Znajdujemy się w samym centrum żydowskiego Krakowa, miejscu które od wieków wiąże się z kultura judaistyczną. Zanim jednak przejdziemy do samego zwiedzania przyjrzyjmy się nieco historii. Skąd przybyli tu Żydzi, co ich sprowadzało i dlaczego to Kazimierz jest określany mianem miasta żydowskiego.
Szacuje się, że społeczność ta osiedliła się w okolicach grodu wawelskiego już w XI wieku. Skąd się wzięli w prastarym Krakowie i czemu tu przybyli?
W średniowiecznej Europie, zwłaszcza w pierwszym tysiącleciu centrum życia tej diaspory to Cesarstwo Niemieckie. Ludność żydowska zamieszkiwała miasta nad brzegiem Renu. Jej głównym ośrodkiem kulturalnym, politycznym i edukacyjnym była ówczesna Mongucja. Diaspora ta określana była mianem Żydów Aszkenazyjskich, w przeciwieństwie do diaspory zamieszkującej półwysep Iberyski. Tych drugich określano jako Sefardyjczyków. Współistnienie narodu chrześcijańskiego i mojżeszowego skończyło się wraz z pierwszą wyprawą krzyżową, jaka miała miejsce w 1096 roku. Społeczeństwo powszechnie zaczęło mścić się na ludności żydowskiej jako winnej śmierci Chrystusa. Zadłużeni u Żydów rycerze dokonywali egzekucji by nie spłacać swych zobowiązań. Masowo oskarżano ich o rytualne mordy, desekrację hostii, zatruwanie studni, zarazy, a nawet o najazdy mongolskie. Część palono na stosach, innych zmuszano do przejścia na chrześcijaństwo. Rozpoczęto proces wypędzania ludności z miast i miasteczek. Wówczas wielu Żydów uchodziło na wschód i południe. Zawędrowali do Czech i Polski. W na terenie państwa czeskiego nie mieli lekkiego życia. Wkrótce zaczęło spotykać ich to samo, co w Niemczech. Pod koniec XI w. krzyżowcy dokonali pogromów Żydów w Pradze.
Według Kosmasa, którego można traktować jako czeskiego odpowiednika naszego Wincentego Kadłubka, część Żydów została pod przymusem ochrzczona, część natomiast zbiegła na Węgry i do Polski.
Pierwsza polska wzmianka o Żydach w Krakowie pochodzi z kroniki Wincentego Kadłubka. Zapisał on, że za panowania Mieszka III Starego (1173-77) doszło do pobicia pewnego Żyda, za co sprawcy zostali osądzeni jako „świętokradcy”. Kwalifikacja tego czynu wynikała ze statusu Żydów, których uznawano za „sługi skarbu” więc napaść na nich równała się więc naruszeniu prawa książęcego (przepis zawarty w przywileju wyd. 1157 dla Żydów przez Fryderyka I Barbarossę przyjął się również w Polsce).
Pierwszym zanotowanym z imienia Żydem krakowskim był Charnisz, zamordowany w 1287 przez pewnego Jakuba, któremu za ten czyn skonfiskowano dom.
Lata 1348- 1351 to okres upadku społeczeństw Europy zachodniej i południowej. Szalała dżuma, która zdziesiątkowała ludność. W wyniku powszechnej epidemii, która, cudem, nie dotarła do Polski zmarła jedna trzecia Europejczyków. Jak szacuje Norman Davies było to koło 30 milionów osób. Winą za przyniesienie zarazy obarczono ludność wyznania mojżeszowego. Rozpoczęła się kolejna migracja tej grupy w kierunki Węgier i Polski.
Od początku XIV wieku, to jest od roku 1404, źródła historyczne notują istnienie ul. Żydowskiej obecnie św. Anny, gdzie znajdował się „vicus Judeorum” – dzielnica żydowska.
W obręb jej wchodziły dwie synagogi, łaźnia i szpital. Nieopodal dzielnicy żydowskiej, ale już poza murami miasta, zaraz za żydowską furtką, znajdował się cmentarz żydowski położony w miejscu nazwanym Kawiary.
Ale i w Polsce ludność wyznania mojżeszowego nie miała spokoju, mimo, iż traktowano ją o wiele lepiej niż gdzie indziej. Dochodziło do wielu zamieszek na tle antysemickim, czy wręcz tumultów. Do jednego z nich doszło w roku 1407.
Jak, kilkadziesiąt lat później, opisze Jan Długosz, przyczyną zamieszek miała być pogłoska o dokonanym rzekomo przez Żydów rytualnym mordzie na chrześcijańskim dziecku. Tłum napadł na dzielnicę żydowską mordując i rabując mienie. Przybyła z Wawelu straż zamkowa, która przywróciła porządek i odebrała zrabowane rzeczy – głównie zastawy chrześcijan. 30 osób z pospólstwa oskarżono o udział w rozruchach. Proces sądowy, trwał 2 lata.
W roku jubileuszowym- 1400, dnia 22 lipca urządzono uroczysty wykład inaugurujący działalność odnowionej Akademii Krakowskiej. Fundusze na ten cel przeznaczyła, w swoim zapisie testamentowym, królowa Jadwiga. Wykonawcą dokumentu był jej małżonek- król Władysław Jagiełło. Wszechnicę usytuowano na rogu ulic żydowskiej i Szerokiej czyli obecnej Jagiellońskiej. Jak zapisał pierwszy hagiograf krakowskiej kultury żydowskiej- Majer Bałaban:
„(…) na skrzyżówaniu ulic Anny i Jagiellońskiej był niewielki placyk na który wychodziły okna starej bożnicy. Na środku tego placyju była studnia, która zaopatrywała cała ludność żydowską w wodę, a dookoła niej stały stragany i odbywał się targ żydowski”.
Placyku już obecnie nie ma, na jego miejscu stoi od wielu wieków budynek Collegium Maius, ale na jego dziedzińcu pozostała stara studnia.
Wróćmy, jednak, do odnawianego uniwersytetu. Jagiełło wykupił od ludności żydowskiej część budynków i w nich urządzono krakowska uczelnię. W roku 1468 własność szkolną poszerzono o kolejne kamienice i połączono w jednolitą zabudowę. Przesiedlona ludność żydowska zamieszkała w okolicach dzisiejszego placu Szczepańskiego, gdzie szybko stanęły dwie synagogi.
Nowa lokalizacja, jak się miało okazać po kilkudziesięciu latach, nie miała charakteru stałego.
W 1485 nałożono ograniczenia na handel żydowski w Krakowie. Żydzi zmuszeni byli do zrzeczenia prawa do handlu i wykonywania rzemiosła na terenie miasta Krakowa. Nie dotyczyło to handlu w miastach satelickich Kazimierzu i Kleparzu. Nigdy Żydzi nie przestrzegali tego układu, jednak do końca istnienia Rzeczypospolitej, wynikające z niego ograniczenia były podstawą wszystkich późniejszych umów zawieranych między władzami Krakowa i Żydami. Było to konsekwencją zatargów ludności chrześcijańskiej i żydowskiej. Powoli osoby wyznania mojżeszowego przenosiły się do istniejącej już osady w podkrakowskim Kazimierzu.
W nocy z 29 na 30 VI 1494 wybuchł pożar, który strawił znaczną część miasta między ulicami Mikołajską i Szewską, w tym część dzielnicy żydowskiej.
Winą za pożar obciążono Żydów. W czasie pożaru dokonano grabieży i napadów na domy żydowskie.
Po pożarze Jan I Olbracht wydzielił nowe działki dla pogorzelców na terenie dawnej wsi Bawół na Kazimierzu, w rejonie dzisiejszej ulicy Szerokiej. Stopniowo, na podstawie królewskiego edyktu, zmuszono Żydów do przeniesienia się do Kazimierza.
Do zamieszkujących od ponad stu lat Kazimierz Żydów dołączyli przybysze z Krakowa. Przeprowadzka nie była odległa. Oba miasta przylegały do siebie, a linii prostej było to 1200 metrów.
Żydzi opanowali rejon dawnej wsi Bawół, czyli obecnej ulicy Szerokiej, który z czasem został odgrodzony murem tworząc odrębne miasto żydowskie. Niedługo potem, w latach 1517-18 przybyli uciekinierzy z Czech i Moraw oraz wielu emigrantów z miast niemieckich i Śląska. W tym samym okresie, wraz z nową monarchinią- Boną Sforzą przybyli do Kazimierza Żydzi Sefardyjscy, choć w niewielkiej grupie. Nadmieńmy, iż Sefardyjczycy to ludność izraelska zamieszkała półwysep Iberyjski. Grupa ta została zmuszona do opuszczenia Hiszpanii po tym jak królowa Izabella Kastylijska edyktem alhambryjskim nakazała ich wypędzenie. Ludzi ci osiedlali się głównie na południu Europy, w Turcji, na Bałkanach, we Włoszech. Właśnie z Bari, wraz z włoską księżniczką, przybyli do Polski. Większość z nich znalazła schronienie w Zamościu, jednak niewielka grupa osiedliła się w Kazimierzu.
Mylnie wiąże się osobę monarchy Kazimierza Wielkiego ze sprowadzeniem ludności żydowskiej do Krakowa. Wyznawcy religii mojżeszowej współistnieli z tutejszymi chrześcijanami od przeszło dwustu lat. Na czas panowania ostatniego Piasta przypadło ostatnie masowe przybycie ludności żydowskiej do Krakowa (okres epidemii dżumy 1448-1451) oraz podtrzymanie statutu kaliskiego. Statut wydany w Kaliszu w 1268 roku gwarantował starozakonnym wolność wyznania, handlu i osadnictwa. Kazimierz, przepisy te, podtrzymał i przeniósł, jako obowiązujące na cały kraj. W ten sposób pozostał w pamięci tej ludności i uznawany był za przychylnego władcę. W synagodze Kupa zachowała się nawet modlitwa za szczęśliwość króla Kazimierza.
Tak oto, ulica Szeroka stałą centrum osady żydowskiej. Część dawnej wsi Bawół znalazła się we władaniu wyznawców potomków Abrahama. Ostatecznie powstało Oppidum judaeorum. Nadmieńmy, że tworzenie dzielnic żydowskich, na kształt gett, nie było niczym nowym i nie świadczyło wówczas o przejawach nietolerancji. Byłą to norma przyjęta w całej Europie.
Na skraju ulicy, tuż przy miejskim murze znajduje się najwcześniejsza, zachowana bożnica- Synagoga Stara. Jej nazwa nie jest przypadkowa. Jest to nie tylko najstarsza bożnica na terenie Krakowa, ale w całej Polsce. Powstała pod koniec XV stulecia, a jej architektura nawiązywała do tego typu świątyń stawianych na terenie Pragi Rotterdamu, czy Ratyzbony. Najstarszym zachowanym elementem synagogi jest skarbona z wykutą datą 1407. Początkowo była to budowla halowa wsparta na dwóch słupach, z gotyckim sklepieniem. Od północy przylegał do niej przedsionek zwany polisz, zaś od południa sala śpiewaków. Niestety, w roku 1557, miasto żydowskie strawił pożar. Restauracji podjął się architekt zamieszkały w Kazimierzu- Mateo Gucci. Odbudowa trwała aż do roku 1570. Budowla została poniesiona i zwieńczona renesansową attyką. Artysta zachował gotyckie sklepienie ale wsparł je dwóch toskańskich kolumnach, co podzieliło wnętrze na dwie nawy. Na przełomie XVI i XVII wieku powstawały barokowe przybudówki- sala śpiewaków i sala modlitewna dla kobiet (dotąd kobiety nie miały wstępu do synagogi), oraz, od zachodu, budynek kahalny będący odpowiednikiem ratusza.
Synagogę wielokrotnie strawił pożar. Jej upadek, podobnie jak samego Kazimierza rozpoczął się wraz z najazdem szwedzkim. Kolejna renowacja czekała ją dopiero w 1904 roku pod kierownictwem Zygmunta Hendla. To z tego okresu pochodzi neorenesansowa loggia od zachodu. W 1936, przy synagodze kancelarie, archiwum gminne i pierwsze na ziemiach polskich muzeum żydowskie.
Ostateczny upadek bożnicy przyniósł czas okupacji niemieckiej(1939-11945). Splądrowano jej wnętrza, wyposażenie zniszczono lub zrabowano. Budynek zamieniono na magazyn. Dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku (1956-01959) pod kierunkiem Józefa Ptaka, ponownie odrestaurowano bożnicę. Przestała ona już pełnić funkcje modlitewne. Zorganizowano w niej stałą wystawę muzealną prezentującą historię i kulturę Żydów krakowskich.
Do bożnicy wchodzimy przez specjalny przedsionek, w którym znajduje się wcześniej wspominana skarbona. Do sali modlitewnej prowadzi gotycki portal, na którym wyryto sentencję z tory: „z głębokości wołam do Ciebie- Panie, usłysz mnie”. To poświadcza tradycję, iż synagoga nie może przewyższać kościołów chrześcijańskich, a człowiek jako istota zależna od Boga, jest przed nim uniżona. W Sali widzimy dwunastoboczną bimę czyli podest z ozdobnym baldachimem, z którego wygłaszano kazania, dekrety i tłumaczono Torę. W ścianie wschodniej znajduje się późnorenesansowy aron ha- kodesz, czyli miejsce, gdzie przyodziana w ozdobne sukienki leży Tora. Sale boczne służą prezentacji eksponatów żydowskich takich jak sukienki na trę, wskaźniki, świeczniki oraz obrazy Józefa Mechofera, Maurycego Gottlieba, czy Jacka Malczewskiego.
Stara synagoga, od lat związana była z historią Polaków i polskich Żydów. Tak jak była centrum administracyjnym, religijnym i edukacyjnym Żydów, przed którą odbywały się śluby, tak samo wygłaszano królewskie rozporządzenia. To tutaj rabin Izaak Halewi wyklął chasydów w latach 17860i 1797. Tutaj Tadeusz Kościuszko w roku 1794 płomiennie wygłosił: „że niczego nie pragnie dla siebie, obchodzi go jeno opłakany stan ojczyzny i uszczęśliwienie jej mieszkańców, do których i Żydów zalicza”.
Z krakowską synagogą wiąże się pewna ciekawostka. Pewne odstępstwo od powszechnie przyjętego obrządku religijnego. Tradycja judaistyczna nakazuje w święto Simchat Tora (Radość Tory) obnosić zwyczajowo zwoje Tory siedmiokrotnie wokół bimy. W Krakowie zwyczaj ten został nieco zmodyfikowany. Po czwartym okrążeniu wierni siadali w ławkach i odmawiali modlitwy żałobne związane z Tisza Be- Aw, czyli rocznicą zburzenia świątyń jerozolimskich. Odstępstwo to ma swoją genezę w tragicznym dla krakowskich Żydów zdarzeniu z połowy XVII wieku. Wówczas podczas tego święta do synagogi wtargnęli chrześcijanie. W wyniku starć życie straciło kilku Żydów.
Przed bożnicą znajduje się pomnik upamiętniający rozstrzelanie, przez Niemców, 30 Polaków w roku 1943.
Kierujemy się w stronę drugiego końca ulicy Szerokiej. Jeszcze przed drugą wojną światową, tuż za starą synagogą, po jej wschodniej stronie, ujrzelibyśmy barokowy budynek. Miejsce to było określane mianem Synagogi na Górce. Kamienicy, co prawda, nie mieściła synagogi w pełnym w ścisłym tego pojęcia, a jedynie sale modlitewną i niewielką mykwę w piwnicy. Jednak za sprawą mieszkańca tegoż domu nadano mu miano synagogi. Budynek był fundowany w początku XVII wieku przez Mojżesza Jakubowicza dla zięcia- Natana Spiry. Był on uczonym kabalistą, wykładowcą słynnej krakowskiej, żydowskiej szkoły Jesziwy założonej w 1505 roku. Dokonał 252 interpretacji fragmentu Tory, w którym Mojżesz prosi Boga o wejście do ziemi obiecanej. Spira mieszkał na poddaszu kamienicy, Dniem i nocą czytał i studiował kabałę i według wierzeń rozmawiał z prorokiem Eliaszem. Obcowanie takie było możliwe dla innych jedynie w chwili śmierci, Nocami świeca w jego oknie była niczym latarnia morska dla wędrujących kazimierskich Żydów. Jednak pewnej nocy roku ?633 świeca zgasła, zgasł również słynny kabalista. Kiedy w czasie II wojny światowej utarła się legenda o wielkich skarbach ukrytych przez Żydów przesiedlonych do getta. Złoto miało być ukryte w Synagodze na Górce. W poszukiwaniu zdewastowano budynek do tego stopnia, że nie było czego remontować. Po wojnie wybudowano nową kamienicę, zachowano jednak kamienne odrzwia ze śladem mezuzy. W jednym z okien, przy ulicy Szerokiej 22, po dziś dzień pali się świeca świadcząca o tym iż kazimierscy kabaliści nigdy nie umierają.
Przechodzimy dalej. Po tej samej stronie ulicy, pod numerem osiemnastym mieszkał 1776- 1799 rabin Izaak Halewi. Walczył on z chasydami, których dwukrotnie obłożył klątwą. Chasydzi to ruch, jaki powstał w kręgach judaistycznych w Polowie XVII wieku. Odrzucał o dominującą rolę rabinów, oraz afirmację cierpienia. Według chasydów obcowanie z Bogiem należy łączyć z radością, a tradycję judaistyczną łączyć z mistycyzmem.
Przed nami, pod numerem 16, czwarta pod względem wieku krakowska bożnica. Mimo, iż obecnie mieści się tutaj dom kultury to przez wieki służyła jako miejsce modlitewne. Wybudował ją, z własnych funduszy, w roku 1620, Wolf Popper. Popper w tłumaczeniu na język polski znaczy bocian. Zgodnie z tradycją, gdy kupiec rozmyślał, stawał na jednej nodze i przypominał bociana. Był to w owym czasie najbogatszy Żyd Krakowa. Kupiec, znany w całej Europie, posiadał majątek warty trzysta tysięcy złotych. O jego bogactwie świadczy fakt, iż była to najbogatsza synagoga w okolicy, a jej utrzymanie doprowadzało jego spadkobierców, niemalże, do bankructwa. W takiej sytuacji opiekę nad bożnicą przejęła Gmina Żydowska w roku 1827.
Podobny los jak inne synagogi spotkał i tę w okresie II wojny światowej. Hitlerowcy zbezcześcili miejsce modlitwy i zrabowali jej wyposażenie. Jedynym zachowanym elementem są drewniane rzeźbione drzwi do aron ha- Kedesz, z przedstawieniem orła, lamparta, lwa i jelenia. Obecnie znajdują się one w Jerozolimie w prywatnym muzeum Izaaka i Edith Wolfsonów.
Do bożnicy, od strony ulicy Szerokiej prowadziła trójdzielna, barokowa bramka. Po przejściu niewielkiego dziedzińca wchodziło się do kamienno- ceglanego budynku mającego strukturę jednej nawy. Po wojnie chciano w nim zorganizować dom kultury dla głuchoniemych, czemu protestował gmina żydowska. Były to największe protesty, tej grupy społecznej, w powojennej Polsce. Dopiero lata sześćdziesiąte przyniosły konsensus i w budynku utworzono Staromiejskie Centrum Kultury Młodzieży.
Na chwilę żegnamy się z religią mojżeszową, by przyjrzeć się nieco bardziej doczesnym sprawom. Sprawom lekkim i przyjemnym, lecz w czasach obecnych niezbędnym. Mówimy tu o kosmetyce. Przy ulicy Szerokiej 14 mieścił się dom rodzinny Chaje Rubinstein. Jej spolszczone nazwisko to Helena Rubinstein. Dla tych, co nie znają historii tej królowej kosmetyków przybliżmy nieco jej dzieje. Helena urodziła się w Krakowie 1870 roku i tu mieszkała przez 22 lata. Nieskora do zamążpójścia udała się do rodziny w Wiedniu, skąd, na statku Prinz Renent Luidpold popłynęła do Australii. Po trzech latach życia na prowincji przeniosła się do Melbourne i tam rozpoczęła działalność w dziedzinie kosmetyki. Zaczęła wytwarzać kremy według receptury matki i babki. Otworzyła pierwszy na świecie salon urody, a Australijki za słoiczek jej kremu płaciły tygodniową pensję. Wówczas prawdopodobnie, stwierdziła, iż „niektóre kobiety nie kupią niczego, co będzie za tanie”.
W ?900 roku wyjechała do Londynu, gdzie otworzyła salon na Maufair. Wkrótce potem powstawały kolejne, między innymi w Paryżu. Wraz z wybuchem pierwszej wojny światowej wyemigrowała do Nowego Yorku i zaczęła podbijać kolejne miasta amerykańskie. Spotkała się wówczas z silną konkurencją: kanadyjki Elizabeth Arden i Austriaczki Ester Lauder. Rozszerzała swoją wiedzę o dietetykę (była propagatorką surówek) i chirurgię plastyczką. Mimo, iż, z braku czasu, nie korzystała z zabiegów w swoich salonach, to codziennie robiła sobie masaż podbródka uderzając go kilkanaście razy.
Tuż przed krachem na giełdzie, sprzedaje swoją firmę za 8 milionów dolarów, by ją odkupić rok później, za jedną czwartą wartości. Szybko wprowadza na rynek amerykański szminki, spirale do rzęs, a nawet kosmetyki do kamuflażu dla amerykańskiego wojska. W latach sześćdziesiątych działa już w ?4 krajach, zatrudnia 30 tysięcy pracowników i jako pierwsza wprowadza na rynek kosmetyki dla mężczyzn sygnowane herbem rodowym jej drugiego męża.
Picasso pisał o niej: „Jest tak samo genialna jak ja bo ma tak samo duże uszy”, a Jean Cocteau określał ją mianem cesarzowej piękna, choć miał zaledwie 147 cm wzrostu i skłonność do tycia.
Umiera 1 kwietnia 1965 roku, pozostawiając majątek wartości stu milionów dolarów. Właścicielka kosmetycznego imperium jest uznana za jedną z najbogatszych kobiet świata, podczas gdy wszystko zaczęło się w Krakowie, tu przy ulicy Szerokiej, gdzie w jednej izbie mieszkała z siedmiorgiem rodzeństwa.
Tuż za domem Rubinsteinów, znajduje się hotel. Niegdyś pod numerem szóstym znajdowała się Wielka Mykwa. Rytualna łaźnia żydowska mieściła się tutaj już od końca XV wieku, choć pierwsze wzmianki źródłowe o niej pochodzą z roku 1567. Wówczas doszło do wypadku. W wyniku tłoku, zapadła się podłoga i zginęło dziesięć kobiet. Tłok ów spowodowany był obecnością króla w zamku wawelskim. Mimo, iż się biba monarchy była oddalona od tego miejsca, to żydówki miały zakaz zażywania kąpieli w Wiśle, gdy król był obecny na zamku. Określenie „wielka” związane jest z istnieniem małej myjni znajdującej się niegdyś przy obecnym placu Nowym. Łaźnia, podobnie jak całe miasto żydowskie funkcjonowała nieprzerwalnie do II wojny światowej.
W samym centrum północnego skraju Szerokiej znajduje się niewielki, ogrodzony skwer. Wedle tradycji jest to miejsce po najstarszym krakowskim kirkucie czyli cmentarzu żydowskim. Pochówek znajdowali tu miejscowi aż do roku 1552, kiedy to zaczął funkcjonować cmentarz Remu. Pierwszy pochówek stał się zbiorową mogiłą dla weselników i owiany jest pewną legendą. Niegdyś w tym miejscu stal dom, którego właściciele zorganizowali wesele w szabas. Kiedy Rabin Remu wyszedł ich upomnieć o nie przestrzeganiu prawa, Ci go nie posłuchali i bawili się dalej. Rabin rzucił na weselników klątwę i wszyscy weselnicy zapadli się żywcem pod ziemię. Później, aż do początków XIX wieku przy cmentarzu istniało przytulisko dla ubogich. Dziś pośrodku ustawiono kamień, a nim tablice upamiętniającą 65 tysięcy krakowskich Żydów, którzy zginęli w czasie holocaustu.
W północno- zachodnim narożu ulicy Szerokiej dostrzegamy murowaną bramę z napisem: „Bożnica Nowa błogosławionej pamięci Remu”. Bożnice ufundował Izrael Ben Józef, wnuk przybyłego z Ratyzbony- Mojżesza Auerbacha i jednocześnie ojciec najsłynniejszego polskiego rabina- Mojżesza Isserlesa- Miejsce zostało poświęcone Bogu Wiekuistemu oraz małżonce fundatora- Małki zmarłej w skutek panującej zarazy w roku 1552. Była to druga, po starej, synagoga na terenie Kazimierza i z tego powodu określana była mianem nowej. Królewskie zezwolenie na budowę nowego przybytku wydano w 1556 roku, jednak pożar miasta uniemożliwił jej dokończenie. Budowę sfinalizowano dopiero w kolejnym roku. Ale skąd nazwa Remu? Otóż, bankier królewski i kupiec- Izrael Ben Józef prowadził sklep przy ulicy Szerokiej, Był wielce pobożnym Żydem, miał w zwyczaju zamykać swój kram już w piątkowe południe by spokojnie przygotować do szabasu. Kiedy pewnego razu naszedł go klient i mamił wielkim utargiem, nie mogąc zdecydować się na zakup, Izrael go wyprosił chcąc się przygotować do święta. Klient, niepocieszony wyszedł i nigdy nie wrócił. Niebiosa szanując pobożność Izraela obdarowały jego i jego małżonkę synem, który w dorosłości został jednym z najbardziej znanych rabinów na świecie. Narodził się Mojżesz Isserles, którego zwano Remu od inicjałów stanowiska i nazwiska. W roku 1542 Remu został rabinem i funkcję te piastował do końca życia. Był też rektorem krakowskiej jesziwy. Jego największym dziełem była aszkenezyjska modyfikacja sefardyjskiego kodeksu rytualnego „Nakryty Stół”. Od momentu jej publikacji, jest drukowana, na całym świecie, razem ze swym pierwowzorem. Rabin został pochowany na pobliskim cmentarzu, a jego grób jest do dziś celem pielgrzymek ortodoksyjnych Żydów.
Synagogę oraz jej wyposażenie zniszczyli hitlerowcy, powierzając budynek Niemieckiemu Urzędowi Powierniczemu i urządzając w nim magazyny wojskowe. Dziś jest to jedyna, regularnie działająca synagoga w Krakowie, skupiająca wokół siebie członków gminy żydowskiej liczącej około ?50 członków. Wewnątrz zachował się jednak oryginalny, kamienny aron ha- Kedesz, na którym umieszczono cytaty z Tory: „Wejrzyj łaskawie z niebios, ze swego świętego mieszkania i pobłogosław swemu ludowi Izraela”, „Przeze mnie rządy sprawują królowie”.
Po wyjściu z bożnicy mijamy mur z tablicami upamiętniającymi Żydów Krakowskich. Niewielką bramką w murze przechodzimy na cmentarz Remu. Na bramce, w roku ?800, umieszczono napis: „Stary cmentarz, miejsce spoczynku gaonów, założony kosztem kahału w roku 53??”, w przeliczeniu na lata chrześcijańskie, jest tu mowa o dacie 1552. Cmentarz ten funkcjonował do ?800 roku, kiedy to władze austriackie zakazały pochówku na terenie miasta. Nowa nekropolia powstała przy dzisiejszej ulicy Miodowej. Ziemię pod kirkut zakupiła gmina już w 1533, ale pierwszych pochówków dokonano dopiero w czasie zarazy w latach 1551- 1552. Kiedy Austriacy zamknęli cmentarz, wówczas zacząl on papadać w ruinę. Przez półtora wieku dbano jedynie o nagrobki rabinów. W czasie okupacji kirkut zamieniono na wysypisko śmieci. Po oczyszczeniu tereny można tu zobaczyć nagrobki tubowe oraz tradycyjne żydowskie macewy. Jedynym niezniszczonym nagrobkiem jest miejsce spoczynku Mojżesza Isserlesa Remu. Według tradycji, Niemca który chciał zniszczyć nagrobek trafił piorun. Inni sławni, którzy tu spoczywają to : Natan Spira z małżonką, Izaak Jakubowicz, czy Izaak Spira. Na mogiłach często można zauważyć małe kamyki. Zgodnie z tradycją, Żydzi wychodzący z niewoli egipskiej, w miejscach pochowków rodaków zostawiali kamienie by oznaczyć ich groby. Podobną symbolikę ma stos kamieni pod murem cmentarza, gdzie pochowano szczątki niezidentyfikowanych osób, które odkryto w czasie renowacji cmentarza w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. W czasie restauracji odkryto wiele nagrobków, wiele zniszczonych i połamanych macew. Utworzono z nich mozaikę, znajdującą się na ścianie cmentarza, zwróconą w kierunku Jerozolimy. Zyskała ona miano krakowskiej ściany płaczu.
Z cmentarzem związana jest też pewna legenda. Większość zwiedzających jest zdziwiona na widok nagrobków rabinów usytuowanych przy tylnym murze cmentarnym, podczas gdy zazwyczaj ich pochówki znajdują się na początku każdego kirkutu. Otóż w XVII wieku, na Kazimierzu mieszkał pewien bogaty człowiek. Mimo posiadanych dóbr doczesnych, odmawiał każdemu jałmużny. Jego skąpstwo było znane daleko od Kazimierza i Krakowa, do tego stopnia, że nazwano go Skąpcem z Krakowa. Kiedy umarł został pochowany na tyłach cmentarza. Wówczas też biedota z Kazimierza nie otrzymała datków od anonimowego ofiarodawcy, a jałmużnę tę mieli zawsze na czas szabasu. Szybko się okazało, iż ów skapieć w tajemnicy i bezimiennie ofiarowywał żebrakom pieniądze. W ten to oto sposób rabini kazali się grzebać obok Sprawiedliwego. Pierwszym z nich był Lipman Heller.
Jednak, istnieje też bardziej racjonalne wytłumaczenie takich miejsc pochówku. W XVI wieku główne wejście zostało umieszczone od strony ulicy Szerokiej, w stuleciu XVII przeniesiono je na drugą stronę, od ulicy Jakuba, by później przywrócić pierwotna bramę wejściową.
W ten oto sposób kończymy zwiedzanie ulicy Szerokiej. Mimo, iż miasto żydowskie już dawno nie istnieje to właśnie tutaj można natknąć się, najczęściej, na ortodoksyjnych przedstawicieli wyznania mojżeszowego. Synagogi są nieczynne, kamienice zamienione na centra kultury, hotele oraz klimatyczne kawiarenki i restauracje, które architekturą i wystrojem często nawiązują do historii tego miejsca. Na ulicy Szerokiej raz w roku odżywa tradycja judaistyczna. W czerwcu, od ?996 roku odbywa się tutaj Międzynarodowy Festiwal Kultury Żydowskiej.