziej bogatą kondygnację, górującą ponad dachami budynku kuchni i podrzęctwa, mając w oczach majestat władcy.

W 1536 roku pałac był ukończony. Niestety w nocy z 7 na 8 października, w centralnej części skrzydła wschodniego wybuchł pożar, który zniszczył ostatnie Pietro zamku trzeciego i drugiego. Niestety, w tym samym roku, główny architekt królewski- Bartłomiej Berrecci- został zasztyletowany na Rynku Głównym. W latach 1537- 1548 prowadzono prace rekonstrukcyjne. Odbudową kierował współpracownik Berrecciego- Mikołaj Castiglione.

brama

Przyjrzyjmy się jak wyglądał zamek w pełnej swojej krasie. Wycieczkę rozpocznijmy po arkadowym dziedzińcu, który w czasach obecnych jest jednolicie pastelowy. Przechodzimy budynkiem bramnym, w podniebiu jego arkady dostrzegamy kamienne rozety umieszczone w kasetonach, każda rozet jest innego kształtu. Dziedziniec o kształcie nieregularnego czworoboku wyłożony jest płytami z piaskowca i wapienia. Wokół dostrzegamy fasadę i krużganki. Ściany pałacu są pastelowe, obramienia okienne i drzwiowe, wykonane z piaskowca, mają odcień lekko zielony. Kolumny malowane na bordowo. Wszystko nakrywa dwuspadowy dach, pokryty dachówką, w kolorach: żółtym, zielonym i niebieskim, tworzącą geometryczne wzory. W narożach i szczytach połyskują wykonane z miedzi, acz złocone kule. Ponad nimi wyrasta 20 kominów; dziewięć dużych i 11 mniejszych. Dach okrąża miedziana rynna zakończona w narożach rzygaczami w kształcie smoczych głów. Jednak największą uwagę skupia na sobie kondygnacja pietra reprezentacyjnego. Zaraz za bordowymi kolumnami, ponad zielonkawymi oknami znajduje się, biegnący wokół całego pałacu, fryz autorstwa Hansa Diirera. W medalionach przedstawiono portrety cesarzy i cesarzowych Imperium Rzymskiego. Przedstawienia te są oplecione girlandami kwiatowymi i owocowymi, malowaną arabeska i groteską. Zadaszenia tworzy drewniany strop, złożony z modrzewiowych kasetonów, których podniebia pokryte są lazurem, a wypełnione rzeźbionymi i złoconymi rozetami.

Tyle oszałamiający dziedziniec. Wnętrza zamku były jeszcze bardziej olśniewające. Podłogi były ceramiczne (te na parterze) lub kamienne. Kamienne były wykładane czerwonym suknem. Ponad nimi do ścian mocowano listwy drewniane. U sufitu malowano ozdobne fryzy. Były to malowidła o charakterze alegorycznym, rodzajowym lub ornamentalnym. Po między nimi ściany wyłożone były suknem w kolorze purpury, gobelinami, arrasami lub złotogłowiem, czyli suknem wytwarzanym z nici wełnianej lun jedwabnej przetykanej złotą i srebrną. Należy wyjaśnić, iż arrasy nie pojawiły się za panowania ostatniego Jagiellona. Już wcześniej Bona wraz z Zygmuntem zamawiali figuralne i heraldyczne tkane opony z Antwerpii, Flandrii, czy Brugii. Około 1543 roku wisiały już przedstawienia z dziejów Romusa i Romulusa oraz Historia Króla Nabuchodonozora. Na ścianach wisiały obrazy włoskie, francuskie i niderlandzkie. W narożach komnat stały wysokie kamienne kominki zdobne w ornamentykę nawiązującej do antyku, lub piece. Wszystkie piece były kaflowe. Kafle kolorowe z przedstawieniami herbów, popiersi monarchów, kwiatów, ornamentów lub owoców, często zdobione płatkami złota. Wykonywane były na Kazimierzu przez mistrza Bartosza. Arrasami i gobelinami wyściełane były też parapety, wnęki okienne, siedziska i zapiecki krzeseł, oraz nadproża kamiennych portali. W oknach, co niektóre szyby malowane były na kształt witraży w kwiatony lub herby. Pomieszczenia były oświetlane świecami, stawianymi na kutych w srebrze świecznikach stojących wolno lub mocowanych do ścian. W świetle płomieni połyskiwały złote nici, na których tkano tkaniny, co nadawało im rzekomej dynamiki. Komnaty nakryte były stropami malowanymi. Na parterze stosowano stropy belkowe, na pierwszym piętrze- pól kasetonowe, a na drugim- kasetonowe ze złoconymi rozetami. Do komnat i na krużganki, do sieni i na dziedziniec prowadziły w kamieniu kute, bogato zdobione, malowane portale.

Spójrzmy jak wyglądał rozkład pomieszczeń i ich funkcjonalność w nowo wybudowanym zamku. Parter skrzydła wschodniego zajmowali dwaj najwięksi urzędnicy związani z dworem królewskim. Od południa znajdowało się mieszkanie wielkorządcy krakowskiego. Zaś od północy- dom podrządczego. W obu apartamentach mieściły się izby mieszkalne oraz ta, które byśmy określili służbowymi.

Pomieszczeń narożnych, usytuowanych w Kurzej Nodze i Wieży Duńskiej stały się samodzielną jednostką. Zorganizowano tu skarbiec koronny, dostępny z pomieszczeń skrzydła północnego. Skarbiec zajmowały dwie sale, miedzy innymi, ta pod Wieżą Duńską, dziś określana mianem Sali „Jadwigi i Jagiełły”. Przechowywano tutaj regalia i insygnia koronacyjne, w tym korony i miecz zwany Szczerbcem. Sprawa skarbu jagiellońskiego przedstawia się różnie, a jego zasobność była uwarunkowana od sytuacji politycznej, dochodów króla z tak zwanych królewszczyzn, spadków, prowadzonych wojen. Regalia miały znajdować się w czterech czarnych skrzyniach. Zaś za czasów Zygmunta Augusta, jak wspomina legat papieski Bernard Bangiovanni, król posiadał szesnaście skrzyć, szerokich na dwa łokcie, zawierających klejnoty, biżuterię, kamienie nie oprawione. Oprócz tego bogate szaty, srebrne zbroje. Zygmunt August ponadto trzymał w skarbu, zdobione kamieniami i klejnotami, suknie swojej drugiej małżonki- Barbary Radziwiłłówny. Skarbiec był też miejscem przechowywania ważnych, państwowych dokumentów, czyli pełnił rolę archiwum.

Ze skarbcem bezpośrednio sąsiadowała izba, wsparta na jednym filarze (obecnie określana jako sala Kazimierza Wielkiego), w której mieściła się kancelaria królewska. Tuż obok, zapewne mieścił się też skarbiec litewski.

Ostatnią część partery stanowiła siedziba podskarbiego nadwornego, który z racji funkcji opiekował się, złożonymi tam, prywatnymi rzeczami króla. Jako, że mieścił się tam i kominek, i ustęp było to lokum zarówno służbowe, jak i mieszkalne.

Piętra skrzydła zachodniego należały się królowym. Tu mieszkała pierwsza żona- Zygmunta Starego- Barbara Zapolya, oraz druga- Bona. Ta część pałacu była niejako, odrębną instytucją. Mieścił się tutaj cały dwór królowej kierowany przez jej marszałka, z kanclerzem królowej i ochmistrzynią, nadzorującą damy dworu. Ściany komnat były przybrane arrasami, kobiercami oraz obrazami. W narożach stały suto złocone piece, a w jednej z nich stało wielkie baldachimowe łoże. Być Mozę było to, to łoże, całe ze srebra wykonane, jakie bona przywiozła w posagu.

W północno- zachodnim narożu zamku, według projektu Berrecciego, w sąsiedztwie katedralnego skarbca stał, piętrowy, budynek łaźni królowej, którego ostatnią kondygnację tworzyła zadaszona altana. Jej strop zdobiły złocone rozety w skrzyńcach, a balustradę tuzin złoconych gałek. Widok roztaczał się na ogród królowej. Trzy pomieszczenia piętra służyły fraucymerowi czyli damom dworu. Zakupiono do nich fladrowane (imitujące słoje), zdobione intarsją skrzynie, szafy stół, krzesła oraz ławy. Ponadto powieszono dziesięć obrazów, oraz wiszący świecznik z jelenimi rogami, malowany, złocony i przyozdobiony łańcuchem.

Na parterze zachodniego skrzydła, królowa posiadała, oddzielny skarbiec, a prywatną piwnicę na wina w podziemiach pałacu północnego, prawdopodobnie w pomieszczeniu pozostałym pod kaplicą świętej Marii Egipcjanki.

W budynku bramnym, na pierwszym piętrze mieścił się apartament młodego króla- Zygmunta Augusta. W apartamencie wisiało siedem flamandzkich obraz oraz, najprawdopodobniej, znajdowała się tam kopia tronu królewskiego sporządzona dla młodego władcy. Bezpośrednie sąsiedztwo z komnatami Bony świadczyło o jej nadmiernej opiekuńczości nad synem, co wręcz było krytykowane przez dwór. Stosunek matki do syna odzwierciedlało też inne rozmieszczenie komnat w innej części zamku. W wieży zwanej Lubranką zorganizowano apartamenty Zygmunta Augusta, natomiast w dwupiętrowym budynku łączącym wieżę ze ściana parawanową mieściła się komnata jadalna dworu królowej.

wawel dziedziniec

Pierwsze piętro pałacu północnego zajmowane było w całości przez króla. Po wybudowaniu skrzydła wschodniego, król korzystał z dwóch apartamentów. Zimą w pałacu trzecim, na jego południowym Krancu, zaś latem we wspomnianym pałacu drugim. Największą tu salą była komnata o sześciu oknach, która pełniła funkcję jadalni. Stołowała się w niej rodzina królewska, ale z reguły przy oddzielnych stołach zasiadała królowa ze swoim dworem, a przy oddzielnych król. Stoły nakrywano obszernymi obrusami jedwabnymi haftowanymi lub ręcznie malowanymi, w które wycierano ręce. Służba miała nakrycia lniane. Z reguły spożywano dwa posiłki dziennie: pierwszy między godziną 10, a 18, a drugi w godzinach 15-18. W Sali tej organizowano ważne uroczystości, a niekiedy wesele dworzan lub dzieci królewskich. Pod ścianami tegoż pomieszczenia ustawiono kredensy, mocowane na stałe, a w nich pokazywano najcenniejszą, srebrna i złoconą, zastawę stołową. Kolejne komnaty tego skrzydła stanowiły prywatne apartamenty króla, które kończyły się jego garderobą usytuowaną w Kurzej Stopie. Obok, zaś, w izbach Wieży Duńskiej, ulokowano mieszkanie podkomorzego nadwornego. Kolejne apartamenty piętra pierwszego, czyli wliczane do skrzydła wschodniego, miały charakter komnat prywatnych monarchy, co jednak nie oznacza, że zajmował je król. Ich funkcje miały charakter zmienny, były przeznaczone na mieszkanie dla dzieci lub rozrastającej się liczby urzędników.

Wchodzimy na piętro drugie. Kondygnacja ta była najbardziej reprezentacyjną częścią pałacu, pełniła funkcje państwowe, to tu rozgrywała się polityka wewnętrzna, oraz międzynarodowa, tu obradował sejm i senat i tutaj sądy ferowały wyroki. To tutaj wieszano najcenniejsze gobeliny, arrasy i obrazy. Stropy tych komnat zdobione były malowanymi kasetonami wykonanymi z drzewa modrzewiowego i wypełnionymi suto złoconymi rozetami.

Idąc w stronę południową od klatki poselskiej, w XVI wiecznym zamku, wyszlibyśmy na krużganki, a z nich do sieni pod przeglądem wojsk. Wówczas nie istniał obecny trakt prowadzący z klatki schodowej bezpośrednio do komnat, został bowiem stworzony w XX wieku dla łatwiejszej komunikacji turystycznej. Z sieni na prawo znajdujemy się w Sali zwanej Turniejową. Widzimy tu, ostatni fryz Hansa Diirera przedstawiający turniej rycerski. Nadmieńmy, iż artysta, brata Albrechta Diirera, został sprowadzony n dwór Zygmunta Starego około roku 1527. Malował fryzy podstropowe począwszy od skrzydła zachodniego, aż do Sali Turniejowej. Ten który widzimy był ostatnim, malowanym przed śmiercią artysty w roku 1539. Wracamy do sieni, gdzie na skraju ściany widzimy fryz przedstawiający przegląd wojsk. Jest już to dzieło Antoniego z Wrocławia. Widzimy rycerstwo ciężkozbrojnie, pikinierzy, artylerzystów, muszkietników. Mamy pogląd na autentyczne przedstawienie armii z pierwszej połowy XVI wieku, co ciekawe, nie istniała wówczas jednolita barwa dla armii królewskiej. Wszystkich oddziałów dogląda sportretowany Zygmunt I. Według inwentarza z 1665 roku mieściła się tu, tradycyjnie, izba sądowa, gdzie Wielkorządca przewodził sadowi prawa niemieckiego i prowadził rozprawy dotyczące mieszczan Kazimierza, Kleparza i Proszowic.

dziedziniec 3

Jedną z najciekawszych i najbardziej charakterystycznym była ostatnia izba od południa, skrzydła wschodniego. Jest to sala Poselska, zwana także „Pod Głowami”. Jest to druga co do wielkości izba zamku i pierwsza gdzie zasiadał tronujący monarcha. Tron, formie bogato zdobionego i rzeźbionego krzesła, stał na postumencie. Nad nim rozpościerał się baldachim, a za tronem widniał herb królewski. W przypadku Zygmunta był to orzeł z literą „s” na piersi, w przypadku Zygmunta Augusta- orzeł z inicjałami „SA”, natomiast Wazowie na piersi orła umieszczali snopek.

Tuż pod stropem widnieje malowany fryz, pędzla Antoniego z Wrocławia przedstawiający dzieje życia człowieka, inspiracją było dzieło „ Tabula Cebetis” według greckiego pisarza Kebesa. Dostrzegamy tutaj historię człowieka od momentu narodzin, aż do zakończenia życia. W zależności od wybranej drogi na końcu na każdego czekała „porta Vita: czyli brama życia lub wieczne potępienie, niczym kocheletowe: płacz i zgrzytanie zębów.

Najbardziej charakterystycznym elementem, który nadaje sławę temu miejscu jest 30 wawelskich głów. Rzeźbionych obrazów przedstawiających przedstawienie mężczyzn i kobiety rożnych stanów. Zachowane głowy zawdzięczamy księżnej Izabeli Czartoryskiej, która uratowała je przed austriackim zaborcą. Jednak strop ten, przed rokiem 1536 wyglądał o wiele bardziej bogato. Składał się z różnej wielkości i różnego kształtu malowanych kasetonów. W sumie było 375 skrzyńców. Pięć z nich ułożonych centralnie przedstawiało herby, między innymi Sforzów, Litwy i Polski, 88 osiem kasetonów w kształcie czworobocznych zawierało złote rozety, tyleż samo było w kształcie krzyża, a samych głów przymocowano aż 194. Z jedną z głów wiążą się dwie legendy. Jest to przedstawienie kobiety, mieszczki, być może wdowy, która ma przewiązane usta białą przepaską. Otóż tę przepaską kazał założyć Zygmunt August, kiedy kobieta upomniała go w związku z niesprawiedliwymi sądami. Inna przypowieść mówi o wizycie na Wawelu króla Poniatowskiego, do której doszło w 1787 roku. Kiedy król urządził wielki bal na zamku, Głowa przemówiła do monarchy: „Ty tu bal wyprawiasz- tany, a Polskę obkuwają w kajdany’. I tym razem monarcha kazał uciszyć kobietę.

W Sali tej odbywały się sady królewskie- dworskie oraz obrady sejmu. Jednak te drugie raczej rzadko, gdyż miastem, gdzie, tradycyjnie, zwoływano sejm był Piotrków.

Przyjmuje się, iż sale po drugiej stronie poselskiej klatki schodowej pełniły funkcje urzędnicze lub były przeznaczone dla służb porządkowych. Zarówno sala „Pod Zodiakiem”, jak i „Pod Planetami” biorą nazwy od fryzu podstropowego powstałego w początku XX stulecia. Jednak planety nawiązują do tematyki niezachowanych malowideł. Zodiaki też mają swą uzasadnioną genezę. XVI wieczny poseł niderlandzki- matematyk z wykształcenia- Szymon Stabin pisał, iż przebywał w komnacie zwanej „Pod Zodiakiem” .

Przechodzimy do sieni, obecnie zwanej „Sienią bitwy pod Orszą”, z której niegdyś można było wyjść do krytej altany usytuowanej na ostatnim piętrze Wieży Duńskiej” oraz przejść do Sali audiencjonalnej. Była to pozostałość dawnej reprezentacyjnej wieży mieszkalnej postawionej przez Kazimierza Wielkiego. W okresie przebudowy renesansowej zmieniono jej wysokość o jedną trzecią. Nakryta była sklepieniem gwiaździstym, a w miejscu ujścia dawnego filaru umieszczono dużych rozmiarów złoconą rozetę. Tutaj stał tron, tutaj król udzielał audiencji zagraniczny posłom. Taka funkcjonalność komnaty przetrwała aż do czasów Zygmunta III Wazy.

Przechodząc przez sień trafiamy do Sali Pod Orłem. Nazwa komnaty nie jest przypadkowa. Tutaj pod stropem znajdował się dużych rozmiarów, rzeźbiony orzeł polski. W czasie sejmów w tej sali odbywały się sądy królewskie.

Przez sień przechodzimy do ostatniej komnaty zwanej senatorską. Ośmiookienna sala służyła do posiedzeń Rady Królewskiej czyli senatu, którego ilość członków w okresie rządów Zygmunta Starego wynosiła 90 osób. Salę tę zwano również tanecznicą bowiem organizowano w niej bale, a nawet spektakle teatralne. To tutaj odbywały się wesela par królewskich. I co ciekawe na czas zaślubin zmieniano funkcjonalność poprzednich komnat nadając im charakter prywatny, zaś w samej sali audiencjonalnej organizowano łożnicę królewską. W tym miejscu należy wspomnieć, że aż do czasów zaślubin Anny Jagiellonki ze Stefanem Batorym, noc poślubna monarchów miała charakter publiczny i odbywał Asię w obecności najwyższych urzędników królewskich.

Wielkim echem odbiły się zaślubiny króla Zygmunta Augusta z Katarzyną Habsurżanką, jakie odbyły się 30 lipca 1553 roku. Po odbyciu uczty weselnej oraz turnieju jaki zorganizowano na krużgankach- goście podziwiali wielkie figuralne tapiserie, sprowadzone przez króla z Brukseli. Obszerny opis zygmuntowskich arrasów podaje Stanisław Orzechowski w druku okolicznościowym z roku 1553. Autor rozwodził się nie tylko nad opisem biblijnych scen przedstawionych na tkaninie ale nad podziwem i zachwytem wszystkich gości- tutejszych i zagranicznych.

Obaj Jagiellonowie niedługo cieszyli się swoim wawelskim dziełem. Zygmunt I zmarł kilka lat po powstaniu jego dzieła, zaś Zygmunt August przede wszystkim przebywał w Knyszynie i Wilnie, niewiele czasu spędzając w stolicy Rzeczypospolitej.

Pamiętnym i decydującym dniem dla zamku był 29 styczeń 1595 roku. Wówczas w okolicach Kurzej Stopy wybuch pożar. Płomienie objęły całe północne skrzydło zamku. Przeszkodą w gaszeniu pożogi był tęgi mróz jaki przyszedł wraz z ówczesną zimą. Otóż, na strychach zamku trzymano wodę w wielkich mosiężnych kadziach, która docelowo miała służyć do gaszenia ewentualnej pożogi. Niestety niskie temperatury spowodowały jej zamarznięcie. W gaszeniu pożaru brali czynny udział Bernardyni, którzy w skórzanych wiadrach donosili wodę z Wisły. Niestety słudzy pałacowi nie spieszyli z pomocą. Jak wspomina kamerdyner królowej- Jerzy Schiechel:

„Jeden z hajduków złapał najładniejszą szubę sobolową królowej, z trzema obramowaniami haftowanymi i chciał ją schować. Ale go przyłapano. Ujęto 20 osób, które nic nie robiły tylko kradły. Na Żydów wobec tego nałożono obowiązek by niczego nie kupowali tylko od razu przynieśli na zamek.”

Zaś Urszula Meyerin- ochmistrzyni dworu królowej Anny Austriaczki, opowiada o kradzieży w królewskich kuchniach:

„Tyle tych konfitur straciliśmy, przykra rzecz, ale rozpustne nicponie tak się z nimi obeszły… Urwisze zanurzali ręce w puszkach, gdzie znajdowała się konfitura wiśniowa i porzeczkowa i rozdzielali między siebie. Jeśli chodziło o pigwy to przekroili pudełka i zjedli konfitury.”

A sam przebieg pożaru opisał spowiednik królowej, jezuita- Zygmunt Ernhofer:

„Byli tędy Bernardyni lub zakonnicy bosi, którzy energicznie donosili wodę i ratowali by pożar się nie rozprzestrzenił. Żydzi również ratowali z oddaniem… W pierwszym rzędzie spalił się cały dach między dwiema ścianami przegradzającymi, dach nad wielką altana , dach nad bawialnią króla, poczekalni przed pokojem królowej, długa sala przed pokojem dziecięcym wraz z samym pokojem i pod tą salą jeszcze inny pokój.”

Jeszcze tego samego roku przystąpiono do odbudowy monarszej siedziby. Prace remontowe trwały dziesięć lat, Az do 1605 roku. Król Zygmunt Waza do odbudowy zamku zaprosił najbliższych współpracowników. Nadwornego architekta- Giovanniego Trevano i nadwornego malarza- Tomasza Dolabellę. Oprócz nich przy odbudowie zamku pracowali Ambroży Meazi, Kasper Kurcz, Giovanni Baptista Petrini, Jan Klug.

Przebudowano pałac północny w nowym stylu wczesnego baroku rzymskiego. Zlikwidowano wówczas kasetonowe stropy zastępując je plafonami. Wielkoformatowe obrazy Dolabelli w drewnianych złoconych ramach wisiały niczym podwieszane sufity. Ściany wyłożono jedwabiem liońskim. Wymieniono podłogi, kominki i obramienia drzwiowe stosując nowy materiał jakim był marmur. Tuż obok Kurzej Stopy wzniesiono nową wieżę, nazwaną wieżą Zygmunta III Wazy. Całkowicie przebudowano pierwszą renesansowa klatkę schodową- nowa, senatorska otrzymała monumentalny charakter w stylu baroku rzymskiego. Dach nakryto płytkami miedzianymi.

Zmienił się nieco charakter wnętrz zamkowych i ich funkcjonalność. Nadal najbardziej reprezentacyjną komnatą była sala senatorska, nieco pomniejszona przez budowę nowej klatki schodowej. Zygmunt III przeniósł swój apartament mieszkalny na drugie piętro. Zamieszkał w odnowionym narożu północno- wschodnim złożonym z pomieszczeń kurzej stopy i nowej wieży. Urządził tam swój gabinet, obecnie zwany holenderskim, sypialnię i kaplicę. Te dwa ostatnie pomieszczenia miały bezpośredni dostęp do sali audiencjonalnej zwanej od tej pory „Sala pod Ptakami” Nazwa wzięła się od rzeźbionych sylwetek ptaków wiszących u sufitu, które poruszały skrzydłami na wietrze. Jak wspominała jedna z dworek królowej Marii Ludwiki Gonzagi w Sali tej „ptacy wiszą i skrzydłami machają”. Komnata nadał pełnił funkcję reprezentacyjne i nadal ustawiony był tutaj tron. Szczególną uwagę zwracał kominek, autorstwa Antoniego Meaziego, wykonany z trzech gatunków marmuru, ozdobiony herbami Polski ze snopkiem oraz wizerunkiem orderu „Złotego Runa”. W gabinecie królewskim oraz prywatnej kaplicy, po raz pierwszy w Polsce, sufit ozdobiono dekoracją stiukową. Król był zagorzałym katolikiem, nie jest, więc, dziwne umieszczenie tu prywatnej kaplicy, zwłaszcza, że monarcha zaczynał dzień od wysłuchania dwóch mszy świętych.

Były to ostatnie lata świetności wawelskiego zamku. Wkrótce stolica państwa została przeniesiona do Warszawy, monarcha rezydował w Krakowie tylko okazjonalnie. Jeszcze w 1621 roku od strony północo- zachodniej dobudowano wieżę zwaną później wieżą Sobieskiego. W roku 1649 ponownie wybuchł pożar w Kurzej stopie, jednak dokonał niewielkich zniszczeń. Za przyczynę pożaru uznano pokaz sztucznych ogni na część Jana Kazimierza. Niestety ten władca przyczyni się później do innych strat na zamku. W latach 1655-1657 Wawel znajdował się pod okupacją szwedzką. Zamek został splądrowany i okradziony z wielu Skarbów. Do zubożenia królewskiej rezydencji przyczynił się sam monarcha. Jan Kazimierz po abdykacji zażądał wysokiego odszkodowania od sejmu polskiego, a w zastaw zabrał ze sobą zygmuntowskie arrasy. Koniec XVII stulecia to przede wszystkim prace remontowo- naprawcze, ale charakterze doraźnym. Na lata 1689- 1694 przypadały prace polegające na naprawie dachu, okien, drzwi i wymianie posadzek, a dziedziniec wyłożono nowym brukiem. Wielką wspaniałomyślnością wykazał się król- Jan III Sobieski, który z własnej kieszeni przeznaczył sto tysięcy złotych polskich na remont pałacu. Była to jednak kropla w morzu potrzeb.

Pałac opustoszał. Wielka katastrofa miała dopiero nadejść. Z początkiem XVIII wieku król August II Mocny wciągnął Rzeczpospolitą w wojnę północną. Polska nie brała w niej udziału, ale stała się areną rozgrywanych działań. Kraków ponownie był okupowany przez wojska szwedzkie. Dla zabawy żołnierze rozpalili ognisko w jednej z komnat. Wybuchł największy pożar w dziejach Wawelu. Na reprezentacyjnym, drugim piętrze ocalała jedynie sala poselska. Wszystko to miało miejsce 5 września 1702 roku. Dopiero po trzech latach zaczęto remontować zamek, ale ograniczono się do odbudowy dachu i pokrycie go łatwopalnym gontem.

Nieco większe prace remontowe przypadły na lata 1726-1731 oraz 1738-1741. Pierwsze pod kierownictwem biskupa Felicjana Konstantego Szaniawskiego, a drugie pod okiem Franciszka Toraniego. Wówczas to, zmieniono dachy, wzmacniano mury, restaurowano komnaty, zmieniano okna i odrzwia. Niestety zamek nie zalśnił w swej krasie, skoro konfederacja, generalna, warszawska, w maju 1764 roku podjęła decyzję o koronacji Stanisława Poniatowskiego w katedrze warszawskiej, a nie na Wawelu, uzasadniając to niedopuszczalnym stanem zamku krakowskiego, nie pozwalającym na staropolski obrządek.

Kolejne prace prowadzono w roku 1787, przed wizytą monarchy w dawnej stolicy. Nie zdały się one jednak na długo, gdyż po trzecim rozbiorze Polski, w dniu 15 czerwca 1794 roku Wojska pruskie wkroczyły na Wawel. We wrześniu król pruski polecił przetopić polskie insygnia koronne. Drogie kamienie wyjęto z koron by ozdobić biżuterię pruskich dam, a złoto przeznaczono na wydatki wojenne. Dwa lata później zamek przejęli Austriacy i całość wzgórza przeznaczono na koszary wojskowe. Najcięższy okres dla zamku to lata 1802-1807. Wówczas prowadzono prace przystosowujące królewską rezydencję na cele wojskowe. Naprawiano i zmieniano dachy, zamurowywano okna. Przebudowywano wnętrza: salę senatorską podzielono na dwa pomieszczenia, a poselską- na trzy. Niszczono wyposażenie, w tym renesansowe stropy i barokowe plafony. Większość krużganków zamurowano, a dawny budynek kuchni królewskich zamieniono na lazaret. W tych ostatnich w roku 1817 urządzono dom schronienia dla ubogich.

Kolejne lata to okres wojen napoleońskich, utworzenie nowego tworu jakim było Księstwo Warszawskie, a ostatecznie po Kongresie Wiedeńskim- Rzeczpospolitej Krakowskiej. Wojska austriackie opuściły pałac, ale wzgórze zamkowe wyglądało już zupełnie inaczej. Przebudowano królewską siedzibę, wyburzono kościoły świętego Jerzego i świętego Michała. W roku ?830 pojawiły się idee odnowy zamku. Car Mikołaj I wyraził zgodę na zbiórkę funduszy na renowację Wawelu. W maju powołano komitet Reperacji Zamku Krakowskiego. Celem instytucji było opracowanie projektu, nadzorowanie prac restauracyjnych oraz zbiórkę składek, na ten cel, na terenie trzech zaborów. Nie udało się jednak zrealizować owych zamierzeń. Po powstaniu krakowskim, władze nad miastem znów przejęło Cesarstwo Austriackie. Od roku 1846 trwały prace adaptacyjne i fortyfikacyjne. Wzgórze stało się głównym elementem austriackiej twierdzy „Kraków”. 15 stycznia 1848 roku oficjalnie przekazano Wawel na koszary wojskowe i rozpoczęto przekształcać go w cytadelę.

Niemalże pół wieku trzeba było czekać na jakiekolwiek próby odzyskania zamku. W ?894 roku, Aleksandra Ulanowska rozpoczęła zbieranie funduszy na odnowienie gmachu. Składki zbierano na balach, rautach czy spotkaniach dam. Panie z towarzystwa były zaopatrzone w puszki z napisem: „Składka centowa na odnowienie Wawelu”. Akcja cieszyła się dużym powodzeniem we wszystkich zaborach i była kontynuowana przez synów pomysłodawczyni. Pojawiła się koncepcja przejęcie zamku. Polegała ona na tym, aby zagospodarować go na rezydencję cesarską i podarować władcy w prezencie. Wykorzystano ku temu 50lecie panowania Franciszka Józefa. Monarcha przystał na tę propozycję, pod warunkiem zapewnienia wojskom innych koszar. W dniu 3 lipca 1901 roku Austriackie ministerstwo Skarbu zostało upoważnione do odstąpienia, na rzecz Królestwa Galicji, zamku na Wawelu. Dwa lata później podpisano umowę w sprawie przekazania zamku na rezydencję cesarską.

Rozpoczęły się prace na przygotowaniem projektów odnowy wawelskiego wzgórza. 7 sierpnia1905 roku podpisano akt przekazania zamku królewskiego na własność kraju, zaś pół roku wcześniej utworzono Komitet Krajowy odnowy zamku. Ostatni żołnierz austriacki opuścił zamek dwa lata później. Podjęto decyzję, że w trakcie prac ma obowiązywać zasada „konserwacja, a nie przebudowa lub upiększanie”. Mimo to powstawało wiele projektów, które zmieniały wygląd wzgórza. W 1911 roku Wacław Szymanowski przedstawił projekt grupy rzeźb nazwanej „Pochód na Wawel”. Był to monument złożony z 52 figur- postaci monarchów, świętych i zasłużonych dla Rzeczypospolitej prowadzonych przez alegorię Polonii. Każda z postaci miała 3,5 metra wysokości, a całość 35 metrów długości. Monument miał stanąć na arkadowym postumencie, w miejscu dawnych kuchni królewskich, odsłaniając tym samym widok na krużganki z terenu zamku dolnego. Jednak najbardziej odważnym i ekscentrycznym projektem było „Akropolis” pomysłu Stanisława Wyspiańskiego i Władysława Ekielskiego. Idea ta proponowała połączenie wież zamkowych arkadami, a wewnątrz wzgórza budowę muzeum narodowego, gmachów sejmu i senatu, odbudowę kościołów Michała i Jerzego. Wszystko wokół centralnego placu Zwycięstwa, na którym miała górować bogini Nike ustawiona na wysokim cokole. Od strony zakola Wisły znajdowałby się teatr grecki.

Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej odnowiono dziedziniec arkadowy. Działania wojenne i brak funduszy opóźniały prace. W roku 1916 głównym kierownikiem odnowienia został Adolf Szyszko Bohusz. Same prace kontynuowano jeszcze w latach dwudziestych.

W okresie II Rzeczpospolitej Wawel stał się siedzibą urzędującego prezydenta. Kilka pomieszczeń pierwszego piętra zaadaptowano na mieszkanie, w którym rezydował Ignacy Mościcki z rodziną.

Kolejne zmiany jakie czekały zamek nastały w czasie II wojny światowej. Po ustanowienie w październiku Generalnego Gubernatorstwa, ze stolicą w Krakowie- zamek stał się siedzibą głowy, tego sztucznego państewka. Gubernator Hans Frank nakazał przebudowę austriackiego lazaretu, czyli dawnych kuchni i połączenie go z budynkiem stajni. Dwu skrzydłowy gmach, obecny do dziś, zamykał całkowicie dziedziniec arkadowy i stał się siedzibą Franka. On sam, zamieszkał w dawnym apartamencie prezydenckim.

Po II wojnie światowej przystąpiono do konserwacji wnętrz, przywracając im renesansowy i barokowy oraz (w części) klasycystyczny wygląd, wyposażając je w zakupione lub nabyte od ofiarodawców dzieła. Wśród wielu darczyńców znaleźli się: rodzina Konczakowskich z Cieszyna, Tadeusz Wierzejski, Tadeusz Raabe z Warszawy, Irena Antonina z Szembeków Bobbé, Pelagia Potocka, Rzymsko-Katolickie Towarzystwo Dobroczynności w Petersburgu, Jerzy Mycielski, Leon Piniński, Antonina i Dawid Abrahamowiczowie, Jakub Potocki z Brzeżan. W 1945 roku Rada Narodowa zniosła funkcję obiektu jako rezydencji głowy państwa i w całości oddała ją na cele wystawiennicze, jako oddział Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu. Część pomieszczeń parteru skrzydła północnego przeznaczono również na Archiwum Państwowe miasta Krakowa. W ostatnim dziesięcioleciu XX wieku zamek poddano gruntownej renowacji, a nazwę instytucji zmieniono na Zamek Królewski na Wawelu – Państwowe Zbiory Sztuki. Karolina Lanckorońska (historyk sztuki) przekazała w 2000 r. muzeum kolekcję obrazów od XIV-XVI w., ceramikę oraz listy Jacka Malczewskiego do Karola Lanckorońskiego.

Obecnie zamek prezentuje wystawy stałe i czasowe. Wśród stałych wystaw są komnaty reprezentacyjne, królewskie apartamenty prywatne, wystawa Wawel Zaginiony, Wschód na Wawelu oraz ekspozycje skarbca i zbrojowni.

 

Na podstawie:

  1. Bierzanówna, J.M. Małecki „Dzieje Krakowa. Kraków w wiekach XVI- XVIII”, tom 2
  2. Borkowska „Dynastia Jagiellonów w Polsce”
  3. Fischinger, M. Fabiański „Dzieje budowy renesansowego zamku na Wawelu.
  4. Kuczman ,” Wawel. Przewodnik”.
  5. Ochman- Staniszewska „Dynastia Wazów w Polsce”
  6. Rożek „Przewodnik po zabytkach Krakowa”
  7. Skowron „Wawel- kronika dziejów”