Ulica Sławkowska


Ulica Sławkowska powstała wraz z wytyczeniem rynku oraz siatki ulic w ramach aktu lokacyjnego Krakowa z 1257 roku. Choć wcześniej już istniał w tym miejscu szlak handlowy prowadzący przez Olkusz i Sławków (stąd nazwa arterii) aż do Wrocławia. Najstarsze zapiski o Slacovse grasse pojawiły się w aktach miejskich w roku 1307. Najstarsza zabudowa tej części miasta pochodzi z XIII wieku, jednak większość murowanych domów powstała dopiero w XIV i XV wieku. Jeśli początkowo jej rozwój był spowodowany licznymi pożarami jakie wybuchały w końcu średniowiecza i na początku wieku XVI, to później zabudowa była całkowicie planowana. Powstawały gmachy należące do kupieckich i rzemieślniczych rodzin kupieckich, wśród których przeważali piwowarzy, które następnie przechodziły w ręce rodów magnackich, by z kolei, w XIX wieku przekształcać się w gmachy użyteczności publicznej lub kamienice czynszowe. Traktem tym wypędzano z miasta banitów, dziewki wszeteczne i odprowadzano skazańców pod szubienice znajdujące się na Pendzichowie.

Ulicę zamykała, druga pod względem wielkości brama, zwana Sławkowską. Posiadała ona szyję, która łączyła ją z bastionem, zaś do miasta można było się dostać mostem zwodzonym opuszczanym nad fosę. Bramę rozebrano w 1815 roku, gdyż jej stan techniczny, jak całych krakowskich fortyfikacji nie pozwalał na remont. W budynku bramnym mieszkał urzędnik państwowy- rurmistrz miejski. Za bramą, bowiem, w pobliżu kościoła Reformatów znajdował Rurmus, główny zbiornik wody pitnej rozprowadzany do całego miasta. Wodociąg pracował w oparciu o prawo grawitacji i rozprowadzał wodę za pomocą drewnianych rur. Funkcjonował do roku 1657, kiedy to Szwedzi go zniszczyli, a krakowianom trzeba było czekać na nowy ponad dwa wieki.

slawkowska

Pod koniec XIX wieku, przy ulicy Sławkowskiej powstawały liczne hotele. Najsłynniejszy i najbardziej ekskluzywny z nich to Grand Hotel, w którym początek miała największa afera finansowa drugiej Rzeczpospolitej. Przejdźmy się zatem tą ulica od strony krakowskiego rynku.

1'

Dom nr 1/ Rynek Główny 36. Kamienica pod Jeleniem. Jednolita, widoczna dziś, zabudowa powstała około 1773 roku. Pierwotnie obecną działkę stanowiły aż trzy parcele: dwie od strony rynku i jedna od ulicy Sławkowskiej. Dom narożny, określany mianem Ludwinowskiego, powstał około 1300 roku i w swojej średniowiecznej szacie przetrwała do połowy XVIII stulecia. W latach 1627-1652 w kamienicy funkcjonowała „Apteka pod Jeleniem”. Druga kamienica, od strony rynku, miała podobną genezę. Powstała również około 1300 roku, jednak po środku działki lokacyjnej w formie murowanej wieży mieszkalnej, na rzucie kwadratu. Zwana kamienicą Waytmanowską została rozbudowana na przełomie XIV i XV wieku. Trzecia z nich, usytuowana od strony ulicy Sławkowskiej, określana jako Żydowska. W 1758nroku, wszystkie trzy domy zakupił kupiec krakowski- Józef Bartsch, który około, wspomnianego juz, 1773 roku wyburzył część zabudowy, resztę połączył i nabudował tworząc rezydencjonalny pałac miejski. Od 1776 roku prowadzony był tutaj, przez doradcę handlowego króla Stanisława Poniatowskiego- Józefa Le Bona- zajazd. Po jego śmierci interes przejęła wdowa- Marianna Lebonowa. W tym to zajeździe, w dnia od 5 do 7 września 1790mroku zatrzymał się Wolfgang Goethe. Towarzyszył, on, wówczas pruskiemu inspektorowi Śląska- grafowi de Reden. Sam Kraków, słynnego poetę mało interesował, w swoich wspomnieniach pisał nawet o Krakowie, jako mieście niedaleko Wieliczki. Kilkadziesiąt lat później, w roku 1949 roku, zmierzając na wojnę węgierską, zamieszkał w kamienicy- car Mikołaj I. Nieco wcześniej, już w początku XIX wieku, kiedy dom był własnością Karola Treutlera prowadzono na parterze „Aptekę pod Złotym Jeleniem”, później jego córka Anna przekazała dom Arcybractwu Miłosierdzia. W 1960 roku dom ostatecznie przebudowano. Wówczas na jego fasadzie znalazła się płaskorzeźba przedstawiająca Anioła Stróża

2'

Dom nr 2. Kamienica pod Gruszką. Jadwiga Andegaweńska, zanim przyjechała do Krakowa, wychowywała się na dworze małoletniego Wilhelma Habsburga, w którym była zakochana i którego miała poślubić. Jeszcze po wyborze jej na króla Polski, jej plany zamążpójścia zostały podtrzymane. Dopiero później polscy panowie wybrali jej na męża księcia litewskiego- Jagiełłę. Doszło do tego, że Jadwiga spotykaął się potajemnie z dawnym narzecxzonym, którego ostatecznie, z Krakowa wypędził Jagiełło. Wedle tradycji do tych schadzek miało dochodzić w tym właśnie domu, gdzie przez pierwsze miesiace 1386 roku zamieszkiwał młody Habsburg.

Sam dom powstał około 1300 roku jak większość przyrynkowych realności, ,a umieszczenia w nim fasady z bramą od strony ulicy Szczepańskiej świadczy o jej większym znaczeniu, niż omawianej tu- Sławkowskiej. Około 1317 roku posesja była własnością wójta Ludwika. Wtedy też dom podzielona na dwie samodzielne kamienice. Taka sytuacja przetrwała do początku XVII wieku, kiedy Stanisław Rapp scalił obie zabudowy.  Z końcem tego samego stulecia gmach przejął Andrzej Żydowski, który zlecił, słynnemu architektowi- Baltazarowi Fontannie wykonanie stiukowej dekoracji pierwszego piętra. Powstały w ten sposób sale zwane fontanowskimi. W pierwszej na żebrach gotyckiego sklepienia znalazły się kwiatowe i owocowe girlandy oraz alegorie: muzyki, architektury, rzeźby i malarstwa. W drugiej Sali wyłożonej holenderskimi płytkami umieszczono zdobienia w formie panoplii oraz dwa kobiece biusty.

W połowie XIX wieku w mieszkaniu Radziwońskiego, na pierwszym pietrze, urządzono wystawę malarstwa holenderskiego, polskiego i włoskiego. Wśród mistrzów pędzla można było zobaczyć: Andre del Sarto i Palmia Vecchio. W tym samym czasie otwarto kawiarnie Sauera, której fontanowskie sale przeznaczone były tylko dla Pań. Sale dla mężczyzn szybko nabrały charakteru kawiarni artystycznej, gdzie spotykali się Tadeusz Boy Żeleński, Włodzimierz Tetmajer czy Lucjan rydel. W 1927 roku kawiarnię nazwano „Ziemiańska”, a w 1939 „Pod Złotą Gruszka”. W latach okupacji była to niemiecka kawiarnia literacka.

3'

Dom nr 3. Hotel Saski. Gmach hotelu rozciąga się od ulicy Świętego Jana, przez Świętego Tomasza, aż do ulicy Sławkowskiej. Reprezentacyjny budynek powstał w wyniku połączenia kamienic Turczykowskiej, Florkowskich i Skalskich. W roku 1801 całość zakupił pochodzący z Węgier Maciej Knotz i przebudował własność na oberżę : ”Pod Królem Węgierskim”. W 1818 roku na zlecenie właściciela dołączono kamienice od ulicy Sławkowskiej i całość przebudowano w ogromny kompleks hotelowy ze stajniami, wozowniami i salam balowymi. Pracy tej podjął się poważany architekt Szczepan Humbert. W roku 1822 doszło do nieprzyjemnego incydentu, który odbił się echem w całej Europie, stawiając krakowski wymiar sprawiedliwości w niekorzystnym świetle. W salach hotelu Knotza odbywał się bal charytatywny. Uczestniczył w nim generał Paweł Grabowski. Ów wojskowy, będąc już na rauszu podszedł do baru zamówić poncz. Młody cukiernik, z pochodzenia Szwajcar, odmówił polania napoju, jako że, czynność ta nie leżała w jego kompetencji i polecił uczynić to obsługującej kelnerce. W tym momencie wybuchł spór kompetencyjny, jakbyśmy to określili dziś. Urażony odmową generał wszczął bijatykę z praktykantem, a że poczuł się znieważony zażądał publicznego napiętnowania młodzieńca. W takcie przesłuchania, jakie miało miejsce dnia następnego pod przewodnictwem hrabiego Stanisława Wodzickiego ustalono personalia czeladnika oraz jego narodowość. Jan Wazon, bo tak się nazywał, nie otrzymał szans na obronę, a śledztwo z góry przyjęło wersję generała. W wyniku tego praktykanta skazano na 15 batów wymierzonych publicznie na krakowskim rynku. Wyrok wykonano. Po całej Europie rozeszła się wieść, o braku sprawiedliwości w Wolnym Mieście Krakowie, wywołały protesty mieszkańców Szwajcarii, a ich rodacy z dala omijali miasto.

Nazwa Hotel Saski, pojawiła się w połowie XIX wieku i aż do 1821 roku pozostawał w gestii Hallerów. Sama nazwa związana była z reprezentacyjną, redutową salą pierwszego pietra, której oficjalnie nadano nazwę saskiej. Jej ściany zdobiła iluzjonistyczna polichromia imitująca kolumnadę. Koncertowali tutaj: Franciszek Liszt w roku 1843, Jan Brahms w roku 1880 oraz mistrz Ignacy Paderewski w latach 1883 i 1884, do akompaniamentu którego wiersze recytowała Helena Modrzejewska. Miejskie kroniki odnotowały, iż w 1820 roku zatrzymał się w „Oberży Knotza” egzotyczny gość, poseł perski Mirza Abdul Hannan.

W roku 1916, od strony ulicy świętego Jana, właściciel składu herbat w Sukiennicach- Aganor Lisowski założył na parterze kino „Sztuka”. Wykorzystał do tego sień przejazdową hotelu. Kino to reaktywowano w 1967 roku i w każdy poniedziałek wyświetlano tutaj najznakomitsze filmy nieme. Studyjne kino przetrwało do 1980 roku. Równocześnie, od strony ulicy świętego Tomasza, w roku 1929 utworzono kino Apollo. Otrzymało ono modny wówczas wystrój w stylu art deco. Od 1961 roku organizowano tutaj festiwal filmów krótkometrażowych. Kino Apollo zagrało w filmie Antoniego Bohdziewicza zatytułowanym „Kalosze Szczęścia”, ze znakomitymi dialogami Sławomira Mrożka. W komedii tej, nieletni wówczas Stefan Friedman grał role komika, przedstawiającego swe sztuczki przed kinem. Tuż po II wojnie światowej, od strony ulicy Jana powstała cukiernia „wschodni Targ”, założona przez uchodźcę ze Lwowa- Kazimierza Sagana. Kawiarnia zmieniała wystrój i nazwę na „Bar Rio” w roku 1959. Była pierwszym samoobsługowym lokalem w mieście i szybko zyskała klientelę wśród studentów i artystów.Obecnie na kamienicy znajdują się tablice poświęcone powstaniu Towarzystwa Demokratycznego w 1937 roku oraz upamiętniająca istnienie Zboru Ewangelickiego.

4'

Dom nr 4.Kamienica Zajdliczowska. Gotycki budynek został przekształcony w drugiej połowie XVI wieku dla mieszczańskiej rodziny Cyrusów. Kolejna przebudowa, dla Andrzeja Czeckiego miała miejsce w drugiej połowie XVII wieku. Z tego okresu pochodzi portal z herbem właściciela, powtórzonym w sieni, oraz z figura Matki Boskiej. Nazwa budynku pochodzi od nazwiska kolejnych właścicieli- rodziny Zaydliców.

5-7'

Dom nr 5- 7. Grand Hotel. W drugiej połowie XVI wieku kamienicę nazywano Wężykowską, a to z tego powodu, że była własnością Bricciego Wężyka. Od XVII wieku przechodziła w ręce magnackie: Grodzickich, Lanckorońskich i Majów. W końcu XVIII stulecia posesją władała Urszula z Morsztynów Dębińska, która przez ćwierć wieku szokowała i zadziwiała Kraków swoimi pomysłami i ekstrawagancją. Kazała kamienicę otoczyć kamiennymi słupkami powiązanymi łańcuchem, gdyż przeszkadzali jej przechodnie. Podobny zabieg przeforsowała przy kościołach: Mariackim, Wojciecha i Anny. W 1873 roku kamienicę zakupił książę Aleksander Czartoryski. W ciągu trzech kolejnych lat, za sprawą architekta Maksymiliana Nitscha, nadbudowano piętro, połączono kamienice od strony ulicy Świętego Tomasza i Świętego Jana tworząc okazały pałac miejski. Wkrótce budynek wynajęto Eustachemu Jaxy Chronowskiemu, który całość odkupił w 1885 roku i już rok później zaczął adaptację całości na cele ekskluzywnego hotelu. Uroczyste otwarcie hotelu odbyło się 15 stycznia 1887 roku. Na ten dzień przybyli rożni ważni oficjele, a prasa uznała instytucję za najbardziej elegancki hotel w Polsce i jeden z lepszych w Europie. Nie dorównywały mu pomniejsze lwowski George ani warszawski Bristol. Grand przyciągał najbogatszą klientelę. Oferował około 50 pokoi, w tym kilka apartamentów, czytelnię, sale redutowe, sale bilardową, wozownie, stajnie. Hotel posiadał własną elektrownię. Reprezentacyjne pierwsze piętro zachowało historyczną materię, ale dodatkowo wyposażone było w ręcznie malowane supraporty, całe garnitury stylowych mebli, złoconą sztukaterię, ręcznie tkane kobierce, a na ścianach obrazy mistrzów pędzla. A ogromna sala jadalniana, zwana lustrzaną, od mnogości luster na ścianach była nakryta szklanym dachem.

Przez lata, istniejący do dziś Hotel grand gościł najznakomitszych gości. Najbardziej egzotycznym był maharadża niewielkiego państewka Pendżabie, który w 1936 roku zjawił się tutaj wraz własnym orszakiem i kilkoma żonami. Mieszkali w hotelu: Józef Piłsudski, Ferdynad Foch, Józef Beck, Jan Kiepura, Lech Wałęsa, Margaret Thacher, Collin Powel, japońska para cesarska, Czesław Miłosz, William Wharton, Roman Polański, Adrien Brody i wielu innych. W hotelu kręcono sceny do filmu Juliusza Machulskiego pod tytułem „Vinci”.

pani marja

Sprawa Ciunkiewiczowej. Mimo swej powagi, luksusu, pozycji i rangi krakowski Grad Hotel miał w swej historii pewne niechlubne zdarzenie. Stał się areną największego oszustwa asekuracyjnego II Rzeczpospolitej. Próby zagarnięcia niezwykle wysokiej kwoty pieniężnej, o której pisały dzienniki polskie i zachodnie, którą śledziły tysiące gapiów, i która nie nigdy nie została do końca wyjaśniona. Zacznijmy od początku. Przedstawmy główną bohaterkę tej sensacyjnej historii. Maria Ciunkiewiczowa urodziła się w Warszawie 22 sierpnia 1886 roku, jako najmłodsza córka Adolfiny i Klemensa Jakuckich. Obie jej starsze skończyły edukację artystyczną, zostały tancerkami i aktorkami. Maria, jako najpiękniejsza z nich, zanim zakończyła edukację, już jako 16 letnia pensjonarka poznała 28 letniego handlowca- Władysława Dramińskiego. Niestety, chory na gruźlicę małżonek , zmarł po 5 miesiącach od dnia ślubu. Być może wtedy odkryła w sobie smykałkę do interesów. Skłócona z rodziną, zamieszkała w Warszawie dysponując 10 000 rubli posagu. Plotki głosiły, że została kochanką rosyjskiego barona von Engelgarda. Skończyła kurs na akuszerkę, założyła salon akuszeryjno- masażowy, później handlowała końmi i powozami, aż trafiła do kantoru niejakiego Witolda Charłupskiego, którego poślubiła w 1913 roku. Jednak kolejny małżonek okazał się zbyt brutalny, w wobec czego małżonkowie rozwiedli się w kilka miesięcy po ślubie. Po rozstaniu Maria szukała nowego zajęcia w Warszawie, gdzie była utrzymanką Abrahama Neumana. Jednak przez bardzo krótki okres bowiem już 1914 wyszła za mąż za Tadeusza Ciunkiewicza, posiadacza majątku ziemskiego na Kujawach. Źle trafiła Maria i tym razem. Trzeci małżonek okazał się hazardzistą i pijakiem, co spowodowało konieczność sprzedaży majątku na rzecz spłaty długów. Oboje wyjechali do Moskwy, gdzie ona zaczęła prowadzić sklep z drogą konfekcją damską i starożytnościami. Kiedy wybuchła wojna, powołany do wojska Ciunkiewicz zaginął. Odnalazł się dopiero w latach dwudziestych i w 1924 roku wyraził zgodę na rozwód. Co w tym czasie robiła opuszczona żona? Znalazł kolejnego kochanka. Niejaki pan Wadjejew przekazał jej trzy kamienice w Moskwie i pałac na Kaukazie. Gdy i po tym słuch zaginął, „Zrozpaczona” dama została pocieszona przez ambasadora Leonidasa Krassina. Dzięki niemu, po uprzedniej wyprzedaży majątku, znalazła się w Londynie, do którego przemyciła kosztowności i niemałą ilość biżuterii. Tam zaczęła grać na giełdzie i dorobiwszy się wielkiego majątku wyjechała do Francji. Nadal grała na giełdzie, tyle że paryskiej. W 1925 roku była posiadaczką pałacu w stylu Ludwika XVI, nad rzeką Eury, 50 ha majątku i jeździła rolls- roycem, wyprodukowanym na zamówienie króla Grecji, którego nie było stać na wykup auta. Jej majątek i wszechstronne kontakty z politykami, dostojnikami i ambasadorami stały się powodem podejrzeń o szpiegostwo jakie chciano jej postawić w czasie wizyty w Polsce w 1924 roku.

Przejdźmy do meritum sprawy. W dniu 19 stycznia 1932 roku Ciunkiewiczowa, wraz z przyjaciółką, niejaką Zakrzewską, około ósmej rano zameldowała się w Grand Hotelu w pokoju numer 29. Z Francji przybyła przez Warszawę, gdzie w Hotelu Europejskim zdeponowała kosztowności i futra, które uprzednio ubezpieczyła we francuskim towarzystwie Lloyd’s na kwotę prawie czterech milionów franków (3860000 fr). Osłabiona Maria położyła się spać. Jej pobyt w Krakowie miał być chwilowy, gdyż celem podroży miało być Zakopane jako miejsce rekonwalescencji po przebytym czwartym zapaleniu płuc. Wieczorem, wraz  z Zakrzewską udała się do hotelowej kawiarni, gdzie spędziła kilka godzin. Po powrocie do pokoju nr 29 stała się tragedia. Ciunkiewiczowa została okradziona. Walizki zostały rozprute. Wedle zeznań poszkodowanej zniknęło 13 francuskich futer między innymi sobolowych, 10 tysięcy franków francuskich, 650 tysięcy funtów szterlingów, kolia z pereł i brylantów, kolia z sześcioma kolorowymi brylantami, broszki z brylantami, takiż pasek w kształcie girlandy, bransoleta i brosza z szafirem, złota puderniczka i cały szereg innych równie wartościowych precjozów. Nadmieńmy że przedstawiona wartość gotówki w przeliczeniu na ówczesne złotówki wynosiła 20 milionów, w tym samym czasie kwartalny fundusz na rzecz bezrobotnych w Krakowie, Lwowie, Poznaniu i Warszawie wynosił łącznie 290 tysięcy złotych.

Wezwano policję. Rozpoczęło się śledztwo. Nie będę przedstawiał niuansów całej sprawy, a przedstawię najważniejszy bieg zdarzeń. W trakcie dochodzenia ustalono, że Ciunkiewiczowa nie mogła mieć takiej gotówki przy sobie (później zeznała że funtów było sto razy mniej), że jej zachowanie i sposób działania stały w sprzeczności z posiadaniem takiego majątku przy sobie, np. pozostawianie bagażu bez opieki i niechęć do zdeponowania go w sejfie. Powoływano biegłych krawców, którzy stwierdzili, że 13 futer nie zmieściłoby się w walizkach podróżnych. Ślusarzy, którzy sprawdzali zamki w drzwiach i walizkach. Poszkodowaną badali psychiatrzy. Specjaliści z UJ badali pozostałości w bagażu gdzie odnaleziono kryształki węgla, oraz popiół w pokojowym kominku. W wyniku przesłuchań stwierdzono, że w trakcie rewizji w pokoju było nad wyraz gorąco, a w tym dniu nikt w hotelu nie palił w piecach. Śledczy doszli do wniosku, że Ciunkiewiczowa, spaliła swoje rzeczy w piecu, prawdopodobnie węgiel, że nie miała w Krakowie żadnych swoich kosztowności, że sama rozpruła walizki, że nie było śladów włamania i tym wszystkich chciała wyłudzić od francuskiego Llyod’sa wysokie odszkodowanie. Pierwsza rozprawa odbyła się w Krakowie, w sądzie świętego Michała, przy ulicy Senackiej. Przed sądem zebrali się dziennikarze i tłumy gawiedzi. Sama poszkodowana przyszła w futrze z sobolowych łapek i brylantowej kolii. W trakcie rozprawy powoływano się na niejasność źródeł majątku Ciunkiwiczowej, jej wątpliwe interesy i kontakty. Sprawy cywilne prowadzone przeciw niej w Paryżu oraz wcześniejsze podejrzenie o szpiegostwo. Agenci ubezpieczalni i prokuratorzy zrazu powzięli drogę udowodnienia oszustwa asekuracyjnego. Ciunkiewiczowa sprawę przegrała. Została skazana na 15 miesięcy pozbawienia wolności i 5 letni okres pozbawienia praw obywatelskich i honorowych. Czym były prawa honorowe? Najlepiej to wytłumaczy anegdota z tamtego okresu. Pyta prosta kobieta prawnika, co oznacza pozbycie praw honorowych, na co w odpowiedzi usłyszała: „znaczy tyle, że przez 5 lat nie będzie mogła dać satysfakcji żadnemu mężczyźnie”, pani: „Ach, toż to straszna kara”.

Ciunkiewiczowa zatrudniała najlepszych adwokatów w kraju, odwoływała się do wszystkich instancji, ale każda z nich wyrok podtrzymała. Na domiar złego, chciała podstawić fałszywych świadków kradzieży, oraz fałszywego złodzieja, co wykryto, za co dodatkowo ją skazano. Jeszcze w roku 1937, kolejny zespół adwokacki przedstawił w Sądzie Najwyższym potrzebę ponownego skierowania sprawy na wokandę, z uwagi na uchybienia proceduralne, nowe fakty i potwierdzenie bezstronności sędziego drugiej instancji. Sąd Najwyższy skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jednak była to już końcówka lipca 1939 roku. Niebawem wybuchła wojna. Sprawa stanęła w miejscu. Ciunkiewiczowa żyła skromnie u swej siostry w Grodzisku Mazowieckim. Wszystko co jej zostało pokryło długi powstałe w trakcie lat procesu. Zmarła, schorowana, w 1943 roku. Do końca swych dni zapewniała o swojej niewinności. Futer, biżuterii i wszelkich rzekomo skradzionych precjozów nigdy nie odnaleziono.

6'

Dom nr 6. Kamienica Pod Gankiem, powstała na gruncie połączonych dwóch średniowiecznych kamienic, które scalono w XVIII wieku. Na pierwszym piętrze zachowała się sala z kominkiem i dekoracją ścienną w stylu Ludwika XVI. Natomiast na suficie sklepu, znajdującego się na parterze zachowały się polichromowane stropy.  Jeszcze w początku XX wieku znajdowała się tutaj słynna pobiernia win, nawiązująca do wiedeńskich, secesyjnych lokali tego typu.

9'

Dom nr 9. Kamienica Wierzbięcińska. Nazwa pochodzi z XVI wieku. Kiedy od 1555 roku jej właścicielem był Maciej Wierzbięta, który do 1605 roku prowadził tutaj Typografię. W zakładzie tym drukowano dzieła kalwińskie, ale przede wszystkim utwory Mikołaja Reja i Jana Kochanowskiego. W 1610 roku spadkobiercy drukarza sprzedali dom Piotrowi Zalewskiemu, potem przechodził w ręce Winklerów i Łopackich. W 1875 roku dom zakupił książę Aleksander Czartoryski, zaś z końcem XIX stulecia posesja weszła w skład Grand Hotelu.

8'

 

Dom nr 8. Kamienica przez większość czasu znajdowała się w rękach mieszczańskich, dopiero w Polowie XVIII stulecia znalazła się posiadaniu rodów magnackich. Wówczas gmach przebudowano, stosując piano nobile w stylu Ludwika XVI, które zachowało się do dzisiaj.

10'

Dom nr 10. Kamienica Badeniowska. Zabudowa powstała w XVIII wieku, w wyniku scalenia dwóch średniowiecznych domów. W 1824 roku, posiadłość nabył Wincenty Darowski, który kamienicę przebudował nadając jej neorokokową fasadę. Nazwa domu wiąże się z rodziną Badenich, którzy byli jednymi z właścicieli posesji. W budynku tym mieści się największy w Krakowie antykwariat, prowadzony przez długi okres czasu przez znanego antykwariusza Stanisława Cieślawskiego.

11'

Dom nr 11.

12'

Dom nr 12. Kamienica Awedykowska nazwę swoją zawdzięcza rajcy Mikołajowi Awedykowi, który był właścicielem kamienicy w XVIII wieku. Pod koniec XIX wieku E. Dobrzyńska założyła w kamienicy „Mleczarnię Dobrzyńskiej”. Prowadziła ona działalność gastronomiczną oraz sprzedaż maszyn do produkcji mleczarskiej. Obecny budynek pochodzi z początku XX wieku, kiedy to budynek zakupił Wilhelm Sperling i przebudował go wedle projektu Franciszka Mączyńskiego.

13-15'

Dom 13- 15. Pałac Tarnowskich powstał, w XVII wieku, w wyniku połączenia trzech sąsiadujących ze sobą kamienic.  Połączenie wiązało się z wprowadzeniem wspólnej, barokowej fasady. Narożna zwana „Pod Kokoszą” i sąsiadująca, środkowa- Zdanowska zostały, ostatecznie, połączone w XVIII wieku pozostając w rękach magnackich: Wielopolskich, Potulickich i Sanguszków. Ostatnia, nie posiadająca nazwy, bardzo często zmieniała właścicieli, wśród których można wymienić: Władysława Sanguszkę i Izabelę Lubomirską. W roku 1899 całość nabył Zdzisław Tarnowski łącząc wszystkie budynki w jednolity pałac. Przebudowa ta zachowała barokowe pozostałości poszczególnych budowli. Na portalu głównym znajdują sie herby Starykoń i Sulima. Po bokach zachowały się kamienne odbojniki oraz wgłębienia służące do gaszenia pochodni. Portal, który wiódł do dawnej winiarni, nazywanej „Baryłeczką”, jest ozdobiony herbami Śreniawa i Pogoń. Wiążą się one z jednym z właścicieli: księciem Sanguszką, herbu Pogoń i jego żoną z Lubomirskich, herbu Śreniawa.

14'

Dom nr 14. Kamienica Pod Beczką. Powstała jako jednopiętrowy budynek w XV wieku, ale już w połowie kolejnego stulecia dokonano renesansowej przebudowy, na którą składały się pracy przy elewacji, sklepieniach oraz wnętrzach. W drugiej połowie XVII wieku dom był w posiadaniu łowczego królewskiego- Kaspra Dębińskiego. Ten nakazał nadbudować drugie piętro, a elewację ozdobił panopliami, czyli ornamentem przedstawiającym różne rodzaje broni. Forma ta została zniszczona, kiedy nadano jej klasycystyczne formy, modne w XIX wieku. Dopiero w roku 1982 przywrócono wygląd z początku XVII wieku.

16'

Dom nr 16.

17'

Dom nr 17. Na miejscu narożnych średniowiecznych kamieniczek powstała scalona zabudowa dla Towarzystwa Naukowego krakowskiego. Przebudowy, ze składek publicznych dokonał Filip Pokutyński w latach 1857- 1866. Na neorenesansowej fasadzie umieszczono medaliony uczonych i twórców wykonane przez Parysa Fillipiego. Patrząc od ulicy Sławkowskiej dostrzegamy kolejno biusty: Adam Kazimierz Czartoryski, Stanisław Konarski, Hugo Kołłątaj, Stanisław Potocki. Od strony ulicy Świętego Marka znajdują się kolejno: Adam Mickiewicz, Jan Kochanowski, Jan Paweł Woronicz, Joachim Lelewel, Jan Śniadecki, Mikołaj Kopernik, Jan Długosz, Tadeusz Czacki, Stanisław Staszic. Wszystkie te postaci spaja godło Towarzystwa, umieszczone pośrodku narożnego balkonu. Jest to przedstawienie bereł z godła Uniwersytetu jagiellońskiego oplecionych wieńcem laurowym. W roky 1873 zainaugurowano, tu, działalność Akademii Umiejętności- zrzeszającą uczonych ze wszystkich zaborów. W 1911- 1913, architekt Wacław Krzyżanowski, dobudował gmach na miejscu trzech średniowiecznych kamienic od strony północnej, gmach mieszczący bibliotekę Akademii. Wewnątzr budynku znajdują się liczne tablice pamiątkowe oraz popiersia: prezesów Akademii, fundatora- Franciszka Wężyka. Na szczególną uwagę zasługuje pomnik Kopernika. To w 400 setną rocznicę urodzin astronoma odbył się pierwszy inauguracyjny wykład. Przy bibliotece znajduje się gabinet rycin, gdzie przechowywane są dzieła wybitnych grafików i malarzy: Artura Diirera, Camilla Calotta czy Rembrandta. Akademię Umiejętności najpierw przekształcono w Polską Akademię umiejętności, potem zlikwidowano ją w 1952 roku, powołując na jej miejsce Polską Akademię Nauk, ponownie została reaktywowana po zmianach ustrojowych, w 1989 roku.

18'

Dom nr 18. Kamienica Kuśmierzowska. Jako jednopiętrowy budynek stał już w XIV wieku. W drugiej połowie XVI wieku kamienica należała do Macieja Kuśnierza. Na przełomie XVI i XVII stulecia została przebudowana. Od tej pory, jako jedna z niewielu w Krakowie, nie przechodziła większych zmian architektonicznych.  Zastosowano pogrążony dach, przysłonięty esowatą attyką, oraz wprowadzono uszkowate obramienia okien.

19'

 

Dom nr 19.

20'

                Dom nr 20. Kamienica Lankoszowska. W 1564 roku należała do Grzegorza Lankosza, stąd wzięła się jej nazwa. Wśród kolejnych właścicieli, po tym jak w XVII wieku własność utraciły rodziny patrycjuszowskie, znajdowały się wybitne osoby Krakowa. W połowie XIX wieku dom zajmował znakomity filozof Józef Kremer, po nim architekt Józef Pokutyński, który dokonał nadbudowy ostatniej kondygnacji i zmienił wygląd fasady. Następnym właścicielem był historyk Uniwersytetu Jagiellońskiego- Stanisław Smolka, a po nim rodzina Rothe zajmująca się wytwarzaniem świec.

21'

Dom nr 21. W miejscu tym znajdował się klasztor karmelitów trzewiczkowych. W pierwszej połowie XIX wieku powstała tu klasycystyczna w formie kamienica.

22'

Dom nr 22/ Świętego Marka 11. Kamienica Domzałowska.  Budynek o pięknej barokowej fasadzie ma swoja genezę w XIV wieku. Była wielokrotnie przebudowywana, każdym stuleciu począwszy od XVI wieku i w każdym stylu. Na przełomie XVI i XVII stulecia należała do rodziny Domzałów, stąd pochodzenie jej nazwy. Kiedy w XVIII wieku należała do Felicjana Mieroszewskiego i jego małżonki- Heleny z Łętowskich uzyskała obecny wygląd fasady. Na attyce, zamieszczono wówczas, herby tych dwojga; „Ślepowron” i „Ogończyk”. Wewnątrz odkryto wystój malarski, przedstawiający widoki okolic Krakowa, powstały w latach 1826- 1831, przypisywany Janowi Peszce.

23'

Dom nr 23. Kamienica Słodowska.  Mieszkał w niej w latach 1889-1890, do swojej śmierci, słynny etnograf Oskar Kolberg. Został on przyjęty do tego domu przez jego właściciela prof. UJ Izydora Kopernickiego. Po upadku powstania warszawskiego, do Krakowa przybyły dwie uciekinierki- Halina Buyko i Maria Grzybowska. W nowej rzeczywistości znalazły sposób na życie i utrzymanie. Założyły paszteciarnię pod szyldem „U Warszawianek”, którą szybko przekształciły na kawiarnie o tej samej nazwie. Miejsce to, niebawem, przekształciło się w centrum artystyczne. Przesiadywali tutaj Maria Jaremianka, Tadeusz Kantor, Julian Tuwim. Z uwagi na popularność lokalu trzeba było dokonywać rezerwacji na konkretną godzinę. Spadkobiercy Haliny Buyko posiadają tak zwaną „Złotą Księgę U Warszawianek”, gdzie swoje wpisy pozostawiali goście. Wśród licznych autografów znajdują się tam pozostawione przez: Magdalenę Samozwaniec, Zbigniewa Cybulskiego, czy Artura Rubinsteina. W powojennym Krakowie, kawiarnia przejęła rolę dawnej „Jamy Michalika”. Za dnia spotykali się literaci, a wieczorami przesiadywali tam malarze, rzeźbiarze i scenografowie. Artystyczna atmosfera utrzymywała się do 1990 roku, kiedy to kawiarnia została zlikwidowana.

marek

Kościół św. Marka – był fundowany przez Bolesława Wstydliwego dla sprowadzonych z Pragi zakonników reguły św. Augustyna, których w Polsce zwano markami od imienia patrona kościoła lub rogaczami od kształtu kapeluszy noszonych przez zakonników. Charakterystyczne były dla nich również białe habity z czerwonym sercem i krzyżem rycerzy Ziemi Świętej. Zakon bowiem powstał w Rzymie w XIII wieku i miał wspierać rycerzy wyruszających na wyprawy krzyżowe. Ostatni z krakowskich zakonników tej reguły zmarł w 1807 roku i od tego czasu kościół należy do księży emerytów, którzy przeprowadzili się tutaj z klasztoru Duchaków. Świątynię w 1263 roku ufundował książę Bolesław Wstydliwy. Pod koniec trzynastego stulecia wzniesiono ceglane prezbiterium, zakończone prostą ścianą. W ciągu XV wieku wybudowano trzynawowy halowy korpus. Wygląd kościoła ulegał zmianom, które byłby wynikiem restauracji budowli po kolejnych pożarach (1494, 1528, 1589, 1724). W drugiej dekadzie XVII wieku wybudowano przy kościele wieżę i przylegającą do niej kruchtę, a do połowy tegoż stulecia dokonano barokizacji wnętrza. W zasadzie od czasu modernizacji prezbiterium, wykonanej w 1647 r., wygląd kościoła nie ulegał większym zmianom, przeprowadzane były jedynie prace konserwatorskie.

24'

Dom nr 24. Dawny klasztor przylegający do kościoła świętego Marka. Zabudowania te powstały w początku XVII wieku. W roku 1618, Maciej Kępski- krakowski murator, wykonał skromną fasadę z portalem. W latach 1936- 1938 zburzono część północną klasztoru pod nową kamienicę.

24a'

Dom nr 24a. Kamienica pod Ewangelistami. Dom został postawiony kosztem budynków klasztornych. Jego budowa przypada na lata 1936- 1938. Głównym architektem projektu był Stanisław Filipkiewicz. Jest to najmłodsza zabudowa w obrębie całej ulicy Sławkowskiej. Jego nazwa wywodzi się z przedstawień symboli czterech ewangelistów zamieszczonych w tondach parteru fasady.

25'

Dom nr 25./ Pijarska 9. W 1 połowie XIX wieku powstał tu klasycystyczny piętrowy pałac. Obecny budynek pochodzi z końca XIX wieku.

26'

Dom nr 26. W XVIII wieku dom mieścił piekarnię pierników Szymona Smołki. To on opracował, wydał i kosztownie oprawił, zachowaną do dziś „Księgę przywilejów piekarzy i miodosytników”. Od połowy XVII do końca XIX wieku w piwnicach kamienicy składowano beczki z winem i miodem. Klimat podziemi, w którym temperatura była przez cały rok stała, doskonale służył dojrzewającym trunkom.

28'

Dom nr 28.

30'

Dom nr 30. W kamienicy tej działały dwa kabarety: w 1918 roku kabaret „Wesoła Żaba”, a w roku 1921 kabaret „Odrodzenie”.

32'

Dom nr 32. Pałac Badenich. Obecna zabudowa powstała w latach 1882- 1883 według projektu Karola Zaremby dla hrabiny Ewy Brandysowej. Jednak w początku XIX wieku, prosperował tu jeden z krakowskich hoteli. W roku 1822, ówczesny właściciel dwóch domów leżących przy nowopowstałej ulicy Pijarskiej, niejaki Alojzy Trepka, scalił zabudowę na potrzeby „Oberży Warszawskiej”.  Projekt był niezłym pomysłem biznesowym. Mieścił wozownię i dwie stajnie, każdą na dwadzieścia koni. Było to ideą trafioną, gdyż tuż za plantami mieścił się na dawnym rynku kleparskim duży targ koński, organizowany dwa razy w tygodniu. Kolejny właściciel- Ferdynand Baumgarten przebudował oberżę, zorganizował dodatkowe pokoje gościnne w oficynie i nazwał kompleks: „Hotel pod Sobieskim”.  Kolejna właścicielka pensjonatu- Franciszka Tobolska sprzedała posiadłość Ewie Brandysowej. Wówczas to powstał neobarokowy pałacyk. W 1921 roku, realność przejęła rodzina Badenich, a Stanisław Badeni nadbudował drugie piętro nad centralną częścią pałacyku. W 1930 roku przekazali oni budynek Towarzystwu Naukowemu Instytutu Katolickiego. Po zakończeniu drugiej wojny światowej Tadeusz Noworolski założył na parterze domu kawiarnię, która z czasem zaczęła być nazywana „Literacką”.

Dziś ulicę Sławkowską zamykają: skrzyżowanie z Pijarską oraz Krakowskie Planty. U jej wylotu dostrzegamy gmach Izby Przemysłowo- Handlowej. Jednak do 1815 roku trakt kończyła jedna z siedmiu bram miejskich- zwana Sławkowską.