Kościół p.w. Św. Benedykta na Krzemionkach


Najmniejszy w Krakowie. Najbardziej tajemniczy.Historia tej niewielkiej świątyni jest jeszcze nie do końca odkryta i składa się na nią wiele pytań i zagadek. Część hipotez przedstawił profesor Wiktor Zinn, ale zostały ostatnio obalone. Może zdarzyć się i tak, że w następnym roku artykuł ten będę modyfikował.

b1
Patron kościoła święty Benedykt
Ojciec Benedykta był właścicielem ziemskiej posiadłości w Nursji. Benedykt urodził się ok. roku 480 wraz ze swoją bliźniaczą siostrą, św. Scholastyką. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym miasteczku. Na dalsze studia udał się do Rzymu. Nie pozostał tu długo. Opuścił Wieczne Miasto, gdyż chciał oddać się Panu Bogu na wyłączną służbę jako asceta. Udał się ok. 60 km na wschód w kierunku Tivoli i osiadł w przysiółku Enfide (dzisiaj Affile) przy kościele świętych Piotra i Pawła u stóp wzgórz Prenestini. Z niewiadomych bliżej przyczyn opuścił jednak i to miejsce i przeniósł się do Subiaco. Znalazł tu nie tylko ciszę, ale również dogodną grotę, gdzie mógł zamieszkać i oddać się wyłącznie kontemplacji. Z rąk jakiegoś mnicha przyjął też habit. Obrana przez niego grota zapewniała mu zupełny spokój. Przebywał tam przez trzy lata. Z czasem zaczęli przyłączać się do Benedykta uczniowie. Pod jego kierunkiem utworzono 12 małych klasztorów po 12 uczniów każdy. Na czele każdego z nich Benedykt postawił przełożonych, od siebie bezpośrednio zależnych. Tak więc z pustelnika przeobraził się w cenobitę, czyli w ascetę zamieszkującego pustynię wraz z innymi. Nie znamy przyczyn, dlaczego Benedykt opuścił również i to miejsce. Św. Grzegorz wymienia niechęć miejscowego duchowieństwa. Benedykt zabrał ze sobą najgorliwszych i najbardziej oddanych uczniów i przeniósł się z nimi na Monte Cassino do ruin dawnej fortecy rzymskiej. Benedykt rozpoczął budowę nowego klasztoru od wyburzenia pogańskiej świątyni Jowisza i Apollina. Mieszkańcy miasteczka, leżącego u stóp góry, przychodzili tutaj dla składania ofiar. Był to rok 525 lub 529. W tym czasie na Wschodzie cesarz Justynianin I Wielki zamykał ostatnią pogańską szkołę filozoficzną w Atenach. Kiedy stanął już klasztor i kościół, a mury nowej placówki zaczęły się zapełniać adeptami, Benedykt postanowił ułożyć regułę. Miał już sporo doświadczenia. Długie lata rządów na Monte Cassino pozwoliły w praktyce wypróbować przepisy. Roztropny prawodawca zmieniał je i stale doskonalił. Tak więc reguła benedyktyńska przeszła okres długiej próby i doświadczeń. Wprawdzie jej oryginał zaginął, spłonął bowiem w roku 896 w czasie pożaru klasztoru w Teano, jednakże zachowało się wiele jej odpisów. Benedykt zmarł 21 marca 547 r. w kilka tygodni po śmierci swojej siostry, św. Scholastyki, założycielki żeńskiej gałęzi benedyktynów. Pochowano ich razem we wspólnym grobie na Monte Cassino. Kiedy Longobardowie zniszczyli klasztor (587), mnisi benedyktyńscy z Francji ze czcią przenieśli relikwie św. Scholastyki i św. Benedykta do Francji. Śmiertelne szczątki św. Scholastyki umieścili w klasztorze w Le Mans, a św. Benedykta – we Fleur. Tam są do dnia obecnego.
W ikonografii św. Benedykt przedstawiany jest w habicie benedyktyńskim, w kukulli, z krzyżem w dłoni. Jego atrybutami są: anioł, bicz, hostia, kielich z wężem, księga, kruk z chlebem w dziobie, księga reguły w ręce, kubek, pastorał, pies, rozbity puchar, infuła u nóg z napisem „Ausculta fili” – „Synu, bądź posłuszny”, wiązka rózg.
Reguła św. Benedykta wywarła poważny wpływ na całe życie Europy Zachodniej. Dzieło św. Benedykta jest imponujące i niepowtarzalne. Benedyktyni przez długie wieki (wiek VI-XII) byli najpotężniejszą rodziną zakonną na świecie. Ich klasztory dochodziły do liczby kilku tysięcy, a liczba mnichów dochodziła do wielu dziesiątków tysięcy. Z modelu życia benedyktyńskiego wyrosły inne rodziny zakonne, m.in. benedyktynki (klauzurowe i czynne), cystersi, kameduli, oliwetanie, sylwestryni i trapiści. Zakony te wydały kilka tysięcy świętych i błogosławionych, dały Kościołowi ponad 20 papieży.
Dzieło, które św. Benedykt zapoczątkował w Subiaco i na Monte Cassino w VI w., przetrwało całe wieki. Benedyktyni z biegiem czasu rozszerzyli swą działalność na cały Kościół Zachodni. Do Polski przybyli w początkach chrystianizacji, zakorzenili się i przetrwali — z pewną przerwą — aż do dzisiaj.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Historia kościoła
Zacznijmy od lat 60- tych ubiegłego stulecie, kiedy to znany profesor Wiktor Zinn prowadził przy kościele prace archeologiczne. Wysnuł on wówczas teorię, że kościół miał kształt rotundy z półkolistą absydą. Czyli byłaby to budowla sakralna analogiczna do tych jakie powstawały na wzgórzu wawelskim w XI wieku i bardzo charakterystyczna dla regionu Małopolski. Naukowiec, odkrył też relikty muru, które zinterpretował jako pallatium, czyli książęcą siedzibę. Taka interpretacja pozwalałaby domniemywać, iż na Wzgórzu Lasoty mogłoby się rozwijać równoległe do wawelu centrum administracyjne.
Przez długie lata, patronat nad kościołem, przypisywano tynieckim benedyktynom, przede wszystkim z uwagi na patrocinium świątyni. Sami benedyktyni sprowadzeni przez księcia Kazimierza Odnowiciela około 1044 roku, z ojcem Aaronem na czele, rezydowali wówczas na Wawelu i zajmowali się rekonstrukcją krakowskiej diecezji jaka podupadła w czasie buntu pogańskiego i najazdu czeskiego księcia Brzetysława. Benedyktyni byli też administratorami kaplicy na Skałce. Jednak sami zakonnicy odżegnywali się od takiej teorii, nie przyznając się do zarządzania podgórskim kościołem.
Nowe fakty wypłynęły w ostatnich latach, kiedy to, w 2014 roku, prowadzono szeroko zakrojone badania archeologiczne, które są kontynuowane będą w 2016 i 2017 roku. Sprawdzono dokładnie budulec z jakiego powstała świątynia, jej zarys przestrzenny i przebadano relikty metodą izotopu węgla C14. Wskazówką do datowania może być używana przez budowniczych gipsowa zaprawa (w późniejszych okresach używano wapiennej). Badania wskazały, iż fundacja kościoła wiązałaby się z osobą Bolesława Chrobrego lub jego syna Mieszka II, z większym prawdopodobieństwem działań tego drugiego. Mieszko II od 1013 roku przebywał w Krakowie i wsławił się zaangażowaniem w budowę nowych świątyń. Takie datowanie wyklucza możliwość łączenia początków kościoła św. Benedykta z działalnością benedyktynów tynieckich. Samo wezwanie odnosiłoby się do pierwiastka egzorcyzmującego. Bowiem w czasach wprowadzania chrześcijaństwa w miejscach kultu pogańskiego, lub w ich pobliżu, stawiano świątynie nadając im patronat Benedykta, czy Michała Archanioła- świętych walczących z pogaństwem. Tak było w przypadku kościoła na Skałce. A wiemy przecież, że na sąsiadującym wzgórzu znajduje się kopiec Krakusa, który mógł pełnić rolę pogańskiego kultu. Co więcej. Wspomnienie samego Benedykta to 21 marca, dzień śmierci świętego, dzień przesilenia wiosennego, a domniemuje się że ten sam dzień przesilenia wiążę się z astronomiczną funkcją kopca Kraka i świętem pogańskim.
Dziś wiemy, że pierwsza, przedromańska świątynia, nie miała, ściśle, przekroju rotundy, a ustawiona została na planie elipsy z półkolista absydą, jako prezbiterium. Rotunda miała średnicę sześciu metrów, zaś absyda- 3,2 metra. Co ciekawe, zbudowano ją nie z występującego w tej okolicy w obfitości wapienia, ale z piaskowca. – Prawdopodobnie był to piaskowiec sprowadzany z okolic Wieliczki lub Myślenic. Stąd przypuszczenie, że budowniczowie nie byli miejscowi, nie umieli obrabiać tutejszego kamienia. Być morze budowniczy pochodzili z Moraw, gdyż tam powstawały analogiczne w formie świątynie przedromańskie. Po pogłębieniu wykopów, znaleziono też odłamki gipsowych elementów, które z jednej strony miały wygładzoną, szklistą powierzchnię. Odkrycia te skłoniły badaczy do przeprowadzenia dalszych prac i wkopania się w ziemię jeszcze głębiej. Wykopy w narożniku północno-wschodnim odsłoniły pod bocznym ołtarzem partię łukowego muru, który łączy się z podkowiastą absydą. Charakterystyczny ostry węgieł utworzony na styku prezbiterium i nawy służył jako wsparcie tęczy i występował też po przeciwnej stronie kościoła. Przedromańska budowla miała założoną posadzkę z płynnej zaprawy gipsowej, o grubości do 9 cm. Ówczesna posadzka znajdowała się na głębokości 1,43 m poniżej posadzki obecnej.
chwile później kościółl został przebudowany. Ceglana gotycka ściana, którą widzimy dzisiaj, osadzona jest na kamiennym murze z wapiennej kostki. Dalsze prace wykopaliskowe pokazały, że na głębokości 0,70 metra poniżej wnętrza obecnej nawy znajdował się poziom użytkowy kamiennej budowli przedromańskiej, składającej się z niewielkiego kwadratowego prezbiterium oraz nawy z portalem. Zarówno technologia murów, jak i kształt budowli nasuwają podobieństwa z kościołem św. Wojciecha na Rynku Głównym. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, budulcem nie okazał się wapień, ale piaskowiec. Co ciekawe, kwadratowe prezbiterium kościoła łączyło się od zewnątrz z ciągiem kamiennego muru. Powstaje pytanie, czy w tym okresie kościół nie stanowił części większego kompleksu, być może obronnego, wybudowanego na Wzgórzu Lasoty. Czyżby miała się potwierdzić teoria profesora Zinna o istnieniu konkurencyjnego dla Wawelu ośrodka władzy? Być może, tym bardziej, że znajdowałby się on przy głównym szlaku handlowym łączącym Kraków z Węgrami.
Przypuszczalnie pod koniec XI wieku ród Adwańców, mający bardzo silne związki z zakonem benedyktyńskim, uzyskał u monarchy pierwsze nadania w ziemi krakowskiej. Był to przypuszczalnie właśnie obszar Góry Lasoty i Płaszowa oraz kościół św Benedykta. Dziełem Adwańców była najprawdopodobniej przebudowa kościółka w stylu romańskim, o której wspominałem wcześniej, a którą datuje się właśnie na koniec XI lub początki XII wieku.
Po raz pierwszy kościół wymieniony jest w Kodeksie Dyplomatycznym Katedry Wawelskiej z 1254 roku, jako własność klasztoru norbertanek na Zwierzyńcu. Wspomina o nim również Jan Długosz w „Liber beneficiorum” (Księga nadań diecezji krakowskiej z lat 1325 – 1327). Kościół był już wówczas zbudowany z kamienia, posiadał uposażenie i dochody. wielkie ciosy kamienne stanowiły ściany świątyni, które od zewnątzr oblicowano cegłą.
Majątek pozostawał, w rękach sióstr, przez około 100 lat. Po tym czasie, za panowania Leszka Czarnego, około roku 1279, majątek wrócił do spowinowaconych z Adwańcami Rawiczów. Rycerstwo Rawiczów jest wymieniane także w późniejszych źródłach jako mające prawa patronatu do kościoła św Benedykta.
Od 1364 roku nazwa góry, na której znajduje się kościółek, zmieniła nazwę z Góry Św. Benedykta na Górę Lasoty. Dlaczego tak się stało? Imię Lasota było charakterystyczne dla pierwszych właścicieli majątku, rodziny Adwańców. Bardzo możliwe jest, że kościół przekazał w użytkowanie norbertankom Lasota Adwaniec, ojciec Sięgniewa. W momencie przejęcia góry przez pokrewnych Adwańcom Rawiczów, zmieniono jej nazwę na honorującą pierwszego poważnego właściciela tych ziem.
W połowie XIV wieku Rawicze ufundowali prebendę przy kościele św. Benedykta, którą uposażyli na odziedziczonych po Adwańcach posiadłościach. Uposażenie kościoła było bardzo skromne i z trudem wystarczało na niezbędne remonty. Od XIV wieku kościółek przestał mieć większe znaczenie w Krakowie. Kolejna wzmianka dotyczy końca XVI wieku, kiedy to budynek był zaniedbany, niemal całkowicie zniszczony. Nie wiadomo więc dlaczego świątynia popadła w ruinę; odnowił ją dopiero w roku 1598 ksiądz Mikołaj Drozdowski. Wówczas oblicowano ściany cegłą, oraz umocniono je szkarpami zmieniając całkowicie szatę budowli. W tym samym roku dotychczasowi opiekunowie kościółka (Krzysztof z Komorowa, kasztelan sandomierski, oraz Zbigniew z Brześcia Lanckoroński) przekazali prawo patronatu nad świątynią zakonnikom z klasztoru św. Ducha. Stan ten potwierdził w 1605 roku biskup krakowski kardynał Bernard Maciejowski. Od tego czasu, aż do I rozbioru Polski w 1772 roku, w kościele odprawiano Mszę świętą w każdy piątek.
Najdawniejszy opis kościoła jako budowli pochodzi dopiero z 1748 roku. Jest to protokół wizytacyjny Góry Lasoty. Kościół św Benedykta opisany jest jako pokryty dachem z małych dachówek. Wejście prowadziło przed drzwi w ścianie południowej. Wewnątrz znajdowały się trzy drewniane ołtarze: ołtarz główny, poświęcony świętemu Mikołajowi, ołtarz św. Benedykta, po lewej stronie od ołtarza głównego, ołtarz św. Scholastyki, po stronie prawej. W kościele nie przechowywano Najświętszego Sakramentu, co świadczy o jego znikomej randze. Tylko jedno z trzech okien miało szybę i żelazną kratę. W kościele zamontowany był także chór, na którym ustawiono małe organy.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do roku 1772, kiedy to w wyniku pierwszego rozbioru dokonano podziału ziem polskich. Kraków pozostał w rejonie Rzeczypospolitej, a Wzgórze Lasoty należało do Austrii. Zakon Duchaków, który miał swoją siedzibę w obszarze dawnego Krakowa, został pozbawiony dostępu do kościoła, pozbawiono go też uposażenia. Brak możliwości zarobkowania i ograniczony dostęp do świątyni spowodowały brak zainteresowania nim ze strony zakonników. Prawdopodobnie władze austriackie sprzedały dotację kościółka przy okazji kasowania w Galicji zakonów, przekazując uzyskaną kwotę do funduszu religijnego. Jednak jeszcze przez 15 lat odprawiane były w nim msze święte, dzięki inicjatywie kupca i obywatela podgórskiego Jędrzeja Hallera, który na własny koszt sprowadzał w tym celu księdza z Krakowa. Po śmierci Hallera w 1787 roku, kościółek zaczął chylić się ku upadkowi. Z początkiem lat sześćdziesiątych XIX w. zawisła nad nim groźba całkowitej zagłady, gdyż wojskowe władze Twierdzy Kraków sprzeciwiły się kategorycznie postulowanemu przez księdza Komperdę remontowi świątyni. Sprzeciw wojskowych wynikał z faktu, iż tuż obok wznosił się jeden z ważnych bastionów fortecznych – Fort 31 „Benedykt”, któremu kościółek ograniczał pole ostrzału i w związku z tym – zdaniem austriackich dowódców – powinien jak najszybciej zniknąć ze wzgórza. Proboszcz Komperda postanowił przeciwstawić się decyzji komendantury wojskowej i złożył odwołanie do władz centralnych w Wiedniu. Po pewnym czasie udało mu się uzyskać przychylną decyzję, która umożliwiła ocalenie niszczejącego zabytku.
Następnie dzięki staraniom ówczesnego proboszcza parafii podgórskiej, księdza Komperdy, kościół został poddany gruntownemu odnowieniu. Do dziś opiekę nad nim pełnią proboszczowie podgórskiej parafii.

b3
Architektura i wnętrze
Kościół został wzniesiony na skraju Wzgórza Lasoty, na wysokości 235 metrów nad poziomem morza. Jest to świątynia orientowana, czy zwrócona ołtarzem ku wschodowi, czyli w kierunku Jerozolimy.
Budowla podparta skarpami jest jednonawowa, posiadająca prostokątne, nieco wydłużone prezbiterium, węższe od nawy głównej. Dach świątyni kryje drewniany gont, bardzo często stosowany w Krakowie, aż do XVIII wieku. Materiał tani, acz łatwopalny. Ponad dachem góruje niewielka, barokowa sygnaturka z wizerunkiem godła zakonu Ducha Świętego de Saxia, który przez stulecia opiekował się kościółkiem. Tym godłem jest podwójny krzyż.
Przed kosciołem, w roku 2000, ustawiono metalowy krzyż.
Wejście do świątyni prowadzi od południa. Takie zastosowanie było częste w okresie średniowiecza. Zarówno od zewnątrz, jak i w środku wszystko jest nader skromne.
Wchodzimy do wnętrza świątyni. Wnętrze składa się z niewielkiej kwadratowej nawy i węższego od niej prezbiterium, uplasowanych na poziomym rzucie, charakterystycznym dla najstarszych, kamiennych kościołów romańskich. Całość wnętrza zamyka gotyckie krzyżowe sklepienie, wzmocnione wydatnymi żebrami z kamienia. Tak jak sklepienie jest średniowieczne, tak posadzka świątyni jest barokowa. Całkowicie barokowe jest też wyposażenie wnętrza.
Na ścianach znajdują się tablice epitafijne mieszkańców miasta Podgórza, z początków istnienia miasta. Na chórem muzycznym znajduje się polichromia przedstawiająca sceny z życia benedyktynów.

matka boska
Kierujemy się w stronę prezbiterium. Po lewej stronie umieszczono barokową ambonę, a po prawej ołtarz z wizerunkiem Matki Boskiej z dzieciątkiem.

ołtarz
Sam ołtarz, mimo, ze barokowy pochodzący z XVII wieku ma w swej strukturze liczne cechy manieryzmu. Poświęcony jest patronowi świątyni czyli świętemu Benedyktowi, którego postać spogląda na nas z centralnie umieszczonej niszy. Jako, że nisze boczne są mniejsze, sam ołtarz nawiązuje do struktury łuku triumfalnego. Ponad gzymsem, pomiędzy flakonami znajduje się Oko Opatrzności w glorii. Boczne nisze ołtarza pozostają puste. Być może miały tu stać posągi świętych adorujących patrona.
Po wyjściu z kościoła możemy podziwiać rozległą panoramę Podgórza i pobliskiego Krakowa.
Tajemnicze pochówki w kościele.
Podczas prac prowadzonych w samym kościele i wokół niego archeolodzy natknęli się na wiele pochówków. Ułożone jedne na drugich szkielety spoczywają pod posadzką, często są przemieszane. W najstarszych grobach nie ma trumien, prawdopodobnie ciała chowano w całunach. Szczątki kostne – głównie fragmenty czaszek – znaleziono też w dwóch niszach wykutych w północnej ścianie kościoła. zdecydowana większość pochowanych tu osób to dzieci. W przypadku pochówków odkrytych na zewnątrz kościoła (37 osób) odsetek zmarłych poniżej 14. roku życia wynosi aż 81 proc. W środku znaleziono szczątki co najmniej 29 osób, z czego 16 zmarło przed ukończeniem 7. roku życia, a kolejne dwie – przed ukończeniem 14. roku życia. Wewnątrz kościoła uwagę zwracają dwa pochówki zlokalizowane w wykopie umiejscowionym przed ołtarzem głównym. W obu pochowano dzieci, i są one szczególne pod względem obserwowanych na szkieletach zmian patologicznych. Pierwszym z nich jest zdekompletowany szkielet dziecka zmarłego pomiędzy 6. a 24. miesiącem życia. Na powierzchni wewnętrznej kości sklepienia czaszki odnotowano zmiany typowe dla zapalenia opon mózgowych, co mogło być przyczyną zgonu. Drugi pochówek jest interesujący z dwóch przyczyn. – Po pierwsze, ze względu na złożenie ciała w miejscu zarezerwowanym zgodnie z naszą wiedzą dla osób możnych. Po drugie, ze względu na deformację, która w przypadku analiz materiałów kostnych jest stosunkowo rzadka. To grób dziecka zmarłego pomiędzy 9. a 13. rokiem życia, najprawdopodobniej płci żeńskiej. Stwierdzono u niego deformacje kręgosłupa i czaszki charakterystyczne dla syndromu Klippel-Feila czyli zespołu wad wrodzonych, polegających na zrośnięciu kręgów szyjnych. Pochowano ją prawdopodobnie w całunie, bez ozdób czy innego wyposażenia.
Groby pochodzą z różnych epok, najstarsze mogą liczyć nawet tysiąc lat. W XV w. pochowano tutaj ciała wielu zmarłych na cholerę – wskazywałyby na to ślady wapna w grobach, które zabezpieczało przed rozprzestrzenianiem się zarazy.
Kościół jest otwarty tylko dwa razy w roku. W dzień wspomnienia świętego Benedykta, czyli 21 marca, oraz w dzień „Rękawki, w pierwszy wtorek po Wielkanocy.