Jest w krakowskiej katedrze miejsce, które szczególnie przez wieki świadczyło o jej państwowej, czy narodowej roli. Niezależnie, od tego jak dziś interpretujemy życie i postępowanie pochowanego tu biskupa Stanisława, oraz obraz polityczny ówczesnej Polski, grób świętego był zawsze otoczony szczególna czcią zwykłych ludzi, pątników, duchownych i monarchów.
Nie będę rozwodził się nad teoriami współczesnych, oceną działań biskupa bo nie o to chodzi w tym felietonie. Skupię się na, krótkim przedstawieniu osoby męczennika zgodnym z wielowiekową tradycją oraz dokumentami takimi jak kronika Wincentego Kadłubka, kronika długoszowi, kronika wielkopolska oraz pierwszy żywot świętego spisany przez Wincentego z Kielczy.
Wbrew pozorom, biskup nie został własnoręcznie zamordowany przez króla. Wykonano na nim jedynie wyrok śmierci nałożony przez sąd królewski. Stanisława ze Szczepanowa posądzono o zdradę stanu. Wiele przesłanek wskazuje na to, iż zarówno sąd królewski, jak i sąd biskupi nałożyły taką samą karę na duchownego. Tradycja nakazuje nam wierzyć, iż mordu na Stanisławie dokonano podczas odprawiania przez niego mszy świętej w skałecznym kościele. Nie mamy pewności, czy w XI wieku, na kazimierskim wzgórzu istniała już świątynia. Dlatego też wielu badaczy opowiada się, iż wydarzenia te miały miejsce w kościele świętego Michała znajdującym się na Wawelu, przed którym dokonywano egzekucji. Przypomnijmy jednak genezę tych tragicznych wydarzeń. Kiedy to, król- Bolesław Szczodry przebywał na Rusi, zdobywając Kijów, na terenie Polski wybuchło powstanie chłopskie. Chłopi dopuszczali się największych nieprawości: palili domy swych panów, rabowali ziemie i majątki, gwałcili matki, żony i córki. W tej sytuacji rycerze bez zgody króla opuścili władcę. Monarcha uznał to za dezercję. Po powrocie do kraju wymierzał srogie kary zarówno chłopom- buntownikom, jak i rycerzom- dezerterom. Takiej srogości sprzeciwił się biskup Stanisław, nakładając na króla klątwę. Ten uznał to za zdradę i wymierzył dostojnikowi kościelnemu najwyższą karę: odcięcie członków ciała i rozrzucenie ich na pożarcie dzikich ptaków. Biskupa stracono w dniu 13 kwietnia 1079 roku. W wykonaniu wyroku brali udział wysłannicy monarchy. Siły nadprzyrodzone, jednak, nie pozwalały im dokonać haniebnego mordu, co chwile powalając ich na ziemię. Dopiero, kiedy biskupa wyciągnięto z kościoła, mogli wykonać rozkaz, ćwiartując jego ciało. Wnet zleciały się cztery orły, które pilnowały ciała duchownego, aż te nie zrosło się całkowicie i zostało godnie złożone do grobu. Brakowało jednak palca. Jak się, wkrótce, okazało, przypadkiem połknęła go ryba pływająca w pobliskiej sadzawce. Od tej pory woda z tej sadzawki jest wodą o cudownych właściwościach ; leczy choroby oczu i skóry. Odchodząc od tradycji należy stwierdzić, iż owa woda zawiera liczne związki siarki, nadające jej właściwości lecznicze. Woda o podobnym składzie jest podstawą działania uzdrowiska w Swoszowicach. Co do ciała męczennika, badania czaszki, przeprowadzone w ?963 roku wykazały, że zginął on od uderzenia zadanym tępym narzędziem w tył głowy. I, znowu, zgodnie z tradycją pochowano go na Skałce, a w dziesięć lat później przeniesiono do kościoła katedralnego. Żywot świętego mówi o tym, iż translacja zwłok odbyła się w wyniku widzenia jakiego doznała niejaka Świętosława, a po niej- kanonicy katedralni. Jednak w tym czasie katedra krakowska, zwana hermanowską była w pierwszej fazie budowy, a konsekracja jej nastąpiła dopiero w roku 1142. W takiej sytuacji, ciało polskiego świętego złożono w katedrze dopiero w połowie XII wieku lub w kościele świętego Michała na Wawelu.
Kult Stanisława nasilił się pod koniec XII stulecia. Przyczyną tego faktu była śmierć arcybiskupa Canterbury- Tomasza Becketa. Dostojnik ów, popadł w konflikt z królem angielskim Henrykiem II Plantagenetem i na jego rozkaz został zamordowany u drzwi katedry. Biskupa po trzech latach od śmierci, to jest w 1173 roku, kanonizowano. Nad Wisłą, przez analogię wydarzeń, rozpowszechnił się kult Stanisława. Zaczęto spisywać cuda jakie przypisywano wstawiennictwu biskupa, powstały dwa żywoty świętego, a krakowscy biskupi rozpoczęli starania o jego kanonizację.
W czasie procesu kanonizacyjnego, po raz pierwszy w historii powołano urząd Adwokata diabła, który to miał przedstawiać tezy negujące świętość męczennika. Adwokatem tym został prawnik, kardynał Reginald, przyszły papież Aleksander IV. Zmienić miał on zdanie, kiedy w czasie choroby, we śnie nawiedził go Stanisław. Kardynał ozdrowiał i udał się do papieża i wyraził gotowość kanonizacji biskupa, a swój upór określił mianem występku. Tak przynajmniej podaje Długosz. Do kanonizacji, po raz pierwszy w historii, publicznej doszło w dniu 8 maja 1253 roku, w Asyżu. Papież oprócz bulli kanonizacyjnej, wydał jeszcze jedną, w której zalecił uroczystości pokanonizacyjne, określił dzień wspomnienie świętego Stanisława na 8 maja oraz udzielał każdemu zupełnego odpustu na rok i 40 dni, jeśli taki odwiedzi grób świętego i przystąpi do oczyszczenia z grzechów.
Uroczystości pokanonizacyjne odbyły się w Krakowie w dniu 8 maja 1253 roku. Było to święto całej piastowskiej dynastii. Książę senior: Bolesław Wstydliwy wraz z małżonką przyjęli przedstawicieli piastowskiego rodu w osobach: Przemysław- księcia wielkopolskiego i poznańskiego, Kazimierz- książę łęczycki i kujawski, Siemowit- książę mazowiecki, Władysław- książę opolski. Oprócz nich przedstawiciele duchowieństwa: arcybiskup gnieźnieński- Fulko, nuncjusz Stolicy Apostolskiej, opat z Mezzano- Opizo, biskupi krakowski- Prandota, wrocławski- Tomasz, włocławski- Wolimir, płocki- Andrzej, ruski- Gerard i litewski- Wit.
Na kanonizacji zyskała katedra jak i sam Kraków, posiadający relikwie pierwszego polskiego świętego. Katedra stała się kościołem pielgrzymkowym, nawiedzanym przez pątników. W celu należało ją przebudować. Po środku katedry wzniesiono grób dla świętego, przenosząc jego szczątki do srebrnego sarkofagu fundowanego przez Księżną Kingę- późniejszą świętą. Przebito nowe wejście od strony południowej i wybudowano dwie dodatkowe kaplice. W kaplicy pod wezwaniem śś Piotra i Pawła (obecna kaplica Wazów) pokazywano wiernym relikwie ręki świętego, a w kaplicy świętego Mikołaja- relikwiarz na głowę męczennika. Relikwiarz ze szczątkami świętego umieszczono w ołtarzu, jaki stanął pośrodku katedry. Podłogę kościoła wyłożono nową, ceramiczna posadzką, której pozostałości można, obecnie, zobaczyć w krypcie świętego Leonarda.
Ołtarz był dostępny dla wszystkich, znajdował się 3 metry przed lektorium, czyli ścianą zasłaniającą właściwe prezbiterium. Lektoria takie budowano Az do końca XVI stulecia, kiedy to zostały zniesione przez sobór w Trydencie. Do grobu zaczęli przybywać nie tylko ludzie prości ale również monarchowie- w tym król węgierski- Stefan w roku 1270. A w legendzie o zrośnięciu się ciała Stanisława widziano odrodzenie królestwa. Wiarę tę przekazywali nie tylko książęta ale też prosty lud.
Taki stan rzeczy przetrwał aż do renesansu. Budowa gotyckiej katedry objęła w swym założeniu również grób polskiego patrona. Wkrótce królowa Elżbieta Łokietkówna ufundowała nową trumnę na relikwie biskupa.
Szybko zrodził się zwyczaj wznoszenia modłów do męczennika o powodzenia kraju, zwłaszcza w obliczu wojen. W roku1331 po raz pierwszy złożono przy grobie świętego Stanisława chorągwie zdobyte na Krzyżakach w bitwie pod Płowcami. Składano u stóp ołtarza zdobycze wojenne, tu przez wiele lat wisiały chorągwie odebrane wrogowi w słynnej bitwie pod Grunwaldem. Ostatni raz, takie dziękczynienie zostało złożone w dniu wigilii 24 grudnia 1683 roku, kiedy to król Jan III Sobieski ofiarował zdobycze na Turkach, odebrano innowiercom w bitwie pod Wiedniem.
W roku 1516 król Zygmunt Stary ufundował nowy, renesansowy ołtarz, przy ustawiono tablicę z wygrawerowanym tekstem „Bogurodzicy”.
Całość zmieniono z początkiem XVII stulecia z inicjatywy i sumptu biskupa Marcina Szyszkowskiego. Ówczesny sufragan mocno podupadł na zdrowiu. Kiedy przebywał w kieleckim pałacu letnim przyśnił mu się święty Stanisław. Duchowny odczytał to jako znak święty i postanowił ufundować nowe miejsce pochówku swemu poprzednikowi, jak tylko wróci do zdrowia. Kapituła katedralna nową ideę zaakceptowała. Zatrudniono nadwornego architekta królewskiego- Jana Trevano. Budowniczy ten zdążył się już, w Krakowie, wsławić odbudową zamku wawelskiego, czy budową kościoła świętych Piotra i Pawła. Zburzono renesansowy ołtarz, a na jego miejscu powstała, w latach 1626- 1629, konfesja wzorowana na włoskich grobowcach baldachimowych.
Do budowy konfesji użyto czarnego marmuru dębnickiego, w który wkomponowano elementu z marmuru różowego oraz złoconymi w ogniu brązami. Cztery marmurowe filary ozdobione półkolumnami od zewnątrz i pilastrami od wewnątrz, dźwigają kopułę symbolizującą jedność i doskonałość Boga, oraz harmonię wszechświata. Przedłużeniem filarów są pary świętych- patronów Polski: Wojciecha i Stanisława, Wacława i Zygmunta, Kazimierza i Jacka oraz Floriana i Stanisława Kostki. W narożach kopuły artysta- Antonio Lagostini- umieścił figury czterech ewangelistów. Całość dopełniają płaskorzeźby aniołów i splotów roślinnych. Wewnątrz kopuły przedstawiono personifikacje czterech cnót kardynalnych: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie.
Wokół konfesji, na poziomie jednego stopnia znajduje się niska, marmurowa balustrada. W centrum pod samym baldachimem znajduje się ołtarz z czerwonego marmuru.
„Niech Aniołowie zawiodą cię do raju,
A gdy tam przybędziesz, niech przyjmą cię męczennicy
I wprowadzą cię do krainy życia wiecznego.
Chóry Anielskie niechaj cię podejmą
I z Chrystusem zmartwychwstałym miej radość wieczną.”
Obrazem tej pieśni pogrzebowej są cztery postaci aniołów dźwigających trumnę ze szczątkami świętego męczennika. Zarówno posągi istot niebieskich, jak i sama trumna zostały wykonane ze złota. Nadmieńmy, iż obecna trumna jest czwartą z kolei. W roku 1633, król Władysław IV, zrealizował zapis testamentowy ojca- Zygmunta III i ufundował srebrną trumnę, którą zrabowały wojska szwedzkie w 1657 roku. Obecna, fundacja biskupa Piotra Gembickiego, została wykonana w gdańskim warsztacie złotnika Piotra van der Rennena w latach 1670-1671. Na trumnie widnieje dwanaście medalionów z przedstawieniami z życia świętego Stanisława oraz cudów, jakie miały miejsce za jego pośrednictwem. Widzimy tu męczeńską śmierć biskupa, wskrzeszenie Piotrowina, czy bitwę pod Grunwaldem.
Nie możemy powiedzieć jeszcze o biskupach, którzy adorują osobę świętego. Cztery pomniki biskupie, umieszczone na filarach wokół konfesji, powstawały aż do początków XVIII wieku. Pierwszym był wykonany przez Lagostiniego pomnik Marcina Szyszkowskiego, kolejne to Piotra Gębickiego (zm. 1657), Jana Małachowskiego (zm. 1699) i Kazimierza Łubieńskiego (zm. 17?9). W roku 1951, w specjalnej komorze, u stóp konfesji, pogrzebano kardynała Stefana Sapiehę, zaś po roku 2005, na ołtarzu ustawiono relikwiarz z kroplą krwi papieża świętego Jana Pawła II.
Przez wieki miejsce pochówku krakowskiego biskupa, męczennika otaczane było szczególną czcią wiernych i troską panujących: zarówno na stołku biskupim, jak i monarszym. Tu składano modły o pomyślność dla kraju, dziękowano za wstawiennictwo, choralnie śpiewano „Te Deum laudamus”. W 1629 roku, biskup Marcin Szyszkowski ufundował przy grobie kolegium angelistów, którzy śpiewem mieli uświetniać służbę Bożą. Jest to miejsce najważniejsze w krakowskiej katedrze. A dla historii kraju stało się niczym bizantyjska Hagia Sophia, rzymskie Forum Romanum, czy starogrecka świątynia Apollina w Delfach.