Kościół Dominikanów (pw. Świętej Trójcy)


Góruje swą smukłą sylwetką ponad placem Dominikańskim i ulicami Dominikańską oraz Stolarską. To tu spowiadała się królowa Bona. Tu spoczywa książę Leszek Czarny i nauczyciel synów królewskich- Kallimach. Temu kościołowi Bona podarował swój diadem ślubny. Tutaj też działał święty Jacek od pierogów.

dominikanie

Święty Dominik i jego zakon

Dominik urodził się około roku 1170 w znakomitej i majętnej rodzinie kastylijskiej pochodzącej z hiszpańskiej Caleruegi. Jego ojcem Feliks Guzman, zaś matką Joanna z Azy, późniejsza błogosławiona. W wieku 14 lat został posłany do Palencji celem pobierania nauk. Następnie skończył studia teologiczne w Salamance i w roku 1196 przyjął święcenia kapłańskie.

W roku 1203 król Kastylii Alfons III wysłał biskupa Osmy- Dydaka, w poselstwo do Niemiec, towarzyszył mu Dominik. W drodze powrotnej obaj kapłani spotkali się z heretykami- albigensami i waldensami. Obie te grupy, w ramach religii chrześcijańskiej, głosiły potrzebę odrzucenia sakramentu małżeństwa, dogmaty Trójcy Świętej czy wcielenia Syna Bożego. Obie grupy działały na terenie Francji. Dominik w porozumieniu z legatami papieskimi podjął się pracy wśród wyznawców sekty. Do tej akcji postanowił włączyć się bezpośrednio także biskup Dydak. Ponieważ heretycy w swoich wystąpieniach przeciwko Kościołowi atakowali go za posiadane majątki i wystawne życie duchownych, biskup i Dominik postanowili prowadzić życie ewangeliczne na wzór Pana Jezusa i Jego uczniów. Chodzili więc od miasta do miasta, by prostować błędną naukę i wyjaśniać autentyczną naukę Chrystusa. Innocenty III zatwierdził tę formę pracy apostolskiej. W centrum herezji znajdowało się miasto Prouille, położone pomiędzy Carcassonne a Tuluzą. Tam Dominik założył klasztor żeński, w którym życie zostało oparte na całkowitym ubóstwie. Do Dominika dołączyło 11 cystersów, którzy postanowili wieść podobny tryb życia apostolskiego. Z nich właśnie w 1207 r. powstał zalążek nowej rodziny zakonnej. W tym samym jednak roku papież ogłosił przeciwko albigensom i waldensom zbrojną krucjatę na wiadomość, że heretycy ruszyli na kościoły, plebanie i klasztory, paląc je i niszcząc. To skomplikowało duszpasterstwo Dominika. Wtedy postanowił zwiększyć posty oraz umartwienia, częściej się modlić.  Wybrał spośród swoich współtowarzyszy tych najpewniejszych. Na jego ręce złożyli oni śluby zakonne w 1215 r. Tak powstał Zakon Kaznodziejski – dominikanów. Jego głównym celem było głoszenie słowa Bożego i zbawianie dusz. Założyciel wymagał od zakonników ścisłego ubóstwa, panowania nad sobą i daleko idącego posłuszeństwa.

IMG_0527

Zaraz po powrocie z soboru Laterańskiego IV (1216), w którym brał udział, Dominik zwołał kapitułę generalną, na której przyjęto za podstawę regułę św. Augustyna i konstytucje Norbertanów, którzy wytyczyli sobie podobny cel. Wprowadzono do konstytucji jedynie te zmiany, które w zastosowaniu do specyfiki zakonu okazały się konieczne. Dlatego kiedy tylko powrócił do Tuluzy, rozesłał grupę 17 pierwszych zakonników: do Hiszpanii, Bolonii i do Paryża. W dniu 22 grudnia 1216 r. papież Honoriusz III zatwierdził nowy zakon. Co więcej, wydał polecenie dla biskupów, by udzielili nowej rodzinie zakonnej jak najpełniejszej pomocy.
Dominik założył również zakon żeński, zatwierdzony przez Honoriusza III dwa lata później.

W 1220 r. kardynał Wilhelm ufundował dominikanom w Rzymie klasztor przy bazylice świętej Sabiny, który odtąd miał się stać konwentem generalnym zakonu. Niemniej hojnym okazał się sam papież, który ofiarował dominikanom własny pałac. Tutaj właśnie Dominik miał wskrzesić bratanka kardynała Stefana z Fossanuova. Przed śmiercią Dominik przyjął do zakonu i nałożył habit świętemu Jackowi i błogosławionemu Czesławowi- pierwszym polskim dominikanom. Wysłał też swoich synów do Anglii, Niemiec i na Węgry.

Zmarł, w opinii świętości, 6 sierpnia 1221 r. na rękach swych współbraci. Został pochowany w kościele klasztornym w Bolonii, w drewnianej trumnie, w podziemiu (w krypcie) tuż pod wielkim ołtarzem. papież Grzegorz IX nakazał rozpocząć proces kanoniczny. Po jego ukończeniu wyniósł sługę Bożego do chwały świętych w 1234 r.

IMG_0528

Patrocinium kościoła

            Trójca Święta jest najbardziej specyficznym i tajemniczym dogmatem wiary chrześcijańskiej. Niewyjaśnionym i niezrozumiałym dla człowieka, czymś czego nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

Już przy zwiastowaniu Maria poczęła Syna Bożego, za sprawą Ducha Świętego i dowiedziała się o tym od Archanioł Gabriela posłanego przez Boga. Potem, gdy dorosły Chrystus brał chrzest w Jordanie jako człowiek, pojawiło się nad nim Duch Święty pod postacią gołębicy, a z niego rozległ się Głos Boży.

Tajemnica Trójcy Świętej przekracza możliwości naszego pojmowania. Dlatego nie dziwne, że właśnie na tę prawdę od samego początku istnienia Kościoła skierowane były najliczniejsze ataki heretyków, określane wspólnym mianem antytrinitaryzmu. Już pierwsze sobory powszechne Kościoła stanowczo potępiły te błędy i w swoich symbolach wiary dały jasny wykład nauki chrześcijańskiej. Podobnie także pierwsi pisarze Kościoła kładą tę tajemnicę jako fundament wiary.

Prawda o tajemnicy Trójcy Przenajświętszej jest dla kościoła o tyle istotna, że przedstawia Pana Boga, jakim jest sam w sobie. Pan Bóg jest jeden w swojej naturze, ale w trzech osobach. Osoby Boskie różnią się między sobą rzeczywiście tak, że jedna osoba nie jest osobą drugą. Nie różnią się jednak naturą ani też przymiotami, ani też działaniem, które jest wspólne. Mają wspólną naturę Bożą, wszystkie przymioty i działania Boże. Osoby różnią się między sobą jedynie pochodzeniem: Bóg Ojciec nie pochodzi od nikogo, Syn Boży pochodzi przez odwieczne i duchowe zrodzenie od Ojca, Duch Święty pochodzi przez wspólne tchnienie miłości Ojca i Syna. Pierwszą osobę wyróżnia ojcostwo, drugą osobę – synostwo, a trzecią – pochodzenie od Ojca i Syna. Tyle zdołała określić teologia katolicka na podstawie tekstów Pisma świętego i pism Ojców Kościoła.

IMG_0733

Dogmat został ostatecznie zatwierdzony na soborze konstantynopolitańskim w roku 381, jednak już na soborze nicejskim w roku 325 oficjalnie uznano współistotność Ojca i Syna, co jest podstawą dogmatu. Uznanie wiary w Trójcę Świętą jest pierwszym koniecznym warunkiem wstąpienia do Światowej Rady Kościołów.

Historia kościoła

W roku 1222 na terenie dzisiejszego starego miasta zwana Okołem. Ludzie tu mieszkający skupieni byli wokół parafialnego kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy. Być może nieopodal, na terenie obecnego placu Wszystkich Świętych istniało miejsce targowe, skoro w pobliżu niego stała świątynia. W tym też roku dwaj bracia sprowadzili tu zakon dominikanów. Braćmi tymi byli biskup krakowski Iwo Odrowąż i przyszły święty- Jacek Odrowąż, a zakonnicy przybyli z Bolonii. Wówczas istniejącą tu parafię sufragan krakowski przeniósł do kościoła mariackiego. W rok później przy niewielkim kościółku wybudowano równie skromne oratorium. Dominikanie nie głosili kazań i nie nauczali we własnych kościołach. Z racji tego, iż ślubowali bezwzględne ubóstwo, nie posiadali nic, ich miejsca modlitwy nie mogły być pysznymi świątyniami. To co zdążyli wybudować ze składek wiernych spłonęło w 1225 roku. Reszty dopełnił pierwszy najazd tatarski z 1241 roku. Dopiero wówczas, po tych tragicznych wydarzeniach, około 1250 roku rozpoczęto wznosić nową świątynię o cechach romańskich. Nieco zmieniły się założenia regulaminowe zakonu, pozwalające na nauczanie we własnych kościołach, a tym samym posiadanie takowych. Wówczas powstała trójnawowa, halowa świątynia, z wydłużonym, w stylu włoskim, prezbiterium.

Już kilkadziesiąt lat później, kościół ten stał się miejscem pierwszego znacznego pochówku. Kiedy książę senioralny, przyrodni brat późniejszego króla Łokietka- Leszek Czarny zmarł w 1288 roku, został pochowany w prezbiterium, po lewej stronie głównego ołtarza.

Kościół trwał tak nieprzerwanie przez niemalże sto lat. W drugiej połowie XIV wieku rozpoczęto jego przebudowę. Pierwotną wysokość kościoła wyznacza zachowany na murach prezbiterium, a widoczny od strony ulicy świętej Gertrudy- fryz arkadkowy. Przebudowa związana była z pożarem kościoła, jaki miał miejsce w 1462 roku. Podwyższono wówczas nawę główną i prezbiterium, nadając budowli kształt gotycki. Książęcą, nagrobną płytę ukryto za ołtarzem. A czym był spowodowany ogień trawiący świątynię? Otóż zakonnicy wówczas parali się alchemią. Kościół został odnowiony i zgodnie z rycinami pochodzącymi z XVII wieku, jego wygląd niemalże nie się różnił się od obecnego. Była to forma bazylikowa, wysmukła, z ostrołukowym oknem w fasadzie zachodniej i kruchtą, flankowana dwiema kaplicami od południa i północy. Wieniec kapic otaczający świątynię powstawał na przełomie XIV i XV wieku.

Najwięcej jednak przekształceń przyniósł wiek XVII, a zwłaszcza jego pierwsza połowa. Rozpoczęło się od kaplicy Lubomirskich, wybudowanej po południowej stronie bazyliki, w pierwszych latach XVII wieku. Kolejną była kaplica Myszkowskich. Wzorowana na królewskiej, Kaplicy Zygmuntowskiej była budowana w latach 1603- 1614, oraz przekształcono kaplicę świętego Jacka na jego mauzoleum grobowe. (1614-1627). Jako ostatnia stanęła, po północnej stronie kościoła, kaplica Zbarawskich, nad którą prace trwały w ciągu lat trzydziestych.

Kolejnym elementem, jaki zmienił nie tylko kościół ale i krajobraz architektoniczny okolicy, było wybudowanie przed jego fasadę dzwonnicy. Była to budowla na planie czworoboku, z arkadą przejściową na parterze, czterokondygnacyjna, nakryta baniastym hełmem. Dzwonnicę postawiono w fundacji przeora Mateusza Borowickiego w roku 1646. Co ciekawe, na trzeciej kondygnacji tej budowli umieszczono balkon, z którego za pomocą muzyki zawiadamiano o uroczystościach kościelnych. W tym samym czasie, barokizacji ulegało również wnętrze kościoła. Gotyckie ściany zakrywano wielkimi obrazami Tomasza Dolabelli, a na międzynawowych filarach ustawiano bogate barokowe ołtarze. Ostatnim elementem jaki przybył kościołowi była, ustawiona na planie greckiego krzyża, kaplica Matki Boskiej Różańcowej. Budowa, która trwała w latach 1685- 1688, nie była niczym innym jak wotum zwycięstwa nad Turkiem, pod Wiedniem.

W takim stanie i nowej szacie świątynia przetrwała do roku 1850. W tym właśnie roku, w lecie, dużą część starego Krakowa strawił pożar. Do świątyni Dominikanów dotarł on w dniu 18 lipca. Spaleniu uległo całe wnętrze kościoła, w tym ołtarze boczne i większość kaplic. Całkowicie spłonął hełm dzwonnicy, mocno zniszczony szczyt fasady runął na dach niszcząc całe średniowieczne sklepienie nawy głównej. Obudowę kościoła rozpoczęto w 1855 roku i prowadzono ją w idei czystej formy, a więc przyjmując za podstawę jego gotycką genezę. Prawdopodobnie dlatego nie zdecydowano się na odnowienie dzwonnicy, którą ostatecznie zburzono, choć plany przewidywały nową, ustawioną po północnej stronie fasady. Prace ostatecznie zakończono w 1872 roku, a dwanaście lat później, pod rokiem 1884, uroczyście konsekrowano świątynię.

W roku 1957 kościół został podniesiony do godności bazyliki mniejszej.

Architektura, wnętrze i znakomitości

Spokojnym krokiem, ulica Stolarską kierujemy się od Małego Rynku w stronę placu Dominikańskiego. Ulicę jaką zmierzamy niegdyś nazywano Kaznodziejską z uwagi na charakter zakonu dominikańskiego. Jej nieregularny układ związany jest z tym, iż wytyczono ją przed likacja miasta. Mniej więcej w połowie traktu, po lewej stronie widzimy kramy dominikańskie z drewnianymi gankami. Niegdyś zakonnicy sprzedawali w nich własne wyroby, dziś są tu lokale użytkowe, między innymi słynna restauracja „Ambasada śledzia”. Kramy są nadal własnością Dominikanów, acz obecnie użytkowane na drodze najmu. Ich dzisiejsza konstrukcja pochodzi z drugiej połowy XIX wieku.

Mimo, iż nadal nie jesteśmy w samym kościele to znajdujemy się w miejscu nieodłącznie związanym z zakonem. Po przeciwnej stronie mijamy kamienicę „Pod Świętą Trójcą”. Na fasadzie, w niszy dostrzegamy rzeźbę Trójcy Świętej w konwencji tronu łaski, czyli Boga tronującego, trzymającego krzyż z ukrzyżowanym synem, na którym usiadła gołębica. Mieścił się tu niegdyś klasztor większy Dominikanek trzeciego habitu, które prowadziły przytułek dla ubogich wdów. Jednak z tego domu przeniosły się w 1621 roku w nowo wybudowanego klasztoru na Gródku. W kamienicy pod numerem jedenastym znajdował się drugi klasztor sióstr świętego Dominika oraz szpital dla ubogich kalek. Zgodnie z tradycją mieszkała tu Iwania- babka świętego Jacka Odrowąża, która widząc jego cuda wstąpiła do zakonu i sprowadziła doń Beatę- matkę świętego. Kierując się do kościoła mijamy barokowy, marmurowy portal prowadzący na teren dominikańskiej klauzuli.

Do samego kościoła prowadzi neogotycka kruchta. Zastąpiła ona wcześniejszą barokową, stając na jej miejscu oraz dwóch kopułowych, niewielkich kaplic.. Podobnie jak większość wyposażenie wnętrza kościoła, tak i kruchta jest projektem architekta- amatora, dominikanina ojca Mariana Pavoniego. Wzniesiona została w roku 1867. Do kruchty prowadzą trzy ostrołukowe wejścia zwieńczone wimpergami z rozetami w środku. Ściany oblicowane są laskowaniem z kwiatonami. Projektant przewidywał umieszczenie na szczycie budowli monumentalną figurę anioła, co, jednak, spotkało się ze sprzeciwem środowisk konserwatorskich. Jednakże, jeśli doszliśmy już do kościoła, widzimy nie tylko samo wejście w postaci rozbudowanej kruchty, ale całość fasady bazyliki. Ponad wspomnianą kruchtą dominuje ostrołukowe okno zakończone rozetą. Całość wieńczy wysmukły szczyt schodkowy z blendami, w których umieszczono herby dobroczyńców kościoła, począwszy od herbu biskupa Iwo Odrowąża, a skończywszy na orle polskim świadczący o fundacji królewskiej, czy książęcej. Patrząc od najniższego rzędu, idąc od lewej znajdują się następujące herby: Średniawa, Jasieńczyk, Starykoń, Topór, Dębno, Odrowąż, Leliwa, Godzięba, Grzymała, Orzeł. Całość fasady flankują barokowe kaplice: Lubomirskich od południa i Zbaraskich. Po prawej stronie fasady umieszczono duży krucyfiks z drewnianą postacią Chrystusa, na nim umieszczono ocalały w pożarze obraz Matki Boskiej Bolesnej. Całość nakrywa daszek, pod którym pali się wieczne światło. Ciekawym jest również wiszący dzwonek. Jest to jeden z trzech zachowanych w Krakowie dzwonków za umierających. Kiedy, któryś z parafian odchodził z ziemskiego padołu, ktoś z bliskich szedł by dźwiękiem dzwonka prosić innych o modlitwę za spokojną śmierć i wieczne zbawienie.

IMG_0530

Kilkoma schodkami w dół przemieszczamy się w kierunku drzwi. I znów mamy do czynienia z charakterystycznym zjawiskiem w Krakowie- różnicą poziomu gruntu między dziś, a czasem kiedy powstawały średniowieczne budowle. Ciężkie metalowe drzwi ujęte są w portal pochodzący z 1400 roku. Gdyby opisać ten element językiem specjalisty, charakterystyka wyglądałaby tak: jest to gotycki, ostrołukowy  portal z pełną archiwoltą o węgarach i łukach z bogatą dekoracją rzeźbiarską, na którą składają się girlandy lekko powiędniętych liści. Lecz nie jest to jedyna forma rzeźby zamieszczona w portalu. W połowie jego wysokości znajdują się sceny wygnania Adama i Ewy z raju (po prawej), ora z ofiary Izaaka (po lewej). Obie te sceny oraz motyw obumierających liści symbolizują człowiekowi doczesność życia ziemskiego. Sam portal wobec tego staje się alegorią samego Chrystusa i tajemnicy zbawienia. W ewangelii świętego Jana, Jezus mówi o sobie: „Ja jestem bramą” (J 7). Człowiek średniowiecza przechodził w tym miejscu ze strefy profanum do sacrum.

Stajemy przy samym chórze, patrzymy na długą nawę główną i równie długie prezbiterium. Wszystko jest tu surowe, ascetyczne Wszystko ma czystą formę neogotycką. Poza lazurem ugwieżdżonego sklepienia nie dostrzegamy tu jakichkolwiek malowideł, czy polichromii. Na podstawie dzieł malarskich Teodora Stachowicza i wcześniejszych źródeł pisanych wiemy jak wyglądało wnętrze świątyni przed pożarem z 1850 roku. Zanim, więc, zwiedzimy kościół w jego obecnej formie, zamknijmy oczy i przenieśmy się w czasie. Widzimy nawę główną, identyczną w formie jak obecnie: pięcioprzęsłową i dwukondygnacyjną. Po pięć arkad z obu stron otwartych ku niej wspiera się na wysokich filarach. Przy pierwszej parze filarów stoją kropielnice w formie wazonów, wykonane z czarnego marmuru. Na każdym filarze, na ich zachodnim boku, stoją zdobione złotem, drewniane ołtarze wykonane według projektu księdza Sebastiana Sierakowskiego. Na tych samych filarach od strony nawy głównej na konsolach stoją majestatyczne gipsowe posągi przedstawiające biskupów, kardynałów i papieży wywodzących się z zakonu dominikańskiego. Na pierwszym planie fundator tutejszego konwentu- biskup Iwo Odrowąż. Ponad arkadami, dopasowane do nich kształtem wielkie obrazy, zawieszone tuż pod sklepieniem, ukazujące sceny z życia świętego Jacka. W prezbiterium ołtarz główny, pochodzący z 1668 roku. W jego centrum płaskorzeźba Trójcy Świętej w typie Tronu Łaski, zasuwana na czas postu i adwentu obrazem, pędzla Rossiego, również ukazującym patrocinium kościoła. Na ścianach prezbiterium gobeliny, na kształt dywanów tureckich, zdobyte przez króla Jan Sobieskiego pod Wiedniem i przekazane biskupowi krakowskiemu Janowi Małachowskiemu. Po otwarciu oczu nie dostrzeżemy już wielkich, gipsowych posągów, barokowych ołtarzy, obrazów nad arkadami ani gobelinów. Cały inwentarz spłonął, a widoczny ascetyczny wystrój ma charakter neogotycki i pochodzi z drugiej połowy XIX wieku.

IMG_0737

Spod chóru przechodzimy bezpośrednio w kierunku wydłużonego prezbiterium. Po lewej stronie mijamy neogotycką ambonę, opatrzoną baldachimem z aniołami, na szczycie którego ustawiono anioła z trąbą wzywającego na sąd ostateczny. Skromna polichromia zdobi jedynie arkadę łuku tęczowego i ściany prezbiterium. Przedstawione na niej wzory geometryczne i kwiatowe wyszły spod pędzla Franciszka Matzke w roku 1875, prawdopodobnie pod nadzorem samego Matejki.

IMG_0730

W prezbiterium znajduje się ołtarz główny kościoła. Jego projektantem jak i ołtarzy w kaplicach jest przeor dominikanów Marian Pavoni. Jednak w czasie gdy konstrukcję ustawiono spotkała się ona z nie lada krytyką. Zarzucano autorowi, iż neogotycka architektura zbytnio nawiązuje do gotyku włoskiego obcego dla Krakowa, oraz fakt, iż budowa ołtarza naruszyła gotycką kryptę, gdzie znajdują się jego fundamenty. Ołtarz pozostał. Poza, umieszczonym w nim, wizerunkiem Michała Archanioła, wszystkie rzeźby powstały w Monachium. W centrum ołtarza znajduje się przedstawienie Trójcy Świętej, co jest jednoznaczne biorąc pod uwagę patrocinium ołtarza. Po obu stronach na konsolach święci Piotr i Paweł, za nimi w niszach przedstawieni parami czterej ewangeliści. Spoglądając na górną kondygnację dostrzegamy dwóch aniołów towarzyszących Michałowi Archaniołowi ubrana nemu w szaty wojownika, stojącemu w zwieńczeniu konstrukcji. Na kondygnacji najniższej mamy zespół ośmiu wyobrażeń. Na konsolach umieszczono doktorów kościoła, i tak patrząc od lewej strony widzimy: Hieronima, Grzegorza Wielkiego papieża, Ambrożego i Augustyna. Pomiędzy konsolami , w niszach ołtarza stoją święci dominikańscy. Znów patrząc od lewej widzimy kolejno: doktora kościoła świętego Tomasza z Akwinu, założyciela zakonu- świętego Dominika, założyciela polskiego konwentu- świętego Jacka, oraz świętego Wincentego Ferreriusza- dominikańskiego kaznodzieję działającego na terenie: Włoch, Francji, Szkocji i Anglii. Ciekawość wzbudza symboliczny nagrobek znajdujący się wewnątrz mensy ołtarzowej. Otóż: śpiący tam to święty Emigdiusz patron chroniący przed trzęsieniami ziemi, które to od średniowiecza aż do wieków nowożytnych nawiedzały Kraków. W prezbiterium przy ścianach północnej i południowej ustawione są stalle będące również projektem ówczesnego przeora. Ponad nimi umieszczono baldachim z rzeźbami aniołów studiujących pisma święte.

IMG_0734

Są w tym miejscu jeszcze trzy elementy, nie tylko budzące ciekawość, ale takie których pominąć nie sposób.

IMG_0541

Pierwsza z nich to późnośredniowieczna płyta nagrobna wykonana w Norymberdze, w pracowni rodziny Vischerów według projektu Wita Stwosza. Uwiecznia ona Filippa Bounaccosiego zwanego Kalimachem. Był on przybyszem z Rzymu, przyjęty na dworze króla Kazimierza Jagiellończyka, po tym jak musiał uciekać ze Stolicy Apostolskiej po konflikcie z papieżem. Przybył do Polski w roku 1470, początkowo trafił do Lwowa, potem na akademię Krakowską, by ostatecznie zostać posłem królewskim, doradcą oraz nauczycielem synów królewskich. Zmarł w Krakowie w 1496 roku. Płyta, którą tu widzimy ma już znamiona sztuki renesansu. Samo epitafium, jak i zdobnictwo o charakterze architektonicznym jest typowe dla gotyku. Jednak przedstawienie zmarłego jako uczonego wśród ksiąg to już idee wkraczającego do sztuki renesansu.

IMG_0735

Położona bliżej ołtarza, również wmurowana w ścianę północną to płyta nagrobna księcia sieradzkiego, sandomierskiego i krakowskiego- Leszka Czarnego- przysposobionego syna Bolesława Wstydliwego i przyrodniego brata Władysława Łokietka. Książę umarł w roku 1288 i został pochowany w prezbiterium kościoła, w miejscu przez siebie wybranym. Niestety w wyniku pożaru z 1462 roku pierwotna płyta uległa zniszczeniu, stworzono więc kolejną. Ta z kolei została wmurowana w ścianę około 1576 roku. Nie przetrwała i ta. Strawił ją pożar w roku 1668, więc ustawiono kolejny pomnik w formie architektonicznej i okazałej, zakrywający nadpaloną płytę. W pomniku tym przedstawiono wyobrażenie księcia w pozie sansovinowskiej, wkomponowując go w obręb barokowych stall. Za księciem widniał wizerunek Madonny wśród aniołów. Ta kompozycja przetrwała aż do lipcowej pożogi z roku 1850. Po pożarze specjalnie powołana komisja powierzyła Edwardowi Stechlikowi odkucie kopii płyty jaka tu wcześniej była wmontowana. Nowa, kamienna, książęca płyta wmontowana została w ścianę prezbiterium w roku 1856.

IMG_0741

Po drugiej stronie, na południowej ścianie prezbiterium, dostrzegamy kolejny nagrobek. Jest to miejsce spoczynku, krakowskiego biskupa, fundatora świątyni, brata świętego Jacka- Iwo Odrowąża. Kanclerz księcia senioralnego Leszka Białego, właściciel największej prywatnej biblioteki, fundator kościołów świętego Ducha i Świętego Krzyża, osadźca zakonu Dominikanów i Duchaków. Pod koniec życia wyjechał do Włoch, gdzie zmarł, w Modemie, w roku 1229. Ciało biskupa, swego dobrodzieja, Dominikanie sprowadzili w roku 1232 i pochowali go w pod posadzką prezbiterium nakrywając kamienną płytą. Dopiero w wieku XVII odrestaurowano nagrobek biskupa. Stworzono mauzoleum z kolorowych marmurów spojonych na kształt trumny, z wykutymi fundacjami biskupa: kościołem mariackim, cysterskim i dominikańskim. Obecny pochodzi z lat siedemdziesiątych XIX wieku i został skomponowany z elementów wcześniejszych. Między płytą epitafijną, a wizerunkiem biskupa widzimy insygnia władzy biskupiej, po bokach, zaś wizerunki trzech ojców kościoła.

Z zakonem współpracował, malarz królewski, pracujący na dworze Zygmunta III Wazy- Tomasz Dolabella. Na ścianie prezbiterium zamieszczone jest przedstawienie wizji świętego Jacka. Kolejne znajdujące się w innych miejscach kościoła omówimy.

IMG_0526

Kierujemy się do kaplicy Matki Boskiej Różańcowej. Znajduje się ona po prawej stronie prezbiterium i jest niejako oddzielną świątynią w ramach kościoła. Ponad wejściem umieszczono przedstawienie, pędzla Kazimierza Cisowskiego z roku 1726, obrazujące męczeństwo Dominikanów i błogosławionego Sadoka. Te tragiczne wydarzenia miały miejsce 2 lutego 1260 roku, w czasie drugiego najazdu tatarskiego. Sadok był przeorem dominikańskiego klasztoru w Sandomierzu. Gdy miasto upadło pod natarciem wroga, część mieszkańców i 48 zakonników ukryło się w kościele świętego Jakuba. Modlili się przy odprawianej eucharystii. Jednak Tatarzy zdobyli świątynię i wymordowali wszystkich. Wkrótce 48 dominikanów i ich przeor zostali beatyfikowani. Zdarzenia przez długi czas uznane było za legendę, mimo, że pisała o tym Kronika Wielkopolska, Ruski Latopis i sam Jan Długosz. Dopiero w roku 1959 odnaleziono zbiorową mogiłę z pochówkiem około 300 osób, co mogłoby potwierdzać dominikańską tragedię.

IMG_0745

Do kaplicy, zbudowanej na planie krzyża greckiego, wchodzi się przez oddzielny przedsionek, co odseparowuje ją od reszty kościoła, tworząc niejako samodzielny byt architektoniczny. Zbudowana została w latach 1685-1688 na miejscu wcześniejszej, gotyckiej kaplicy Zwiastowania. Powodem wystawienia nowego obiektu był narastający kult modlitwy różańcowej oraz zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem. Ale co wspólnego ma Wiedeń, Sobieski i Turcy z krakowską budowlą. Aby to wyjaśnić musimy przenieść się sto lat wcześniej, do samego Rzymu.
W roku 1571 Turcy zajęli Cypr i wypędzili stamtąd chrześcijan. Ówczesny papież zawiązał Ligę Chrześcijańską w celu walki z islamskim najeźdźcą. Niestety armia wroga była o wiele liczniejsza. Papież zarządził specjalne modlitwy. Urządzano procesje po rzymskich kościołach nosząc wizerunek Matki Boskiej Śnieżnej. 7 października 1571 roku odbyła się, pod wodzą Huana de Austria, zwycięska, morska bitwa pod Lepanto. Uznano to za cud, którego sprawczynią była Matka Boska. Papież, dzień 7 października, ogłosił świętem Matki Boskiej Zwycięskiej, a po roku zmienił go na dzień Matki Boskiej Różańcowej. Po 50 latach zagrożenie tureckie dotarło do Rzeczypospolitej. Zaczęto organizować analogiczne procesje po kościołach krakowskich, a zwycięstwo w pierwszej bitwie chocimskiej (1621) przypisano Marii. Minęło kolejnych 50 lat. Sobieski rozgromił Portę Ottomańską pod Wiedniem. W podziękowaniu za zwycięstwo z roku 1683 zorganizowano w Krakowie procesje dziękczynne z wizerunkiem dominikańskiej Matki Boskiej Różańcowej. Również w podziękowaniu za wstawiennictwo postanowiono wybudować kaplicę przy kościele dominikanów, zakonników, którzy z woli papieskiej mieli propagować modlitwę różańcową.

Kierujemy się przedsionkiem, pod którym, w roku 1983, w krypcie złożono prochy matki i brata króla Jana III Sobieskiego przywiezione z Żółkwi. Była rodzinna posiadłość Sobieskich, która w wyniku zawieruchy wojennej i traktatów pokojowych z 1945 roku znalazła się na terytorium byłego Związku Radzieckiego. Stajemy po środku kaplicy, dokładnie na przecięciu ramion krzyża, pod samą kopułą. Będziemy tu operować pojęciami ramion krzyża w stosunku do poszczególnych, czterech naw kaplicy. Przed nami ramię wschodnie wyposażone w ołtarz główny. W jego centrum znajduje się obraz Matki boskiej Różańcowej ubranej w złotą sukienkę. Obraz jest kopią rzymskiego wizerunku Matki Boskiej Śnieżnej z bazyliki Santa Maria Maggiore. Około roku 306, rzymski patrycjusz Jan wraz ze swoja małżonką modlili się o potomka. Pewnego dnia miał wizję. Ukazała mu się Madonna składając obietnicę rychłego narodzenia syna, ale warunkiem było wybudowanie kościoła w miejscu gdzie spadnie śnieg. Śnieg spadł 6 sierpnia. Za zgodą papieża wzniesiono świątynię, a wizerunek Marii zaczęto popularnie określać mianem śnieżnej. Krakowski obraz przywiózł biskup Bernard Maciejowski, otrzymał go od Jezuitów, którzy z kolei mieli go od świętego Stanisława Kostki. W 1600 roku miastu groziła zaraza. Biskup miał widzenie senne by obraz przekazać Dominikanom, by modły tam składane odpędziły groźbę epidemii. Tak też się stało.

IMG_0746

Umieszczonemu, w marmurowym ołtarzu, wizerunkowi towarzyszą postaci dwóch w papieży: błogosławionego Benedykta IX, oraz świętego Piusa V, który ustanowił święto różańca. W przełamanym przyczółku widzimy Trójcę Świętą adorowaną przez anioły.

IMG_0747

IMG_0748

Nie ruszamy się z miejsca, po bokach widzimy dwa barokowe ołtarze. Ten po lewej poświęcony jest Wincentowi Ferreriuszowi, a po przeciwnej stronie Chrystusowi Frasobliwemu. Z tego też miejsca znakomicie przyjrzymy się polichromii, jaką stworzył po 1820 roku- Teodor Stachowicz. Cykl malowideł odnosi się do patrocinium kaplicy i przedstawia tajemnice różańcowe. Przyjrzymy się im w kolejności jaką narzuca sama modlitwa. Odwróćmy głowy ku wschodniemu ramieniu kaplicznego krzyża, czyli w prawą stronę. Na sklepieniu absydy przedstawiono zwiastowanie, zaś na pendentywach poniżej: narodzenie Jezusa i ofiarowanie w świątyni.

 

Po stronie przeciwnej w pendentywach umieszczono wizje biczowania i cierniem ukoronowania, by w sklepieniu absydy pokazać ofiarę ukrzyżowania.

IMG_0751

 

Najważniejsze dla religii chrześcijańskiej- tajemnice chwalebne umieszczono w formie łuku. Który kieruje się od absydy za ołtarzem przez kopułę aż do ściany zachodniej kaplicy. Na pendentywach absydy przedstawiono zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, w podniebiu wniebowzięcie Madonny, by w kopule ukazać ukoronowanie w adoracji świętego Jana i starotestamentowych proroków: Dawida, Abrahama i Mojżesza.

IMG_0612

 

Wzrok kierujemy niżej ku zachodniej ścianie, gdzie rozgrywa się scena zesłania Ducha Świętego.

IMG_0616

 

Godnym uwagi jest nagrobek Stanisława Sołtyka wykonany z marmuru w formie tumby z kobietą trzymającą urnę i opłakującą bohatera. Był on bratankiem biskupa krakowskiego- Kajetana Sołtyka, pierwszego polskiego zesłańca, brał udział w sejmie czteroletnim, w insurekcji kościuszkowskiej i powstaniu listopadowym.

IMG_0613

 

Wychodząc z kaplicy mijamy, umieszczoną w niszy, rzeźbę Chrystusa frasobliwego pochodzącą w początku XVI wieku.

Kościół otoczony jest wieńcem kaplic budowanych tu w ciągu XV wieku, wielokrotnie przebudowywanych, które obecną formę zyskały po 1850 roku. Kierujemy się w stronę chóru kościelnego.

IMG_0742

 

Kolejną kaplicę jaką obejrzymy będzie mauzoleum grobowe rodziny Myszkowskich. Wcześniej stała na jej miejscu gotycka kaplica pod wezwaniem Chrystusa Odkupiciela, którą opiekował się cech stolarzy. Należy nadmienić, iż krakowskie organizacje cechowe miały pod opieką wszystkie kaplice dominikańskie. Historia obecnie istniejącej budowli wiąże się ze śmiercią krakowskiego biskupa Piotra myszkowskiego i nie uszanowaniem ostatniej woli zmarłego. Sufragan dokonał żywota w roku 1591, ale już 4 lata wcześniej spisał testament, w którym życzył sobie by go pochować w nieistniejącym już, wawelskim kościele świętego Michała. Jego spadkobiercy, w osobach trzech bratanków, nie uszanowali tego zapisu i pochowali biskupa u krakowskich dominikanów. Jeden z bratanków- Zygmunt Myszkowski, marszałek wielki koronny, postanowił własnym sumptem ufundować  rodzinne mauzoleum. Architektoniczną realizacją założenia zajął się warsztat Santi Gucci Fiorentino. Budowla wzorowana na wawelskiej kaplicy zygmuntowskiej postawiona została na planie kwadratu, a nakrywa ją kopuła z latarnia wsparta na bębnie. Od zewnątrz w całości boniowana. Również wzorem kaplicy wawelskiej, w centrum elewacji południowej umieszczono tablicę fundacyjną z manierystycznym obramieniem. Budowle wznoszono w latach 1603 do 1614 i nadano jej nowe patrocinium świętego Dominika, konsekracja nastąpiła dopiero w 1642 roku, kiedy to sprowadzono wizerunek patrona.

IMG_0743

Wnętrze kaplicy oblicowane jest marmurem w dwóch kolorach: brunatno-popielatym i cielistym. Pola płaskie są ciemne, zaś wątki architektonicznie wypukłe- jasne, dzięki czemu mamy wrażenie jakoby bardziej wychodziły przed czoła ścian. Szczególną uwagę zwraca ołtarz, z początków XX stulecia, z  wizerunkiem świętego ubranym w złotą sukienkę oraz obrazem jego matki- błogosławionej Joanny de Aza. Z ołtarzem kontrastuje surowość ścian. Dopiero podniebie kopuły zwraca uwagę swym bogactwem. Dolny rząd to niejako apoteoza możnowładczego, arystokratycznego rodu z popiersiami jego szesnastu przedstawicieli, a powyżej w kasetonach uskrzydlone główki anielskie mające symbolizować niebo. Zobaczymy jeszcze trzy kaplice o podobnym charakterze i bogatym wystroju wnętrz.

IMG_0744

Jednak kolejne trzy to kaplice odrestaurowane po wspominanym pożarze, w duchu neogotyckim z ołtarzami zaprojektowanym i przez Pavonieniego.

Kaplica świętego Józefa powstała w XV wieku. Początkowo opiekował się nią cech kowali, a później szewców. Kaplica, ustawiona na planie prostokąta, nakryta jest sklepieniem krzyżówo-żebrowym i otwiera się do nawy ostrołukową arkadą, podobnie jak pozostałe dwie po tej stronie świątyni. W ołtarzu znajduje się obraz przedstawiający świętego Józefa z małym Jezusem.

Jednak dwa inne zabytki zwracają szczególną uwagę. W ołtarzu znajduje się niewielki obraz przedstawiający świętą rodzinę w komplecie. Przedstawienie takie jest fantazją artysty, gdyż podobna scena nigdy nie miała miejsca w Biblii. Małoletni Jezus przygotowuje się do zawodu w warsztacie Józefa. Towarzyszą mu Józef, Maria oraz dziadkowie- Anna i Joachim. Deski, na których pracuje Jezus złożone są w kształt krzyża, co symbolizuje przyszłą mękę.

IMG_0752

Drugim zwracającym uwagę obiektem jest manierystyczna płyta nagrobna- Prosvera Provany, żupnika krakowskiego zmarłego w 1584 roku. Pogrzebany przedstawiony jest w tak zwanej pozie sansovinowskiej, czyli jako śpiący. Towarzyszą mu personifikacje: kościoła i synagogi. Kościół czyli Eklezja przedstawiona jest z czara i wężem symbolizując tym samym mękę Chrystusa i grzech pierwszych rodziców, zaś synagoga ma zawiązane oczy, co wskazuje na jej ślepotę na prawdę o zbawicielu.

Kolejną jest kaplica, należąca niegdyś do cechu piekarzy, a posiadająca wezwanie Zbawiciela lub Serca Pana Jezusa. Kaplica pochodzi z roku 1368, jednak obecnie nazywana jest kaplicą Przeździeckich, gdyż to ta krakowska rodzina wyłożyła fundusze na jej restauracje po pożarze. W kamiennym neogotyckim ołtarzu znajduje się obraz Serce Pana Jezusa.

Kolejna to kaplica świętego Tomasza z Akwinu. Patron kaplicy umieszczony w formie pełno postaciowego posągu w centrum ołtarza, w towarzystwie innych świętych: Stanisława Kostki, Kazimierza Jagiellończyka, Alberta i Antoniego. Drugim przedstawieniem podkreślającym patronat jest umieszczony na zachodniej ścianie obraz pędzla Tomasza Dolabelli zatytułowany „Szkoła świętego Tomasza”.

IMG_0620

Minęliśmy kaplice neogotyckie po południowej stronie kościoła i zza zamkniętą kratą widzimy wnętrze kaplicy Lubomirskich, pod wezwaniem Róży Limąńskiej (Róży z Limy południowoamerykańska dominikanka niosąca pomoc ubogim i Indianom). Kaplica została wzniesiona z fundacji kasztelana wojnickiego i żupnika krakowskiego Sebastiana Lubomirskiego i jego małżonki Anny z Branickich. Powstawała równolegle do kaplicy Myszkowskich, w latach 1605 do 1610.Jest to kolejna budowla nawiązująca swą architekturą do kaplicy zygmuntowskiej. Ustawiona na planie czworoboku, nakryta jest kopułą, którą wieńczy latarnia.

IMG_0757

Jej architektura wewnątrz odwzorowuje wnętrze kaplicy Zygmuntowskiej, a elementów zbieżnych jest o wiele więcej aniżeli w mauzoleum rodziny Myszkowskich. W wawelskiej kaplicy w ścianach znajdują się nisze a w nich posągi świętych apostołów, patronów Królestwa Polskiego i panującej dynastii. U Lubomirskich umieszczono w identycznych niszach posągi świętych dominikańskich i patronów polskich: Dominika, Czesława Jacka i następnie biskupa Stanisława, Stanisława Kostki, Kazimierza, Floriana i Wojciecha. W obu ściany podzielono nadając im formę łuku triumfalnego. Tak jak w kaplicy fundowanej przez Zygmunta umieszczono tonda z wyobrażeniem proroków, którym nadano oblicze władcy i jego najbliższego współpracownika, tak tutaj w dwóch okrągłych otworach wprawiono okna, a z dwóch ślepych stworzono tonda z wizerunkami fundatorów- Sebastiana Lubomirskiego i Anny z Branickich.

Bezpośrednio przed naszymi oczami znajduje się późnorenesansowy ołtarz, bogato zdobiony, w konstrukcji którego powtórzono formę klasycznego, łuku triumfalnego. W większej arkadzie znajduje się portret Róży z Limy piastującej dzieciątko Jezus. W arkadach bocznych widzimy apostołów Piotra i Pawła, którzy wspierają świętą w jej wierze. Ponad nimi czuwa koronowana na obrazie Madonna, a w samym zwieńczeniu święty Stanisław.

Kaplica dla zwiedzających jest otwarta niezwykle rzadko. Gdyśmy do niej weszli lub przynajmniej przez kratę spojrzeli na bogato zdobione podniebie kopuły. Pokrywa ją dekoracja stiukowa lub malowana imitująca wypukły stiuk. Tworzy ona obramienia polichromii, tworzy girlandy owocowe lub wieniec tańczących aniołków podtrzymujących latarnie. Przedstawienia malarskie wyobrażają świętego Sebastiana, Annę Samotrzecią, biskupa Stanisława oraz proroka Eliasza pomiędzy którymi umieszczono wizerunki czterech doktorów kościoła.

W kaplicy jako pierwszy spoczął fundator- Sebastian Lubomirski dokonawszy żywota w roku pańskim 1613. W tym samym roku, w dniu 19 kwietnia pochowano tu jego córkę- szesnastoletnią Eleonorę, która zmarła w opinii świętości, ale nigdy nie doczekała się procesu beatyfikacyjnego, mimo iż wędrowało do jej grobu wielu pokutników aż do XIX wieku. Tradycja każe wierzyć, iż ta młodziutka dziewczyna pojawia się nadal nocami unosząc się nad kaplicą, a gdy chowano tu kogoś z rodziny, co dawno nie miało już miejsca, wieko jej trumny potwornie skrzypi.

Opuszczamy kaplicę Lubomirskich, spoglądamy jeszcze na monumentalny wczesnobarokowy portal liczący osiem metrów wysokości i kierujemy się pod chór muzyczny idąc w kierunku nawy północnej. Stoimy przed kolejna kutą kratą. To druga z trzech kaplic, do których dostęp jest ograniczony. Jest to kolejne mauzoleum grobowe arystokratycznego rodu. Kaplicę fundowali Zbarascy, a ściślej mówiąc Jerzy Zbaraski- kasztelan krakowski, nadając jej patronat świętej Katarzyny ze Sieny. Sama patronka- Katarzyna Bennicasa, urodziła się w średniozamożnej rodzinie w Sienie, jako dwudzieste trzecie dziecko swoich rodziców. W wieku siedmiu lat złożyła śluby czystości i nigdy nie wyszła za mąż mimo sprzeciwu matki. Doznała przynajmniej dwóch objawień Chrystusa, ale w czasie pierwszego miała otrzymać pierścień od Zbawiciela z czterema perłami i diamentem. Wstąpiła do trzeciego zakonu świętego Dominika tak zwanych Tercjanek. Pielęgnowała chorych, wspomagała ubogich, głosiła potrzebę zatarcia konfliktu papiestwa z cesarstwem i opowiadała się za wyzwoleniem Ziemi Świętej.

IMG_0724

Kaplicę wystawiono w latach 1627- 1633. Ma ona rzut prostokąta, a nakrywa ją kopuła o kształcie elipsy, co jest takim pierwszym zastosowaniem architektonicznym w Krakowie. Miejsce to zupełnie odmiennym jest od poprzedniego, jak i późniejszej architektury. Jeszcze widać tutaj genezę renesansu ale i zapowiedź już rozwijającego się rzymskiego, monumentalnego baroku. Majestatu temu miejscu dostaje zastosowanie czarnego marmuru dębnickiego na tle jasno tynkowanych ścian podkreślonych stiukową dekoracją bębna i kopuły. Swoista zapowiedzią baroku jest zastosowanie u szczytu ścian łamanego belkowania. Na ścianie północnej umieszczono architektoniczny ołtarz w formie łuku triumfalnego, którego arkady oddzielają korynckie kolumny, na tle korynckich pilastrów. W arkadzie centralnej widzimy wizję Katarzyny Sieneńskiej, a w arkadach bocznych alabastrowe postaci Katarzyny Aleksandryjskiej i powtórzoną postać Katarzyny ze Sieny.

Jasna barwa kopuły symbolizuje sferę niebiańską będącą w kontraście do ponurej ciemnej sfery ziemskiej jaką są dwie, dolne kondygnacje kaplicy, to potwierdza jej grobowe przeznaczenie. Na ścianach wschodniej i zachodniej umieszczono dwa posągi, wykonane z alabastru, przedstawicieli rodu. Na zachodniej ścianie widzimy Krzysztofa zmarłego w 1627 roku, a na ścianie wschodniej, fundatora- Jerzego zmarłego w roku 1631. Oba pomniki są identyczne, wykonane z czarnego marmuru, prawie bliźniacze są też postaci zmarłych. Obaj bracia ubrani w strój rycerski, nie różnią się niczym poza przedstawieniem głów, choć i tak nie jest pewnym, czy są to ich autentyczne portrety.

Przechodzimy dalej ku wschodniej ścianie świątyni, poruszając się nawą północną. Przed nami dwie kolejne, neogotyckie kaplice, otwarte ostrołukową arkadą do nawy. Jedna z nich będzie miała wymiar patriotyczny, inna ściśle religijny. Pierwszą z nich jest kaplica nosząca wezwanie świętej Marii Magdaleny, pochodząca z XV wieku i przez długi czas będąca pod opieką rodziny Tęczyńskich. Jest to najbardziej kobiece miejsce w kościele. Początkowo miały tu swoje oratorium dominikanki mieszkające naprzeciw kościoła, pod adresem stolarska 13. Drugą elementem kobiecości jest neogotycki ołtarz, w którym jedyną męską postacią jest święty Stanisław ze Szczepanowa. W części centralnej ołtarza widzimy główna patronkę świętą Marię Magdalenę trzymająca kielich z wonny mi olejami, po prawej stronie widzimy świętą Marię i Apolonię trzymającą w ręku wielkie obcęgi, po lewej zaś Katarzynę Aleksandryjską z kołem i Filomenę z lilią.

Staraniem rodziny Małachowskich odnowiono to miejsce w roku 1867 przywracając, między innymi, gwiaździste sklepienie. Od tego czasu kaplica stała się miejscem pochówku rodziny, groby umieszczono pod posadzka, w krypcie niedostępnej dla zwiedzających. Na zachodniej ścianie widzimy pięć płyt nagrobnych członków rodziny.

Tuż pod sklepieniem znajdujemy kolejny obraz Tomasza Dolabelli przedstawiający ucztę u Szymona.

Ostania neogotycka kaplica, fundowana przez kasztelana Łęczyńskiego Jana Ligęzę spoczywała pod opieką cechu murarzy. Nadano jej wezwanie Jezusa Ukrzyżowanego. Podobnie jak poprzedniej fundatorem był Jan Ligęza. Opiekę nad nią sprawowało kolejno Bractwo Ubóstwa Pana Jezusa a potem cech mularzy. Miejsce to jest szczególnie związane z duchem patriotycznym i religijnym. Na wschodniej ścianie widzimy neogotycki ołtarz, w którego centrum znajduje się obraz ukrzyżowanego Chrystusa, pędzla, cenionego warszawskiego mistrza- Józefa Simmlera. Po jego bokach figury tworzące grupę ukrzyżowania. Na wschodniej części arkady wejściowej zachował się fragment polichromii gotyckiej ukazujący świętą Katarzynę aleksandryjską w towarzystwie dwóch proroków, jest najstarsze malowidło ścienne w kościele. W kaplicznych kryptach pochowany jest generał Jan Skrzynecki, którego pomnik nagrobny usytuowany jest przy zachodniej ścianie. Widzimy na nim samego bohatera walk w Powstaniu Listopadowym, naczelnego wodza wojsk polskich, nad którym pochyla się anioł.

IMG_0533

 

W tym miejscu odprawia się nabożeństwo w dniu 23 lutego o godzinie drugiej nad ranem upamiętniające dusze poległych powstańców w bitwie pod Chocimiem w 1831 roku. Ale oprócz generała, pochowano tu także współpracującego z Dominikanami, królewskiego malarza Tomasza Dolabellę z Belluno, który dokonał żywota w Krakowie w dniu 27 stycznia 1650 roku.

Ciekawym acz wielce niepozornym obiektem jest maleńki relikwiarz błogosławionego Wita, znajdujący się tuż przy ołtarzu, w pobliżu arkady. Był to niezwykła postać, której nie sposób pominąć.

Większość z nas uważa, że chrztem Litwy było przyjęcie tegoż sakramentu przez Wielkiego Księcia Jagiełłę. Rzeczywiście tak było, jednak nie był to pierwszy chrzest przyjęty przez władcę tego państwa. Zanim dynastia Jagiełły doszła do władzy w tym księstwie, w połowie XIII wieku plemiona Litwinów i Żmudzinów zjednoczył niejaki Mendog. W wyniku współpracy z zakonem krzyżackim władca przyjął chrzest, około 1251 roku, i rozpoczął starania u papiestwa o koronę. Zgodę takową otrzymał i koronował się w roku 1253. Litwa stała się celem zabiegów misyjnych, a sam władca zabiegał o powołanie litewskiego biskupa. Nominację na biskupa misyjnego otrzymał właśnie Wit. Niestety chrystianizacja państwa prowadzona była z różnymi skutkami. Społeczeństwo litewskie niechętne było nowej wierze. Zdarzały się coraz to częstsze napady na księży i dostojników kościelnych, rabunki i mordy. Sam Wit omal nie stracił życia. W takiej sytuacji zrzekł się swej misji a dostojność biskupią złożył na ręce papieża Aleksandra IV w roku 1255. Wit wrócił do Polski, do Krakowa i jako dominikanin zatrzymał się w tutejszym konwencie. Chrystianizacja Litwy ostatecznie legła w gruzach kiedy w roku 1263 zmarł król Mendog. Biskup, zaś zmarł w tutejszym kościele w 1269 roku w opinii świętego i męczennika. Początkowo wraz z Jackiem pochowano go na kościelnych krużgankach, potem w XIV wieku szczątki obu przeniesiono do prezbiterium. W 1594 roku, po beatyfikacji Jacka, złożono ich szczątki pospołu. Następnie w połowie XIX stulecia przeniesiono relikwie Wita do kościelnego skarbca by umieścić je w obecnym relikwiarzu z początkiem XX stulecia. Mimo, iż nie udało się nigdy wszcząć procesu beatyfikacyjnego to Wit zgodnie z tradycją określany jest mianem błogosławionego.

IMG_0727

Przed nami monumentalne, strome schody prowadzące do jednej z najpiękniejszych barokowych kaplic Krakowa. Zmierzamy już do ostatniej kaplicy, której patronem jest pierwszy polski dominikanin- święty Jacek. Po drodze mijamy dwa kolejne obrazy pędzla Tomasza Dolabelli: „Ostatnia wieczerza” oraz „Gody w Kanie Galilejskiej”.

Patron kaplicy żył i mieszkał w Krakowie, posługiwał przy tutejszym kościele będąc pierwszym polskim Dominikaninem. Urodził się w Kamieniu Śląskim około roku 1183. Było bratankiem krakowskiego biskupa Iwo Odrowąża i zapewne za jego sprawą otrzymał posadę kanonika krakowskiej kapituły katedralnej a następnie kształcił się z zakresu teologii na uczelniach w Bolonii i Paryżu. Udał się, również, do Rzymu, gdzie spotkał się z Dominikiem i wstąpił do zakonu kaznodziejskiego. Wraz z dwoma towarzyszami jako zakonnik wrócił do Krakowa, gdzie zgodnie z wolą stryja biskupa założył w parafialnym kościele konwent dominikański. Wkrótce zaczął podróżować po kraju szerząc ewangelię i zakładając zakony. W latach 1228 do 1233 źródła odnotowują jego pobyt w Kijowie. Wówczas zgodnie z tradycją, a na przekór historii, w czasie najazdu Tatarów, kiedy ci podpali tamtejszy kościół, Jacek uratował puszkę z komunikantami. Pojawiła się wówczas Matka Boska z pytaniem: „Ciało mego syna mego ratujesz, a mnie zostawiasz?” Jacek miał stwierdzić, iż nie uniesie jej figury, na co otrzymał odpowiedź, iż jeśli ją weźmie, ciężar jej lekkim będzie. Od tej pory w ikonografii przedstawiany jest z hostią oraz figurą Marii. Jacek powrócił do Krakowa, gdzie zmarł w opinii świętości dnia 15 sierpnia 1256 roku. Zrazu starano się o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. Jednak dopiero staraniem króla Zygmunta I zwanego Starym został beatyfikowany w 1527 roku, a staniem kolejnego Zygmunta z dynastii Wazów- kanonizowany w 1594 roku.

IMG_0538

Ponownie stoimy przed kutą mosiężna bramą. Budowę kaplicy rozpoczęto w roku 1517, kiedy to w północnej ścianie prezbiterium odnaleziono niewielką skrzyneczkę z kośćmi przyszłego świętego. Po beatyfikacji, a przed kanonizacją w roku 1580 ustawiono w kaplicy bogato zdobiony ołtarz. Wkrótce okazało się, że kaplica jest zbyt mała dla nawiedzających ja pątników. Rozpoczęto ponowną przebudowę, zakończoną w 1583 roku. Jednak kamienne dekoracje i ołtarz okazały się za ciężkie i groziły zawaleniu. W latach 1614- 1627 rozpoczęto kolejną przebudowę, której efekty, formie architektonicznej widzimy obecnie. Powstała budowla na planie centralnym, nakryta kopułą z latarnia; kolejna wzorowana na majstersztyku Kaplicy Zygmuntowskiej. Jednak dopiero po roku 1700 przybrała właściwą aranżację wnętrza. Rozebrane części dawnego ołtarza i elementów architektonicznych przeniesiono do gotyckiego kościoła świętego Idziego, leżącego u stóp Wawelu. Prace w kaplicy powierzono miejscowemu artyście Baltazarowi Fontannie. To on pokrył ściany zdobieniami architektonicznymi, a artysta malarz, pracujący u świętej Anny- Karol Dankwart wykonał ilustracje ścienne.

Stoimy przed kutą kratą pochodzącą z XVIII wieku. W arkadzie wejścia dostrzegamy ornament groteskowy w układzie kandelabrowym. Wykorzystanie tego typu dekoracji, niegdyś powodowało omyłkowe interpretacje przypisujące jej wykonanie warsztatowi Berrecciego. Dominantą kaplicy jest marmurowy, złocony ołtarz wykonany wedle projektu Fontanny. Na jego mensie widzimy cztery postaci aniołów, będących niejako uosobieniem pieśni pogrzebowej:

„Niech Aniołowie zawiodą cię do raju,
A gdy tam przybędziesz, niech przyjmą cię męczennicy
I wprowadzą cię do krainy życia wiecznego.
Chóry Anielskie niechaj cię podejmą
I z Chrystusem zmartwychwstałym miej radość wieczną”.

IMG_0535

To one, właśnie, podtrzymują sarkofag z relikwiami świętego, na wieku którego staje święty Jacek w glorii. Chwała jego jest podkreślona nie tylko promienistą zorzą ale i złoceniem całej jego rzeźbionej osoby.

Mimo, iż dekoracja płaskorzeźbiona pochodzi z początku XVIII wieku to dopełnia ona obrazy pędzla Dolabelli z lat 1619-1625 ukazujące sceny z życia świętego. Mistrz namalował tu dwie sceny oraz postaci pięciu aniołów. Tych skrzydlatych stworzeń było o jeden więcej. Niestety ostatni zniszczał w czasie pożaru i został zrekonstruowany przez Izydora Jabłońskiego; jest to wizerunek anioła z płonącym kościołem. Do tych obrazów nawiązują kolejne przedstawienia, umieszczone w kopule kaplicy, a wykonane w formie polichromii i obramowane stiukowymi girlandami. Widzimy tu sceny ukazujące śmierć świętego, jego apoteozę, koronację i przyjęcie przez Matkę Bożą i koronację. W pendentywach kopuły, w formie płaskorzeźby umieszczone cnoty zakonnika, jakimi się kierował w życiu. Mamy tu personifikacje wiary, nadziei i miłości, zaś czwarta to portret ojca patrona- Eustachego Odrowąża.

IMG_0739

Schodzimy ponownie w kierunki prezbiterium. Pod schodami mijamy zakrystię, dawna kaplicę Trzech Króli, którą opiekowało się niegdyś Bractwo Różańcowe. Wejściem znajdującym się w północnej ścianie prezbiterium przechodzimy na krużganki, wybudowane wokół zakonnego wirydarza. Pierwszym pomieszczeniem jest, zbliżona kształtem do czworoboku, zakrystia. Została zbudowana w latach 1639-1640. Nakryta została sklepieniem nieckowym z lunetami. W centralnej części sklepienia widzimy gigantycznych rozmiarów postać świętego Jacka czuwającego na zakonnikami przygotowującymi się do nabożeństw. We wnękach okiennych ukazano postaci błogosławionego Czesława, świętego Wincentego Ferreriusza i biskupa Odrowąża. Ciekawostką jest to, iż zakrystia zachowała w pełni barokowy, oryginalny wystrój, w tym całość umeblowania. Przechodzimy pod późnogotyckim portalem i wracamy do dalszej części krużganków. Są to cztery korytarze tworzące czworobok. Było to miejsce sercem klasztoru gdzie odbywały się spacery, czy zakonne procesje. W każdym miejscu klasztornym to właśnie jako pierwsze powstawały krużganki, sypialnie i oratoria.

IMGP2507

Wszystkie korytarze, nierówne w swej szerokości nakryte są sklepieniem krzyżowo- żebrowym. Na ich wszystkich ścianach widnieją tu płyty nagrobne i epitafijne, jakie były umieszczane już od XVI stulecia. Wszystkich jest ponad 90, najstarszym pomnik nagrobny Franciszka Arrighi zmarłego w 1312 roku. Idziemy korytarzem południowym w stronę wschodniego, znacznie węższego od pozostałych. Naszym celem jest jednak ramie północne i zachodnie. W części północnej dostrzegamy ścianę zbudowaną z surowego kamienia, z arkadowym wejściem. Jest najstarsza pozostałość kościoła datowana na pierwszą połowę XIII wieku. Prawdopodobnie była ściana pierwszego oratorium zakonników. Tuż obok nagrobek szczególnie zwracający uwagę. Jest to miejsce pochówku, zmarłego w połowie XVI wieku- Jana Grota. Zmarły został przedstawiony z pozie sansovinowskiej w towarzystwie swojego małoletniego synka. Po przeciwnej stronie mamy galerię pełno postaciowych portretów biskupów jacy wywodzili się z zakonu dominikańskiego. Na skraju tegoż ramienia znajduje się rzecz niezwykła. Ołtarz. Niezwykła o tyle, iż w tych krużgankach ołtarzy Dominikanie nigdy w krużgankach nie stawiali. Ten, który tu widzimy pochodzi z zakonnego warsztatu, wykonany został około 1609 roku i był miejscem wykonywania liturgii w kaplicy znajdującej się na Prądniku Czerwonym. W chwili obecnej nie pełni żadnej funkcji sakralnej czy liturgicznej.

IMGP2504

W części zachodniej nie możemy pominąć jedynego, w części zachowanego malowidła ściennego, pochodzącego z połowy XV wieku. Przedstawienie to ukazuje ukrzyżowanie oraz świętych Dominika i Klarę.

IMGP2506

Oprócz wielkoformatowych portretów biskupich we wszystkich częściach krużganków wiszą liczne obrazy przedstawiające historię zakonu. Są tu płótna Antoniego Nozeniego oraz Kazimierza Cisowskiego. Ostatnio prowadzone prace restauracyjne dowiodły autorstwo Tomasza Dolabelli wielu płócien, między innymi „Odwiedziny Jezusa u Marty i Marii”.

IMGP2505

Wśród innych obrazów doszukamy się też: „Święty Dominik sposobiony do podróży przez Piotra i Pawła”, „Męczeństwo świętego Piotra z Werony”, „Jezus przemawiający z krzyża do świętego Tomasza”, „Święty Wincenty nawracający Maurów w Hiszpanii”, „Święty Jan z Kolonii zamordowany z braćmi zakonnymi przez kalwinów w Gorkum”, „Święty Ludwik Bertrand nawraca Indian”, „Święty Rajmund płynie na płaszczu do Barcelony”, „Święty Antonin z Florencji rozpędza kobiety oddające się rozpuście”, „Szkoła Alberta Wielkiego”, „Wizja świętej Agnieszki”, oraz ostatni najciekawszy- „Legenda o męczennikach z Tuluzy”. Jest to metafora posłuszeństwa zakonników, którzy wymordowani przez heretyków wracają do klasztoru niosąc swe ścięte głowy.

IMGP2509

Z ramienia zachodniego kierujemy się długim korytarzem do wyjścia. Wychodzimy na ulicę Stolarską. W ubiegłych wiekach, aż do początku XIX stulecia znajdował się wokół kościoła cmentarz otoczony murem. Rozpoczynał się tuż przed kościołem i biegł aż do murów miejskich na miejscu obecnej ulicy Dominikańskiej aż po ulicę Świętej Gertrudy.

IMGP2508

Ciekawostki

            Dominikanie krakowscy byli stałymi spowiednikami królowej Bony. Nie wiadomo, czy Jej Mość Królowa przychodziła do krakowskiego konwentu, bardziej prawdopodobnym jest, iż to zakonnicy do niej przychodzili. W darze dla krakowskiej bazyliki królowa ofiarowała swój diadem ślubny, który wielu latach został wmontowany w monstrancję. Mon stancja ta przechowywana jest w klasztornym skarbcu.

Obecna kaplica świętego Józefa, w XV wieku należała do rodziny Szafrańców. Z rodu tego wywodził się pewien hulaka o imieniu Krzysztof, znany powszechnie jako Rycerz z Pieskowej Skały. Trudnił się głównie rozbojem i rabunkiem w krakowskich gościńcach, za co został skazy na banicję przez króla Kazimierza Jagiellończyka. Jednak nie poddał się wyrokowi. Został ujęty i ścięty na wzgórzu wawelskim w 1484 roku. Miano go pochować właśnie w tej kaplicy. Według legendy jego bezgłowy duch wyrusza co noc, na czarnym koniu, z kaplicy w kierunku rynku i ulicy Sławkowskiej by dotrzeć do zamczyska w Pieskowej Skale i nad ranem do grobu powrócić.